W kolekcji: Młoda Polska i kapiści

Zygmunt Waliszewski, Kopiec Kościuszki, 1936, olej, tektura, 49,5 × 69,5 cm

Kolekcję sztuki Banku Pekao S.A. tworzono przez lata. Nie powstała według z góry przyjętych założeń, lecz odzwierciedla historię banku, którego początki sięgają 1929 roku, kiedy powstał Bank Polska Kasa Opieki. Same dzieła trafiały do zbiorów różnymi drogami: zakupów, ale też wskutek fuzji czy przejęć innych instytucji finansowych i ich zbiorów. Obecnie liczy ok. 1200 obiektów. Ich różnorodność może być uznana za ograniczenie – trudno ją porównać z niektórymi innymi kolekcjami bankowymi, tworzonymi według ściśle określonego klucza. Jednak jest to także zaleta: w tych zbiorach można znaleźć dzieła szczególne, których na próżno szukać w innych polskich kolekcjach korporacyjnych. Wśród nich znajdowała się wspaniała XVI-wieczna tapiseria Porwanie Heleny przez Parysa, wykonana w brukselskim warsztacie Corneliusa de Ronde, w 2021 roku ofiarowana Zamkowi Królewskiemu w Warszawie, czy srebrna szkatuła na biżuterię, wykonana na początku XVIII wieku przez pracującego w Gdańsku Daniela Friedricha von Myliusa, która zasiliła zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie.

Ważnym punktem w kolekcji jest sztuka Młodej Polski. Dziś jedną z siedzib Banku Pekao S.A. jest budynek powstały w latach 1881–1883 dla Kasy Oszczędności Miasta Krakowa, instytucji bardzo ważnej w historii tego miasta: przyczyniła się m.in. do odnowienia kaplicy Zygmuntowskiej oraz do budowy Teatru im. Słowackiego. Gmach w latach 1929–1930 został przebudowany według projektu Stanisława Filipkiewicza i Juliusza Kolarzowskiego. Wtedy to powstały dwa wspaniałe witraże projektu Józefa Mehoffera, czołowego twórcy Młodej Polski: alegorie OszczędnościDobrobytu. Wykonane w 1933 roku w Krakowskim Zakładzie Witrażów S.G. Żeleński, pokazują mistrzostwo jakie osiągnął Mehoffer, jeden z tych nielicznych artystów, którym udało się przywrócić dawną sztukę witrażownictwa. Cenne jest też pozostałe wyposażenie budynku: obrazy, meble, żyrandole, a nawet zabytkowe sejfy.

Z historią Kasy Oszczędności Miasta Krakowa związany jest znajdujący się w kolekcji portret autorstwa Juliana Fałata z 1910 roku. Przedstawia ówczesnych dyrektorów Kasy: Zygmunta Kowalskiego i Walentego Staniszewskiego. Pierwszy z nich przez długie lata nią kierował. Był także wybitnym kolekcjonerem militariów – po latach rodzina przekazała jego zbiory do Muzeum Narodowego w Krakowie. Drugi był wcześniej wiceprezydentem Krakowa. Pełnił też funkcję posła na Sejm Krajowy Galicji oraz do Rady Państwa w Wiedniu. Sam obraz Fałata może zaskakiwać. Artysta skupił się na przedstawieniu obu dyrektorów na neutralnym, jednolitym tle. Obaj w rękach trzymają klucze do bankowego skarbca. A na filakterii, czyli wstędze ukazanej ponad ich głowami (podobne można znaleźć w średniowiecznym malarstwie religijnym i staropolskich portretach) – umieścił nazwiska spotretowanych oraz informację o pełnionej przez nich funkcji.

W kolekcji znajdują się dwa obrazy – Martwa natura i datowany na 1936 rok Kopiec Kościuszki – Zygmunta Waliszewskiego, przedwcześnie zmarłego, ważnego członka grupy kapistów, o znacznie większym od pozostałych członków tej grupy doświadczeniu: dorastał w Gruzji, gdzie włączył się w tamtejszy, bardzo żywy ruch artystyczny. Po przyjeździe do kraju zaczął studia w krakowskiej ASP, które kontynuował potem w Paryżu właśnie.

