Aktualności kronika Zofia Małysa-Janczy

Paweł Olszczyński, Z przodu lwem była, od tyłu wężem, wystawa w Galerii Piana 

Miejsce: Galeria Piana, Kraków
Czas: 15.10 – 10.11.2022
Kuratorka: Zofia Małysa-Janczy

↑ Widok wystawy, Paweł Olszczyński, Z przodu lwem była, od tyłu wężem, Galeria Piana, fot. Filip Rybkowski

Kanon stanowi jedno z najchętniej wykorzystywanych narzędzi służących autorytarnemu narzucaniu wartości estetycznych oraz ideowych, a także reprodukowaniu określonych struktur społecznych. Utrwalanie kanonu wpisuje się w pragnienie zawłaszczenia i podporządkowania ludzkiego doświadczenia odgórnie dyktowanym normom oraz standardom percepcji. Zarówno w literaturze, jak i sztuce, zorientowanie kanonu na konkretną perspektywę – białego, wąsatego przedstawiciela kultury Zachodu – skutkuje również szczątkową reprezentacją dzieł tworzonych przez kobiety, przedstawicieli rozmaitych mniejszości czy zmarginalizowane grupy społeczne.

W pracach ceramicznych Pawła Olszczyńskiego problematyzacja kanonu oraz zakodowanych weń wartości dokonuje się na kilku poziomach. Patronką kwestionowania tego, co „uświęcone tradycją” staje się figura chimery, która pojawia się w dziełach takich kanonicznych autorów, jak Homer czy Konstanty Laszczka. Opisując powierzchowność hybrydycznej kreatury, autor Iliady notuje: „Z przodu lwem była, od tyłu wężem, a kozą pośrodku”. Motyw chimery jako stworzenia labilnego, niemożliwego do jednoznacznego zaklasyfikowania, powraca w kulturze w momentach szczególnego niepokoju. Jako figura niejasności, nieracjonalności, kaprysu (w XVII-wiecznej Polsce stroiło się nie „fochy”, a właśnie „chimery”), stanowi najczęściej wyraz zbiorowych lęków, jednostkowych obaw czy fantazmatycznych pragnień podszytych widmem upadku.

W monstrualnych formach kameralnej rzeźby Olszczyńskiego, inspirowanej estetyką XX-wiecznej ceramiki krakowskiej, wybrzmiewa nie tylko narastający współcześnie niepokój, lecz także pragnienie zakwestionowania zastanych hierarchii. Dla Olszczyńskiego chimera to byt, który – choć powstały z pozornie nieprzystających części – mimo wszystko składa się w całość. Flankując antyczną formę wazy hybrydycznymi figurami, artysta nawiązuje do twórczości Konstantego Laszczki oraz Jana Szczepkowskiego, rozszerzając kontekst tego typu przedstawień o refleksje zakorzenione w myśli ponowoczesnej. Chimera staje się figurą, która akcentuje swoją niejednoznaczność i nierozstrzygalność, by właśnie w niemożliwości ustabilizowania odnaleźć siłę. W czasach hybrydycznej tożsamości kulturowej, opierającej się stałym klasyfikacjom, binarnym opozycjom i normatywnym wzorcom zachowań, przy pomocy pazurów i szponów chimera walczy o pełnoprawną podmiotowość.