Aktualności artykuł sponsorowany Michał Pilikowski

„Szpitalna 15” i „Pijarska 1”: renesans, klasycyzm, secesja

↑ Budynek Banku Pekao S.A. przy ul. Szpitalnej 15 w Krakowie, fot. Michał Bratko

Ostatni fragment strony internetowej Banku Pekao S.A., dotyczącej działalności kolekcjonerskiej i promującej sztukę, zatytułowany „zabytki architektury”, zaczyna się od stwierdzenia: „Czy wiecie, jak wiele tajemnic skrywają budynki, które mijacie? Zapraszamy na wirtualną wycieczkę po zabytkowych kamienicach w Polsce, w których swoje oddziały ma Bank Pekao S.A.”. Tajemnice skrywają też gmachy krakowskich banków przy Szpitalnej 15 i Pijarskiej 1. Wiele informacji na ich temat znajdziemy w książce Miłosza Horodyskiego zatytułowanej Zabytkowe kamienice Banku Pekao S.A. Tu pozwolę sobie na parę refleksji, by wskazać szerszy kontekst mecenatu sprawowanego przez Bank Pekao S.A.

Na początek wstąpmy jednak do gmachu głównego krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych przy placu Matejki. Co widzimy na półpiętrze? Replikę rzeźby wykonanej przez Michała Anioła Buonarrotiego, znajdującej się w nowej zakrystii kościoła San Lorenzo we Florencji na grobie Wawrzyńca Medyceusza, księcia Urbino. Posąg ten znalazł się w Akademii jako obiekt do kopiowania przez początkujących artystów. Przy okazji nie mogę powstrzymać się od przypomnienia, że ów reprezentant rodu Medyceuszy był dziadkiem naszego króla Henryka Walezego. Jednak od tego, czyim był on dziadkiem, ważniejsze jest to, czyim był wnukiem – a był wnukiem Wawrzyńca Wspaniałego. A kim był Wawrzyniec Wspaniały, sławny Lorenzo il Magnifico? Obok tego, że pełnił funkcję przywódcy Republiki Florenckiej w jej złotym wieku, był bankierem oraz mecenasem sztuki. Łączenie działalności na polu finansów z troską o sztukę, o duchowe i materialne dziedzictwo swojej ojczyzny, ma długą tradycję. Napoleon Bonaparte mawiał, że do skutecznego prowadzenia wojny obok dzielności żołnierzy potrzeba jeszcze pieniędzy. Strawestujmy tę myśl: dla sztuki poza talentami artystów konieczne są także środki materialne.

Ale wróćmy do księcia Urbino. Pozwólmy mu na choćby krótkie wyjście z roli obiektu dydaktyczno-muzealnego. Gdyby tak wstał ze swego krzesła i wyszedł z gmachu ASP, przy Barbakanie skręcił w lewo, doszedł do ulicy Szpitalnej, minął teatr im. Słowackiego, plac św. Ducha… W dzisiejszych czasach nietrudno za pomocą grafiki komputerowej sporządzić taką wizualizację, pomocną dla tych, którzy nie znają dobrze Krakowa. I cóż by książę Urbino wkrótce zobaczył? Okazały gmach do wysokości pierwszego piętra przypominający pałac Medyceuszy we Florencji: boniowanie muru na fasadzie, obramowania okien z kamiennych klińców, harmonijny układ gzymsów, okien i elementów dekoracyjnych. My wiemy, że to neorenesans, ale dla księcia Urbino byłby to dowód, że w sensie kulturowym znajduje się niedaleko Florencji. Jeszcze bardziej by się upewnił w tym przekonaniu, gdyby się dowiedział, że plac Matejki niegdyś był głównym placem krakowskiej Florencji, miasta lokowanego przez Kazimierza Wielkiego w 1366 roku. Florencja położona tuż za murami Krakowa nazwę swą wzięła od kościoła św. Floriana i nosiła ją, zanim rozpowszechniła się prozaiczna nazwa „Kleparz”.

