Aktualności kronika Aneta Grzeszykowska

Aneta Grzeszykowska, Selfie z Psem, wystawa w galerii TRAFO Trafostacja Sztuki w Szczecinie

Miejsce: TRAFO Trafostacja Sztuki w Szczecinie
Czas: 6.10 – 12.11.2023
Kurator: Kamil Kuskowski

Widok wystawy, Aneta Grzeszykowska, „Selfie z Psem”, TRAFO Trafostacja Sztuki w Szczecinie, fot. Andrzej Golc

Wystawa prezentuje najnowszy cykl artystki Selfie z Psem. W 2014 r., w serii zdjęć zatytułowanej Selfie, Aneta Grzeszykowska sfotografowała wykonane przeze siebie naturalistyczne rzeźby, przedstawiające fragmenty ludzkiego ciała spreparowane ze szczątków świńskiej skóry, do złudzenia przypominającej ludzką. W 2023 r. artystka wykonała kopie obiektów i nakarmiła nimi psy, fotografując proces konsumpcji.

W pracy tej nie ma jednak krwi. To, co jest zjadane, pozostaje umowne. Oprócz detali określających materię rzeźb, widz zauważa również schematyczny rysunek elementów twarzy, plastikowość zębów, paznokci i oczu. Stopniowe znikanie obiektów, podkreśla ich kruchość i nietrwałość, budząc niepokój egzystencjalny. Ciało jest nie tylko zdefragmentowane, ale też pozbawiane akceptowanego ludzkiego kształtu – jego postać staje się nową formą, rzeźbioną gwałtownie przez zwierzęce zęby. Paradoksalnie, w Selfie z Psem psy stają się również inicjatorami samej idei pracy. Ich naturalna, zwierzęca chęć zjedzenia obiektów staje się propozycją, która, skonceptualizowana, zamienia się w dzieło sztuki.

Status ciała określany jako martwe nie jest równoznaczny z utratą funkcji reprezentacji – jest ono niejako reprezentacją byłego istnienia. Pudrowanie pozbawionego życia ciała i tworzenie jego fotograficznej dokumentacji jest kluczowym aspektem definiującym postrzeganie przez Grzeszykowską ciała jako wizerunku tożsamości. Zagadnienia poruszane w kolejnych pracach są próbą analizy zmiennej, jaką są tożsamość i osobowość jednostki.

W najnowszym dziele, Selfie z Psem, artystka idzie krok dalej – wizerunki zostają zdjęte z bytów zastępczych i zmieniają funkcję; tożsamość zwierząt zostaje odzyskana i wyrażona performatywnie zgodnie z ich fizjologią. Pozbawione ludzkiej formy szczątki rzeźb stopniowo znikają z kadru i rzeczywistości, a w rezultacie – z rozważań podejmowanych przez artystkę na przestrzeni lat w kolejnych cyklach fotograficznych. Historia Selfie dobiega końca.

Nierozerwalny związek z ciałem wiele mówi o naszej tożsamości, która jest zmienna, płynna, ciągle się wymyka. Nie wydaje mi się, żeby jakoś się konstytuowała; wręcz przeciwnie – za każdym razem, dojrzewając, zostawiamy ją z tyłu, i to się kończy dopiero, gdy umieramy. Być może wtedy też uświadamiamy sobie, że już się bardziej nie zmieni i próbujemy ją zachować.