Jan Hrynkowski, Chcę być malarzem

Wydawnictwo Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie
Wstęp i opracowanie: Michał Pilikowski
Projekt graficzny: Michał Bratko

 

kobieta

↑ Jan Hrynkowski (siedzi), Stanisław Szukalski, Stanisław Barylski, współlokatorzy stancji na rogu ul. Szlak i Krowoderskiej w Krakowie, 1910 – 1911


Zapraszamy do naszej księgarni internetowej
www.artstore.asp.krakow.pl

Nakładem Wydawnictwa ASP ukazało się opracowanie wspomnień Jana Hrynkowskiego, który razem z innymi formistami torował drogę dla nowoczesnego malarstwa w Polsce. Dzięki pamiętnikowi malarza możemy wejść w epokę, poczuć jej klimat i tak naprawdę zrozumieć ludzi – z ich codziennymi problemami, troskami i radościami. Stare historie ożywają pod piórem Hrynkowskiego – tak jak ta zimowa przygoda z 1912 roku, w wynajmowanej kwaterze w kamienicy u zbiegu ulic Szlak i Krowoderskiej.

Oddajmy głos Janowi Hrynkowskiemu:

Zima, forsy było niewiele, widok pieca kaflowego w dobrym stanie irytował nas i doprowadzał do rozpaczy. Stoi taki, a nie grzeje. Nie mogliśmy na niego patrzeć. Wyratowały nas peleryny, pożyczone od kolegów, bo nasze zamieniliśmy na Szpitalce na grajcary i dwie korony. W pewną noc księżycową wpadliśmy na świetny pomysł – usunąć tę martwą duszę. Nie grzeje, a drażni – won z pokoju! Czy to takie trudne porozmawiać ze zdunem; za darmochę przyjmie go w posiadanie – będzie forsa i miejsca będzie więcej. Na ścianie i suficie powiesimy rysunki, akty i śladu po tym draniu nie będzie. Ugoda zawarta z kaflarzem. Trzy dni mozoliliśmy się nad rozbieraniem pieca. Trzeba było kafle oczyścić, gruz wynieść do śmietnika w drugiej kamienicy, aby dozorca nie wywąchał, że coś w trawie piszczy. Szczęście nam sprzyjało, bo właściciel mieszkał na Kaźmierzu. Wszystko poszło jak z płatka. Kaflarz był zadowolony, a my mogliśmy pójść do Michalika na ciastka z małą czarną. Spokojne dni wnet jednak minęły. […]

[Nadszedł gospodarz i zapytał:]

– Panowie, a gdzie jest mój piec?

Wytłumaczyliśmy mu, że go tu nigdy nie było, a on chyba postradał zmysły i grzecznie zamknęliśmy za nim drzwi, bo nam przeszkadzał w drzemce. Poszedł jucha z boleściami do Akademii, a mistrz Jacuś Malczewski wszystkie jego pretensje wyrównał z procentem. Zawezwał nas potem i prosił, abyśmy takich figli nie robili, każdego z nas ucałował w ramię i odprowadził do drzwi. Dziś pewnie spaceruje po raju, ten święty nad świętymi, starszy brat św. Franciszka z Asyżu.

(Jan Hrynkowski, Chcę być malarzem, Kraków 2022, s. 60–61)