Jesteśmy jednak przed gmachem pod adresem ul. Szpitalna 15. Na klatce schodowej napotykamy witraż przedstawiający na wysokości pierwszego piętra alegorię Oszczędności, a na wysokości drugiego – alegorię Dobrobytu. Pałac zarządzany przez bankierów wysokiej rangi powinien się szczycić w swoim wnętrzu wybitnym dziełem plastycznym. W pałacu Medyceuszy we Florencji jest to Orszak trzech króli Benozza Gozzolego, a w gmachu przy Szpitalnej 15 – witraże wykonane według projektów Józefa Mehoffera. I niech nikt nie uważa tego porównania za przesadnie pochlebne dla ucznia Jana Matejki i kolegi Stanisława Wyspiańskiego. To właśnie witraże mistrza krakowskiej secesji w katedrze św. Mikołaja we Fryburgu pozwalają mieszkańcom tego szwajcarskiego miasta twierdzić, że ich katedra jest „kaplicą Sykstyńską” położoną na północ od Alp. Wprawdzie do tego zaszczytnego miana aspiruje jeszcze kilka innych obiektów w Europie, ale we Fryburgu są przekonani, że „ich Mehoffer” był geniuszem porównywalnym z najwybitniejszymi twórcami z epoki renesansu. Gospodarze gmachu przy ul. Szpitalnej 15 są kustoszami dzieła wielkiego artysty.

Tu warto przytoczyć kilka informacji o gmachu i o instytucji, dla której go zbudowano. Budynek powstał w latach 1881–1883 dla Kasy Oszczędności Miasta Krakowa. Wzniesiono go według projektu działającego w Wiedniu architekta Karola Borkowskiego. Bezpośredni nadzór nad budową sprawował Karol Knaus. W 1922 roku gmach wyposażono w solidny bankowy skarbiec, a kilka lat później podjęto jego rozbudowę pod kierunkiem Stanisława Filipkiewicza i Juliusza Kolarzowskiego. Pod koniec tych prac, w 1933 roku, zamontowano witraże Mehoffera.

Inwestorem gmachu była Kasa Oszczędności Miasta Krakowa. Powstała w 1866 roku jako Kasa Oszczędności (dla odróżnienia od analogicznych instytucji działających w innych miastach nazywano ją Kasą Oszczędności w Krakowie). Jej powstanie o rok poprzedziło oficjalną przebudowę Cesarstwa Austriackiego w Monarchię Austro-Węgierską, gdzie w ramach austriackiej części dualistycznego państwa poszczególne prowincje (wśród nich Galicja) cieszyły się autonomią. To właśnie ów samorząd pozwolił lepiej rozwijać się tak Szkole Sztuk Pięknych (poprzedniczce Akademii), jak i krakowskim instytucjom finansowym. W 1873 roku Kasa została przejęta przez miasto Kraków i odtąd nosiła nazwę Kasy Oszczędności Miasta Krakowa. Jak wyżej wspomniano, w 1883 roku Kasa dorobiła się własnej siedziby przy ulicy Szpitalnej. W 1929 roku nazwę Kasy rozszerzono w celu podkreślenia, że instytucja ta jest własnością krakowskiej gminy miejskiej; odtąd była to Komunalna Kasa Oszczędności Miasta Krakowa. Istniała do 1951 roku. Przetrwała dwie wojny światowe, a zniszczył ją stalinizm.

Dopiero w kilka lat po przełomie z 1989 roku do gmachu „Szpitalna 15” powróciła instytucja finansowa w postaci Banku Pekao S.A. Warto tu rozwinąć już wielokrotnie używany skrót: Pekao to Polska Kasa Opieki. Powstała w 1929 roku w celu opieki nad polskimi emigrantami. Nawet w czasach komunistycznej Polski Ludowej potrafiła utrzymać finansową łączność między Polonią a Krajem i ułatwiać Polakom dostęp do walut wymienialnych. Warto zauważyć, że Bank Pekao powstał w momencie, gdy zaczął się światowy kryzys gospodarczy, kiedy banki znacznie częściej upadały niż inaugurowały działalność.

