Nr 8 zima 2023 dyplomy Laura Gutowska

Tak Zeus chciał

Autorka: Laura Gutowska
Tytuł: Tak Zeus chciał
Praca dyplomowa na Wydziale Malarstwa
Promotor: prof. dr hab. Grzegorz Bednarski oraz dr hab. Kinga Nowak, prof. ASP
Recenzent: dr Wojciech Szybist

↑ Laura Gutowska, Narodziny Adonisa, 2022, olej na płótnie, 33 × 27 cm (fragment)

CZĘŚĆ I
W stronę mitologii

Tematem mojej pracy artystycznej pod tytułem Tak Zeus chciał jest cykl obrazów zainspirowanych mitologią grecką i rzymską. Zaintrygowana baśniowością i niezwykłą plastycznością mitycznych opowieści, postanowiłam wziąć je na warsztat malarski i zinterpretować. Spróbowałam trochę ambrozji, zajrzałam do alkowy Zeusa czy Afrodyty i z rozkoszą pogrążyłam się w mitycznym świecie. Szalone przygody bogów greckich zawładnęły moimi płótnami.

Tematy mitologiczne w malarstwie to nieodłączna część historii sztuki. […] Zaryzykuję sformułowanie, że mitologia jest swego rodzaju malarskim „samograjem”. […]

Pomiędzy 2 a 8 r. n.e. Owidiusz napisał poemat Metamorfozy, który stanowi wielką inspirację dla malarzy. Utwór opowiada, jak tytuł wskazuje, o niezliczonych przemianach, jakie miały miejsce w mitycznym świecie. To również przepiękna poetycka rozprawa o ludzkich namiętnościach czy skrywanych emocjach, opowiedziana historią bogów.  1  1  S. Stabryła, Wstęp, [w:] Owidiusz, Metamorfozy, t. 1, Wrocław 2004, s. I–CXXIX. ↩︎ […]

Gdy zaczynałam czytać Metamorfozy Owidiusza, uderzyło mnie, że greccy bogowie są tak naprawdę ludzcy. Kochają, zdradzają, cierpią tak samo jak zwykli śmiertelnicy. Tylko robią to znacznie bardziej oryginalnie. […] Najważniejszy bóg, Zeus, wielki pan nieba i ziemi, jest też nad wyraz kochliwy. Gdy zapała miłością do jakiejś kobiety, nie ma żadnej siły, która mogłaby go powstrzymać. Nawet okropnie zazdrosna żona Zeusa – Hera – jest bezsilna wobec jego niezliczonych zdrad i miłosnych przygód. […] Hera bacznie śledzi każdy ruch swego niewiernego męża, przez co Zeus, żeby zdobyć kochankę, musi wykazywać się niezwykłą kreatywnością. […]

Mitologia w jakiś sposób demaskuje zepsutą naturę człowieka. Opowiada o niej poprzez bogów i ich historie. Nie wyjaśnia jej ani nie usprawiedliwia. Po prostu opowiada o pożądaniu, miłości, zdradzie jako codzienności mieszkańców Olimpu. Boskie zgorszenie, ludzkie milczenie. I tak toczy się ten mityczny świat.

Bogini Afrodyta, która powinna wiedzieć wszystko o miłości, stale jej szuka. Nieszczęśliwie zamężna z kulawym i brzydkim Hefajstosem, który w żaden sposób jej nie pociąga. Niczym się nie przejmując, wielokrotnie go zdradza. Ale nawet bogini miłości i piękna przytrafiło się fatalne zauroczenie. Afrodyta zakochała się w Adonisie. […] By móc spędzać z nim jak najwięcej czasu, zaniedbywała swoje obowiązki. Często ostrzegała ukochanego przed niebezpiecznymi zwierzętami zamieszkującymi lasy. Afrodyta w końcu udała się na swój spóźniony obchód, a Adonis poszedł na polowanie. Niestety, było to ostatnie polowanie chłopaka. Został śmiertelnie ugodzony przez wściekłego dzika. Afrodyta leci z nieba, próbuje jeszcze ratować swoje kochanie. Adonis umiera w jej ramionach.  2  2  Owidiusz, Metamorfozy, t. 2, Wrocław 2004, s. 312–322. ↩︎

CZĘŚĆ II
Notatki młodej malarki

[…] Opowieści te pochodzą z Metamorfoz Owidiusza. […] W trakcie czytania tych opowieści […] zaskoczyła mnie ich wielowątkowość. Odkryłam, że dynamiczna narracja utworu bliska jest mojemu temperamentowi malarskiemu. […] W Metamorfozach tkwi jakaś potęga, która od tysięcy lat inspiruje artystów. Barwność tych opowieści podsyca ich wyobraźnię. Obrazy tworzą się same. W tym właśnie tkwi piękno sztuki, że każdy malarz może inaczej zobaczyć dany temat i inaczej go zinterpretować.

