O tworzeniu w warunkach zimowych
↑ Grono profesorów Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie,
po 1945 (widoczni m.in. Czesław Rzepiński, Adam Marczyński, Jerzy Fedkowicz, Andrzej Wróblewski),
ze zbiorów Biblioteki Głównej Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
Tak niekorzystnego obrotu spraw nikt się nie spodziewał. Zdawało się, iż nie ma szans na odmrożenie sytuacji. Zima przeciągała się. Mróz nie odpuszczał. Perspektywa zmiany czasu z zimowego na letni coraz bardziej się oddalała. Totalne wychłodzenie stawało się udziałem wszystkich. Zamiecie i zawieje śnieżne były stałym elementem krajobrazu. W skutej lodem krainie codzienne bytowanie stawało się coraz trudniejsze. Narastało rozgoryczenie. Frustracja powodowała agresję. Zgnębieni ludzie zaczynali mieć już wszystkiego dosyć. Nagle coś drgnęło. Nadeszła odwilż. Odczuć można ją było także w krakowskim środowisku artystycznym. A wcześniej? Sposobów na przetrwanie zimy było wiele…
Spotkali się w Kunstgewerbeschule. Młodzi ludzie, którzy podobnie postrzegali rzeczywistość, chcieli stworzyć dla siebie jakąś niszę. „Co było ważne? Życie było ważne, to znaczy przeżycie w ciężkich warunkach. Ważne było to, czym się stawaliśmy, to, co robiliśmy – utrzymanie jakiejś ciągłości, zdobycie jak największej ilości, znowu w trudnych warunkach, książek, kontaktów, lektur. To było wszystko raczej trudne” 1 – tak o sięgających 1943 roku początkach Grupy Młodych Plastyków mówił jeden z jej założycieli, Mieczysław Porębski. Tworzących ją artystów łączyły wspólne zainteresowania i pasje. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, wymagała analizy. Stare poglądy nie wytrzymały konfrontacji z rzeczywistością – trzeba było wypracować nowe. Do grupy, obok Porębskiego, należeli m.in. Tadeusz Kantor, Tadeusz Brzozowski, Jerzy Nowosielski, Jerzy Skarżyński, Adam Hoffmann i Janina Kraupe. Miejscem współpracy przyjaciół był również zorganizowany przez Tadeusza Kantora konspiracyjny Teatr Niezależny. Po wyzwoleniu (pisownia w cudzysłowie nie jest uprawniona: karę śmierci zamieniono na dożywocie….) zorganizowano dwie wystawy: w czerwcu 1945 i w październiku 1946 roku. To przy okazji tej drugiej ekspozycji przedstawiciele Grupy Młodych Plastyków sformułowali koncepcję „realizmu spotęgowanego”. Był to głos krakowskich artystów w debacie na temat kształtu polskiej sztuki w pierwszych powojennych latach. Wielu twórców zraziło się do awangardy, udzielającej tak niejednoznacznych odpowiedzi na podstawowe pytania. Wojenny kataklizm, który dokonał przecież spustoszenia nie tylko w sferze materialnej, ale i duchowej, wymagał wypracowania nowych środków wyrazu, mogących prawdziwie oddać nową tematykę. Coraz częściej pojawiały się postulaty powrotu do realizmu, w bardziej jednoznaczny i oczywisty sposób ukazującego powojenną rzeczywistość. Nie był to punkt widzenia Tadeusza Kantora i jego przyjaciół, którzy niezmiennie stali na gruncie awangardy. Ukrywająca się pod pojęciem „realizmu spotęgowanego” wizja wyjścia w kierunku abstrakcji, jako wyższego piętra realizmu, nie była jednak tym, czego oczekiwali komuniści…
To przy okazji tej drugiej ekspozycji przedstawiciele Grupy Młodych Plastyków sformułowali koncepcję „realizmu spotęgowanego”. Był to głos krakowskich artystów w debacie na temat kształtu polskiej sztuki w pierwszych powojennych latach. Wielu twórców zraziło się do awangardy, udzielającej tak niejednoznacznych odpowiedzi na podstawowe pytania.
