Maja Krysiak, Stoję przed lustrem jak pies i maluję, wystawa w HOS Gallery

Miejsce: HOS Gallery, Warszawa
Czas: 12.08 – 16.09.2023
Kuratorka: Michalina Sablik

Maja Krysiak, „Stoję przed lustrem jak pies i maluję”, wystawa w HOS Gallery

 

Bezgłowe olbrzymki boją się same spać. Mają ciała wielkie, mocarne i kruche zarazem. Ambiwalentne i nienormatywne kurioza. Noszą na rękach swoje małe podobizny. Przyglądają się im z czułością, jak własnym dzieciom. Spacerują ze stadem plątających się między nogami ratlerków, które tylko wtedy czują się bezpieczne. Wieczorami rozchylają ciężkie warstwy skór, codzienne powłoki, pokazując wrażliwe wnętrzności – zadrapania, guzy i niedoskonałości. Wystarczy zajrzeć za kurtynę, aby zobaczyć ich miękkie i delikatne podbrzusza. Usłyszeć, jak łkają i chichrają się bez końca. Bezgłowe olbrzymki pełne są żywych stworzeń – nietoperzy i panter, ich kłów, pazurów i szczęk. Nie potrzebują głów. Prowadzi je afekt.

Maja Krysiak nad najnowszym cyklem malarskim pracowała bez głowy. Wielkie, surowe płótna i rysunkowa technika zmusiły ją do poszukiwania autentycznego gestu oraz cielesnego nakładania farby. Gotowa kompozycja powstawała za jednym podejściem. Artystka pozwoliła nieść się terapeutycznemu i medytacyjnemu procesowi. Odważyła się zaufać sobie i swojej intuicji. Nie przygotowywała szkiców czy projektów. Taka metoda twórcza uczyła bycia „tu i teraz” oraz akceptacji tego, że nie można cofnąć raz położonej kreski czy zrewidować fałszywego ruchu. W procesie twórczym starała się nie myśleć, iść „na żywioł”, skakać nad płótnem niczym linoskoczek w cyrku. Nowa technika i materiały spowodowały, że odłożyła na bok tradycyjne malarstwo olejne. Wolno dojrzewająca technika pozwalała jej na „błazenadę”, czyli poprawki, przemyślenia, wprowadzanie zmian i ukrywanie ich pod warstwami malarskich skór. W kontrze do tego, w Bezgłowych olbrzymkach artystka eksploruje uważność, szczerość i czystą emocję. Ważnym aspektem tych prac jest ich skala i instalacyjność, wymuszające na widzu konkretne ruchy – kładzenia się, ocierania czy dotykania. Wbrew powszechnemu okulocentryzmowi Krysiak zwraca się ku innym zmysłom, a ciała olbrzymek stają się radarami stanów emocjonalnych.