Nina Dziwoki, Nie oczy widzą, wystawa w Fundacji Krakowska 34

Miejsce: Fundacja Krakowska 34, Kraków
Czas: 1–10.12.2023
Kuratorka: Julia Szemplińska

Widok wystawy, Nina Dziwoki, „Nie oczy widzą”, Fundacja Krakowska 34, fot. Marcin Kamiński


Wiele osób nosi w sobie swój unikatowy wewnętrzny świat, który buduje i kształtuje przez całe życie. Tym, co czyni każdy z tych światów wyjątkowym i wartościowym, jest brak wynikających z nich ograniczeń oraz zasad. Nie kieruje nimi żaden porządek, a nas samych nie ograniczają żadne reguły czy przepisy. Nie ma tam wstydu ani niepewności. Są tam za to formy, obrazy oraz marzenia. Jest to miejsce, w którym jesteśmy najszczerszą i najczystszą wersją siebie. Być może jest to też właśnie to, co definiuje nas jako jednostkę. Jesteśmy tam w stanie zobaczyć odzwierciedlenie naszych najszczerszych pragnień i najgłębszych lęków. Doświadczamy ich i mierzymy się z nimi. Trochę tak, jakbyśmy przeżywali dwa życia równocześnie. Ten nasz skryty świat również ewoluuje i rozwija się, ale zamiast ludzi dorastają tam myśli i przekonania. Trudno jest opisać zachodzące wewnątrz niego procesy. Przebywanie w nim lokuje się na pograniczu doświadczenia sennego, kiedy to budząc się, trudno nam dobrać odpowiednie słowa, by opisać, co się stało. Dzieje się tak, ponieważ w tym świecie to nie usta mówią, nie oczy widzą ani nie uszy słyszą.

Obserwując malarstwo Niny Dziwoki możemy poczuć to samo. Zamiast postaci występuje przed nami wielość współistniejących ze sobą form, a zamiast treści przemawiają barwy. To nie przekaz jest istotny w zrozumieniu dzieła, a forma. U artystki forma ta wynika z jej własnego świata, który też ma swój kształt. Może nawet nie jeden, a dwa czy trzy, i zmienia on swą postać, organicznie przechodząc z jednej w drugą, i tak bez końca. Nina Dziwoki w swojej twórczości inspiruje się zarówno wszystkim, co ją otacza, jak i tym, co określa ją od środka. A jej świat jest definiowany poprzez dualizm jego własnej natury. Kolaże artystki odzwierciedlają ciągły dialog pomiędzy surowością a delikatnością. Na gładkim płótnie widnieją różnorodne kształty, mniej lub bardziej figuratywne. Jedne z nich są bardziej uległe i przenikają się z innymi. Inne dominują swoją formą, barwą i teksturą. Patrząc na te obrazy, odczuwamy mrok, a zarazem subtelność. Ostre przenika się z gładkim, tworząc wspólnie jeden organizm. To współistnienie dwóch skrajnych emocji i odczuć jest dla artystki kluczem do tworzenia. Jednocześnie kluczem do osobistego współistnienia z jej kolażami jest znalezienie tych skrajnych emocji wewnątrz siebie.