Zdawało się, iż nic nie jest w stanie powstrzymać rozwoju nowoczesnego malarstwa. Metaforyczno-ekspresyjne obrazy Grupy Młodych Plastyków doceniała publiczność, a zróżnicowane głosy krytyki potwierdzały zapotrzebowanie na tego rodzaju twórczość. Klub Artystów, w który w 1948 roku przekształciła się grupa, miał szeroko zakrojone plany. Z nieformalnego stowarzyszenia powiązanego relacjami koleżeńskimi stawał się poważną reprezentacją nowej sztuki, z którą związali się tacy weterani awangardy, jak Maria Jarema czy Jonasz Stern. Na przełomie 1948 i 1949 roku w Pałacu Sztuki miało miejsce wydarzenie, które potwierdziło mocną pozycję sztuki nowoczesnej. Chodzi o I Wystawę Sztuki Nowoczesnej, która połączyła awangardowe wysiłki artystów z wielu polskich ośrodków (był na niej obecny chociażby Henryk Stażewski) – rezultat organizacyjnego trudu Klubu Artystów. Bardzo dobrze przyjęty pokaz pozwalał mieć nadzieję na świetlaną przyszłość… Ekspozycja była manifestacją: „ale istotną manifestacją, bo ona ilustrowała naszą sytuację – była manifestacją sztuki nowoczesnej w obliczu zagłady, i tutaj było jakieś piętno wielkości” 2 – oceniał sytuację z perspektywy czasu Jerzy Nowosielski.
Zebrani w swej grupie młodzi plastycy nie stanowili jedynego kolektywu, który pojawił się na krakowskiej scenie artystycznej w pierwszych powojennych latach. W 1948 roku, w oparciu o krakowską ASP, powstała Grupa Samokształceniowa. Jej członkowie też zastanawiali się nad tym, jak podejść do tematu wojny. Dylematów było wiele. „Myśmy chcieli malarstwa, które by też pozwalało nam porozumieć się z naszym odbiorcą. Myśmy jeszcze nie wiedzieli, jaki to jest odbiorca, nie wiedzieliśmy, czy on w ogóle istnieje” 3 – mówił Andrzej Wajda, jeden z członków kierowanej przez Andrzeja Wróblewskiego Grupy Samokształceniowej. Zdecydowanie odrzucali pogodną wizję rzeczywistości forsowaną przez kapistów i kolorystów. W swych radykalnie lewicowych poglądach szli jeszcze dalej niż inni przedstawiciele awangardy, usiłując brać za dobrą monetę ideologiczne wytyczne władz państwowych. Tworzone przez Andrzeja Wróblewskiego niejednoznaczne i skomplikowane wyobrażenia sytuacji z egzystencjalnego pogranicza, do tego ukazane w tak nowoczesnej formie, nie przystawały jednak do obowiązującej już bezrefleksyjnej i jednoznacznie optymistycznej wersji wydarzeń…
Zdecydowanie odrzucali pogodną wizję rzeczywistości forsowaną przez kapistów i kolorystów. W swych radykalnie lewicowych poglądach szli jeszcze dalej niż inni przedstawiciele awangardy, usiłując brać za dobrą monetę ideologiczne wytyczne władz państwowych.
Drzwi do indywidualnej ekspresji i wolności twórczej zostały ostatecznie zamknięte w czasie odbywającej się od 12 do 13 lutego 1949 roku konferencji w Nieborowie. Niezgodę na zadekretowanie zideologizowanego realizmu wyrażali najostrzej trzej artyści związani z Klubem Artystów: Tadeusz Kantor, Maria Jarema i Jerzy Nowosielski. Nic to nie dało. Socrealizm zatriumfował. Na Ogólnopolskich Wystawach Plastyki, organizowanych od 1950 roku, zagościły dzieła tych, którzy sposobu na przetrwanie zimy upatrywali w konformistycznym podkładaniu się władzy. Byli i tacy artyści, którzy obrali strategię inną, niż milczenie: przetrzymanie. Nie obrażając się na rzeczywistość, usiłowali ratować, co się da. To dzięki nim na tych propagandowych wystawach pojawiło się parę obrazów, które da się obronić. Nie umniejsza to roli tych niezłomnych, takich jak Jaremianka, którzy wybrali tworzenie „do szuflady”. Wręcz przeciwnie… „Kto mógł wiedzieć, że to się zaraz skończy, za cztery lata” 4 – podsumowywał Jerzy Nowosielski, który od czasu do czasu usiłował zawalczyć w oficjalnym obiegu, ale wszystkie zgłaszane przez niego płótna były odrzucane jako „niepoprawne politycznie”.