Tak się złożyło, że rozbudowę gmachu przy Szpitalnej 15 Kasa Oszczędności Miasta Krakowa podjęła podczas tego samego kryzysu, w latach 1929–1933, gdy przyszły gospodarz tego obiektu, czyli Bank Pekao, przyjmował depozyty od pierwszych klientów. Widać tak dla Kasy Oszczędności Miasta Krakowa, jak i dla Banku Pekao, żadne okoliczności nie były zbyt trudne. Instytucje te zawsze prowadziły działalność owocną dla Krakowa. Przypomnijmy tylko znaczny udział w odzyskaniu zamku królewskiego na Wawelu z rąk austriackiej armii i później w finansowaniu jego restauracji, wsparciu remontu kościoła Św. Krzyża, budowie Muzeum Narodowego, wykupie przez Kraków terenu dzisiejszego Lasku Wolskiego, a obecnie tworzenie galerii sztuki i opiekę nad zabytkowymi obiektami.

Po zakończeniu rozbudowy i aranżacji wnętrz na początku lat 30. XX wieku gmach przy Szpitalnej 15 nabrał w zasadzie takiego wyglądu, jaki zachował do dziś. Reprezentacyjne pomieszczenia na pierwszym piętrze posiadają wystrój będący połączeniem modernizmu ze stylem bogatych mieszczańskich wnętrz ze schyłku XIX wieku. Klatka schodowa z witrażami czyni niezapomniane wrażenie na klientach i gościach odwiedzających Bank. Wychodząc przed gmach, jeszcze raz spójrzmy na fasadę z cofniętym frontem, tworzącym „antyryzalit” pomiędzy wysuniętymi skrzydłami bocznymi. Odchodzimy przekonani, że opuszczamy prawdziwy pałac.

Nie chcemy jednak wracać do gmachu ASP tą samą drogą i u końca ulicy Szpitalnej skręcamy, aby iść wzdłuż murów miejskich. Trafiamy na ulicę Pijarską i u jej początku z przeciwnej strony pod numerem „jeden” znajdujemy dawną siedzibę Komunalnej Kasy Oszczędności Powiatu Krakowskiego. Niegdyś był to teren zajmowany przez sadyby miejskiej biedoty, gnieżdżącej się w cieniu nie do końca jeszcze rozebranych murów miejskich. Budynek wzniesiono w latach 1897–1899 według projektu Tadeusza Stryjeńskiego. Gmach ten cieszy się sławą pierwszej w Krakowie realizacji architektonicznej w stylu secesyjnym, choć jego secesyjność ogranicza się do aspektu dekoracyjnego. W ogólnym wyrazie fasady dominuje klasycystyczna harmonia podkreślana przez pilastry z jońskimi kapitelami i płytkie boniowanie. Wnętrza, przestronne dzięki zastosowaniu żelbetowej konstrukcji, mają modernistyczny charakter, a klatka schodowa, wypełniona światłem wpadającym przez wielkie okna, ma monumentalny wyraz, łagodzony przez delikatną metaloplastykę zdobiącą balustradę. W innym miejscu w klatce schodowej napotykamy motywy kwiatowe na witrażach. A więc, jak wskazano powyżej: żelbet w strukturach nośnych budynku, a secesja w ornamentach.

Z gmachu „Pijarska 1” do gmachu krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych jest tylko parę kroków. Książę Urbino wkrótce znów zasiądzie na swym krześle. Pożegnajmy go z zamiarem powrotu na ulice Szpitalną i Pijarską, by dokładniej przyjrzeć się budynkom, które – nawet w Krakowie pełnym wspaniałych obiektów – godne są znacznie większej sławy.

 

Album Miłosza Horodyskiego Zabytkowe kamienice Banku Pekao S.A. można obejrzeć w Wirtualnej Galerii Sztuki – https://www.pekao.com.pl/galeria-sztuki/projekty-galerii/zabytki-architektury

Michał Pilikowski

Michał Pilikowski

Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia. Od 2005 roku pracownik Wydawnictwa ASP. Autor książek Piękna historia. Krakowska Akademia Sztuk Pięknych w latach 1818-1939 (2018), Architekt Akademii. Adolf Szyszko-Bohusz w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (2020), Zanim powstał Wydział Rzeźby. Nauczanie rzeźby w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach 1818-1939 (2022) oraz opracowania wspomnień Jana Hrynkowskiego Chcę być malarzem (2022).