Paweł Krzywdziak, Niska okazała się również dokładność wykonania, wystawa w galerii Rondo Sztuki
Miejsce: Galeria Rondo Sztuki, Katowice
Czas: 6.10 – 5.11.2023
Kurator: Maciej Cholewa
„Niska okazała się również dokładność wykonania” − to fragment diagnozy, jaką Paweł Krzywdziak uzyskał w ramach jednego z testów uwagi i koncentracji, zwieńczonego opinią o przypuszczalnym występowaniu u badanego ADHD typu mieszanego. Wyobrażam sobie, że podobne sformułowanie, w ramach reklamacji lub mistrzowskiej reprymendy, mógł usłyszeć czeladnik praktykujący sztukę miedziorytu pod koniec XVI wieku. Chociaż obydwa zjawiska wydają się bardzo odległe, mają konkretną cechę wspólną, jaką jest jedna z miar służąca ich ocenie, czyli właśnie zdolność do koncentracji. W wypadku grafiki warsztatowej przekłada się ona na dokładność wykonania i jakość opracowywanej matrycy, która przez kilkaset lat pełniła bardzo określoną funkcję, jaką w dużym uproszczeniu była reprodukcja. W kontekście badań psychologicznych, miara koncentracji wskazuje natomiast na potencjalne trudności w funkcjonowaniu procesów poznawczych. Powszechność i występowanie obydwu fenomenów jest równie nieproporcjonalna, co ich aktualność i bynajmniej nie chodzi tu o odbieranie tradycyjnym technikom graficznym znaczenia. Zmianie uległ paradygmat grafiki, który w miarę rozwoju technik reprodukcji obrazu unieważnił część jej roli, co paradoksalnie przyczyniło się do rozwoju i emancypacji tej dziedziny. Tak jak sztuka w ogóle, dzisiejszy miedzioryt, drzeworyt, akwaforta, litografia i inne techniki warsztatowe mogą, ale nie muszą służyć nikomu i niczemu konkretnemu. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat korzystała z tego cała masa artystek i artystów w dużej mierze przykładających wagę do aspektów formalnych, będących charakterystyczną cechą tych specjalności.
Do pewnego momentu opis ten mógłby odpowiadać praktyce autora wystawy. W ramach zgłębiania istoty grafiki warsztatowej jako dziedziny sztuki, poddał się on żmudnemu, czeladniczemu procesowi nabywania rzemieślniczej umiejętności rytownictwa, ostatecznie zakończonego testem w postaci obrony tytułu naukowego. Jednak dopiero kolejny egzamin, tym razem zakończony diagnozą lekarską, miał okazać się ważnym uzasadnieniem jego osobistych poszukiwań.
Patrzymy na efekty pracy artysty, ale także opowieść o tym, co doprowadziło go do ich osiągnięcia. Nie chodzi tu o uwznioślony proces, ale jak to w życiu bywa, wszystko co mieści się pomiędzy oglądaniem freak fightów a wymagającym specjalnych umiejętności rytownictwem. Potrzeba autentycznej ekspresji miesza się tu z poczuciem absurdu własnej działalności, a rozważania teoretyczne – z przygotowywaniem obiadu, wielogodzinną kompulsywną pracą i natrętnym scrollowaniem czegoś w telefonie.
Pewne objawy ADHD rzeczywiście mogą wydawać się pożądane w dziedzinie sztuki, bo są nimi cechy takie, jak wysoka wrażliwość, hiperskupienie czy wyostrzona zdolność do abstrakcyjnego myślenia, co brzmi trochę jak super moce, gdyby nie zwiększone ryzyko występowania towarzyszących im działań kompulsywnych, czasem autoagresywnych, realizowanych poprzez nieświadomy imperatyw mechanizmu samoregulującego. Paweł bada granice pomiędzy twórczym ukierunkowaniem swoich zachowań a pracą ponad siły oraz kosztami, które mogą się z tym wiązać. Wynikiem tej analizy nie jest pretensja do stworzenia uniwersalnej metody twórczej, lecz raczej opowieść o gorączkowym procesie pracy nad poczuciem świadomości własnych ograniczeń.
Artworldowy mem krytykujący praktykę oddzielania osoby twórczej od jej sztuki przedstawia zdjęcie sali operacyjnej wraz z podpisem: „Dwoje wykończonych lekarzy po 32 godzinnym zabiegu chirurgicznym oddzielania sztuki od artysty”. Takie działanie jest możliwe, ale może wiązać się z powikłaniami w postaci kolejnego tekstu kultury wizualnej, zamkniętej w formalistycznym dyskursie, coraz bardziej oderwanym od realiów otaczającej nas rzeczywistości.