Na razie jest tak, że swoich mistrzów odnajduję w przeszłości. Owszem, jest wielu współczesnych malarzy, których prace bardzo lubię i których twórczość śledzę . To jest część mojej codzienności. Jednak obawiam się nowego ducha. Myślę, że jeżeli żyję we współczesnym świecie, to i tak jestem już jego częścią. Dlatego zwracam się w stronę dawnych mistrzów i tradycji. Bardzo bliskie jest mi zdanie Czapskiego: „Trzeba nie bać się – jak ignoranci i ludzie bez indywidualności – nawet zatracać siebie w studiowaniu natury, w uczeniu się mistrzów przeszłości i trzeba przyjąć to wszystko jako jedyny punkt wyjścia, jako odskocznię do tym dalszego i śmielszego kroku w niewiadome”.  3  3  J. Czapski, Patrząc, Kraków 2016, s. 111. ↩︎

[…] W obrazach innych artystów głównie przyglądam się formie malarskiej. Właściwie interesuje mnie samo podejście do obrazu, jego budowy, struktury czy koloru. […]

Ważnym malarzem jest dla mnie Georges Rouault. […] Obrazy Rouaulta mają niezwykle emocjonalny wyraz. Odnoszę wrażenie, że ta emocjonalność wynika z postawy malarza wobec samego malarstwa. Z uporczywej niestrudzonej pracy, szukania piękna i materii obrazu.

Myślę, że warto analizować i „przeżywać” obrazy swoich mistrzów, może dzięki temu choć na krótką chwilę jesteśmy bliżej poznania nieodgadnionej istoty sztuki. Wpatrując się w ich płótna, dochodzę do wniosku, że prawdziwy obraz jest dobitnie prosty, jak śpiew ptaka. Stojąc przed nim, nie musimy zadawać pytania, co artysta miał na myśli, wiemy, że mamy do czynienia z arcydziełem.

Odnoszę wrażenie, że jest jedna rzecz, która łączy inspirujących mnie malarzy – to wyjątkowy stosunek do malarstwa. Moim zdaniem, nie malowali dla siebie ani dla potomności, malowali dla malarstwa. Zmagali się z obrazem i formą tak, jakby jutra miało nie być. Próbuję ich naśladować i choć to naśladownictwo jest z góry przegraną sprawą, to moim zdaniem pomaga mi w nieustannych poszukiwaniach własnego stylu.

Jeżeli w jakiś sposób miałabym scharakteryzować moją pracę nad obrazem, to powiedziałabym, że jest to ciągła walka i wygranym powinien być obraz. Zaczynam malować, mam pomysł, nawet jakiś szkic gdzieś przy sztaludze. Po paru godzinach pracy jestem nawet zadowolona. Myję pędzle szarym mydłem i zamykam pracownię. Następnego dnia obraz wygląda inaczej, ale dzielnie maluję dalej. […] Obraz zaczyna „mówić”. Dochodzę do wniosku, że obraz to odrębne ciało, które żyje własnym życiem. Próbuję wejść z nim w dialog. Chciałabym nad nim panować. Jednak obraz bezczelnie pokazuje mi, gdzie jest moje miejsce. Nawet „zirytowany” obrazem Cybis pisał do siebie: „Obraz masz w sobie, chuju barani. O tym zapomina się lub przed tym tchórzy się. […] bądź więc uczciwy i traktuj siebie skromnie. […]”  4  4  J. Cybis, Notatki malarskie. Dzienniki 1954–1966, Warszawa 1980, s. 340. ↩︎  Okazuje się, że nie ma przepisu na dobry obraz. Porażki się zdarzają. […]

Czasami pytam się: skąd w moim malarstwie tyle emocji i ekspresji? Może jest to trochę śmieszne, że malarka zadaje sobie takie pytanie. Zapewne wynika to z wewnętrznej ciekawości. W trakcie malowania nie myślę, dlaczego w ten sposób, a nie inny. Chcę, żeby oczywiste było nieoczywiste. Malarz maluje w zgodzie ze swoją naturą. Nie przybieram pozy ekspresjonistki, po prostu tak jest. […]

W procesie twórczym najczęściej nic nie jest stałe. Nie jestem w stanie przewidzieć, jak długo jeszcze potrwa mój romans z mitologią oraz jakie tematy jeszcze podejmę. Wiem natomiast, że temat pomaga mi zbudować obraz, a ten jest dla mnie najważniejszy.

Laura Gutowska

Laura Gutowska

Urodzona w 1997 roku, pochodzi z Warszawy, mieszka w Nałęczowie. Absolwentka Wydziału Malarstwa (pracownia prof. Grzegorza Bednarskiego) Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie (dyplom 2022). W 2021 roku zorganizowała Konkurs Malarski Martwa Natura im. Sławomira Karpowicza dla studentów krakowskiej ASP. Uczestniczka wielu wystaw zbiorowych. Zajmuje się głównie malarstwem.