Z Krakowem i tutejszym środowiskiem artystycznym związane są również inne dzieła z kolekcji Banku Pekao S.A., w tym powstałe pod koniec XIX wieku projekty Stanisława Wyspiańskiego do słynnych polichromii prezbiterium kościoła oo. Franciszkanów: BratkiOrzeł. Jest w tym zbiorze krajobraz Jana Stanisławskiego, najwybitniejszego przedstawiciela malarstwa pejzażowego Młodej Polski oraz wybitnego pedagoga: z jego pracowni wyszło ok. 60 uczniów. Wśród nich obecne w bankowej kolekcji są dzieła: Stanisława Czajkowskiego, Stefana Filipkiewicza i Stanisława Kamockiego. Zbiór prac tego ostatniego jest imponujący – na stronie internetowej Galerii Sztuki Banku Pekao można zobaczyć aż 17 jego obrazów. Na tej trójce artystów Stanisławski odcisnął silne piętno – podobnie, jak na całym polskim malarstwie pejzażowym I połowy ubiegłego stulecia i nie tylko, bo jego uczniem był najwybitniejszy ukraiński przedstawiciel tego gatunku Iwan Trusz. Jednak każdy z nich poszedł własna drogą. Stanisław Kamocki pod wpływem drzeworytu japońskiego zdecydował się na kadrowanie, poprzez które wydobywa jeden wybrany element z pierwszego planu. Odszedł jednocześnie od intymności płócien Stanisławskiego. Jego pejzaże są bardziej monumentalne niż prace jego nauczyciela, a poszczególne elementy są przedstawiane bardziej syntetycznie. Wszystko to sprawia, że obrazy Kamockiego cechuje własny, bardziej dekoracyjny styl.

Innym ważnym zbiorem są prace członków Komitetu Paryskiego (kapistów). Ilościowo skromny, za to zawiera dzieła powstałe w latach 20. XX wieku, których niewiele zachowało się z wojennej zawieruchy. Kapiści byli uczniami Józefa Pankiewicza, jednego z czołowych twórców Młodej Polski, ale wystąpili w kontrze nie tylko do XIX-wiecznego malarstwa historycznego z Janem Matejką na czele, ale też do znacznej części twórczości przełomu wieków.

Kluczowy dla nich był pobyt w Paryżu, poznanie twórczości Édouarda Maneta, Paula Cézanne’a i Pierre’a Bonnarda. A ich program artystyczny został bardzo dobrze ujęty w tekście Jana Cybisa opublikowanym w katalogu pierwszej wystawy grupy, zorganizowanej po ich powrocie do Polski w 1931 roku: „Dzieło sztuki istnieje samo w sobie. Malując z natury chcemy stworzyć płótno, by odpowiadało naszemu przeżyciu malarskiemu wobec natury, więc nie żeby było dokumentem podobieństwa, ale żeby dało grę stosunków i działań plastycznych, na których koncepcję nas ta natura naprowadza. Płótno powinno być rozstrzygnięte po malarsku”.

W kolekcji znajdują się dwa obrazy – Martwa natura i datowany na 1936 rok Kopiec Kościuszki – Zygmunta Waliszewskiego, przedwcześnie zmarłego, ważnego członka grupy kapistów, o znacznie większym od pozostałych członków tej grupy doświadczeniu: dorastał w Gruzji, gdzie włączył się w tamtejszy, bardzo żywy ruch artystyczny. Po przyjeździe do kraju zaczął studia w krakowskiej ASP, które kontynuował potem w Paryżu właśnie. Wypracował własny, oryginalny styl, w którym nawiązania do sztuki dawnej, przede wszystkim malarstwa wielkich Wenecjan, łączył z poszukiwaniami francuskich postimpresjonistów, ale także ze sztuką ludową. Tworzył bardzo dekoracyjne obrazy, ale też projektował scenografie i kostiumy teatralne, plakaty, ilustracje książkowe, karykatury. Wykonał także dekorację plafonu w Kurzej Stopce na Wawelu.