Zimowe zlodowacenie dobiegało na szczęście końca. Proces zwany odwilżą zapoczątkowała śmierć Józefa Stalina w marcu 1953 roku. Podczas XX Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w lutym 1956 roku I sekretarz Komitetu Centralnego partii Nikita Chruszczow ostrej krytyce poddał Stalina i jego metody rządzenia. Przemówienie wywołało głęboki wstrząs w szeregach komunistów z bloku wschodniego. Już po zakończeniu zjazdu, ale jeszcze przed wyjazdem z Moskwy, zmarł I sekretarz KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Bolesław Bierut (ten sam, którego portret pędzla Hanny Rudzkiej-Cybis znajduje się w Galerii Sztuki Socrealizmu w Kozłówce…). Strajki, demonstracje i protesty robotnicze w Poznaniu w czerwcu 1956 roku przyspieszyły bieg wypadków. W październiku 1956 roku funkcję I sekretarza KC PZPR objął Władysław Gomułka. Prymas Stefan Wyszyński wyszedł z więzienia. „Wiatr odnowy wiał / Darowano reszty kar / Znów się można było śmiać” 5 .
Wyraźne objawy odwilży w sztukach plastycznych można było zaobserwować w 1955 roku. Wystawa obrazów w Domu Plastyków Związku Polskich Artystów Plastyków przy ul. Łobzowskiej w Krakowie z listopada i grudnia tamtego roku była powrotem do najlepszych awangardowych wzorców – z tak charakterystycznym dla tego rodzaju sztuki, formalnym i tematycznym, wychyleniem w przyszłość. W Wystawie Dziewięciu (jak też zwano tę ekspozycję) wzięli udział: Maria Jarema, Jadwiga Maziarska, Erna Rosenstein, Tadeusz Brzozowski, Tadeusz Kantor, Kazimierz Mikulski, Jerzy Nowosielski, Jerzy Skarżyński i Jonasz Stern. Nazwiska twórców mówią same za siebie. I tak to się zaczęło. Artyści z II Grupy Krakowskiej, teatru Cricot 2 i ich następcy mieli już łatwiej.
Skutki odwilży odczuwalne były także na terenie Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Pochodzący z nowego rozdania Eugeniusz Eibisch zastąpił w 1945 roku na stanowisku rektora Fryderyka Pautscha, który nie dokończył jeszcze swej przerwanej wybuchem wojny kadencji. Pierwsze skrzypce w uczelni grali koloryści, swą ugodową postawą wychodzący naprzeciw oczekiwaniom nowej władzy. W 1950 roku ASP została połączona z Państwową Wyższą Szkołą Sztuk Plastycznych w Krakowie i kontynuowała działalność pod nazwą Akademii Sztuk Plastycznych. Powstały nowe wydziały: do sztuk pięknych dołączyły kierunki projektowe oraz konserwacja dzieł sztuki. Akademia poszerzała swoją bazę lokalową o nowe budynki, m.in. przy ul. Smoleńsk i ul. Humberta. W 1957 roku uczelnia na powrót stała się Akademią Sztuk Pięknych. W 1958 roku jej profesorowie rektorem wybrali Wacława Taranczewskiego, który jednak nigdy nie objął swojego stanowiska, ponieważ nie został zaakceptowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, które od 1950 roku odgórnie mianowało władze Akademii. Odwilżowe przemiany tak głęboko nie sięgały…
Jedna odwilż wiosny nie czyni. Być może. To był jednak początek końca, co widać z dalszej perspektywy.
Michał Pilikowski
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia. Od 2005 roku pracownik Wydawnictwa ASP. Autor książek Piękna historia. Krakowska Akademia Sztuk Pięknych w latach 1818-1939 (2018), Architekt Akademii. Adolf Szyszko-Bohusz w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (2020), Zanim powstał Wydział Rzeźby. Nauczanie rzeźby w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach 1818-1939 (2022) oraz opracowania wspomnień Jana Hrynkowskiego Chcę być malarzem (2022).