W zbiorze Banku są także dwa obrazy Hanny Rudzkiej-Cybisowej: Kopiec Kościuszki w Krakowie z 1932 roku i powstały w kolejnym roku Paryż. Oba bardzo dobrze pokazują metodę pracy członków Komitetu Paryskiego – bo to Hanna Rudzka-Cybisowa oraz jej mąż Jan Cybis wypracowali kanoniczną wersję kapizmu: skupienie się na samym obrazie, poszukiwanie barwnych harmonii, kolorystyczne wysmakowanie oraz bogata faktura. A stosowanie przez malarkę kontrastu ciepłych i zimnych tonów sprawia, że jej obrazy wydają się pulsować, co nadaje im niezwykłą aurę.

W tej kolekcji znajdują się jeszcze dwa obrazy szczególne. Pierwszym jest Martwa natura z niebieskim dzbankiem i paterą z 1937 roku Artura Nachta-Samborskiego, jeden z nielicznych zachowanych przedwojennych obrazów tego artysty. Pokazuje on twórczość artysty z pierwszego okresu, przed tragicznymi wydarzeniami okresu okupacji, kiedy – uratowany przez przyjaciół z lwowskiego getta – ukrywał się pod przybranym imieniem i nazwiskiem w okolicach Warszawy. Artysta nie wypracował wtedy jeszcze swojego trudnego do pomylenia stylu, ze sprowadzonymi do koniecznego minimum formami oraz nieustannymi poszukiwaniami kolorystycznymi: potrafił zastosować m.in. zgaszoną, szarą, nawet mroczną tonację. Jednak już w tym obrazie widać jego odrębność od większości kapistów – znał także twórczość niemieckich ekspresjonistów i wyciągnął z niej wnioski. Drugim obrazem jest Martwa natura ze słoikiem zmarłego w wieku zaledwie 33 lat Karola Larischa, który był związany ze środowiskiem kapistów i tworzył wystudiowane barwnie i bogate fakturowo obrazy.

Karol Larisch, Martwa natura ze słoikiem, olej, płótno, 49, 5 × 78 cm

Kapiści, będący w gruncie rzeczy niewielką grupą, bardzo szybko stali się wpływowym środowiskiem. W kraju szybko zyskali uznanie. A założone w 1930 roku pismo Związku Polskich Artystów Plastyków „Głos Plastyków” stało się miejscem prezentacji ich poglądów na sztukę. Ogromną rolę odegrał tu Józef Czapski, który okazał się bardzo zdolnym krytykiem i popularyzatorem ich sposobu patrzenia na sztukę. Po wojnie zaś kapiści objęli profesury w czołowych uczelniach artystycznych – Hanna Rudzka-Cybisowa, jako pierwsza kobieta w dziejach krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uczniem Jana Cybisa, który nauczał w warszawskiej ASP, jest zaś Tadeusz Dominik, którego duży zbiór prac jest także w kolekcji banku.

Niezwykła pozycja kapistów w sztuce polskiej XX wieku dzisiaj może być trudna do zrozumienia. Jednak to właśnie oni kształtowali sposób postrzegania malarstwa i wrażliwość kolejnych pokoleń. I nawet nie pamiętamy, że do dziś trwa zaproponowany przez kapisów kanon sztuki polskiej, w którym szczególne miejsce zajmuje Aleksander Gierymski i inni twórcy wyczuleni na kolorystyczne walory malarstwa, ale też sposób myślenia o sztuce jako o sferze odseparowanej od rzeczywistości, wolnej od kwestii politycznych czy społecznych. O sztuce jako przestrzeni estetycznej przyjemności.

Piotr Kosiewski

Piotr Kosiewski

Ur. 1967. Historyk i krytyk sztuki, publicysta. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego” i magazynu „Szum”.  Członek AICA Polska. Publikował m.in. na łamach „Kresów”, „Odry”, „Przeglądu Politycznego” i „Znaku”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy w 2013 roku.