Nr 14 lato 2024 recenzja Magdalena Ujma

Światło i ślady

Agnieszka Łakoma, Via Lucis & Terra. Grafika
Miejsce: Miejska Galeria Sztuki MM w Chorzowie
Czas: 1–30.09.2024
Wystawa w Programie Towarzyszącym Triennale Grafiki Kraków 2024

Widok wystawy, Agnieszka Łakoma, „Via Lucis & Terra. Grafika”, Miejska Galeria Sztuki MM w Chorzowie, fot. Agnieszka Łakoma

Cykl Via Lucis Agnieszki Łakomej powstał w ostatnich latach i znacząco odbiega od jej wcześniejszych dokonań. Artystka odeszła tutaj od mocnych form i barw, od tak lubianych przez nią optycznych efektów i silnych kontrastów formalnych. Zrezygnowała także ze stosowanych wcześniej z rozmachem formatów.

Łakoma zastosowała mięsisty papier o ciepłych żółtawych odcieniach bądź czarny, o delikatnej fakturze. Oszczędnie dawkowała złoty pigment. Na potrzeby Via Lucis wypracowała własną technikę druku. Prace z tej serii, z wyjątkiem najwcześniejszych, wykonane są w sposób specyficzny i nowy w dorobku artystki: są to wklęsłodruki uzupełnione naniesionymi na powierzchnię dodatkowymi, prostymi motywami. Co charakterystyczne, elementy nadrukowane nie zawsze pokrywają się z formami wklęsłymi i wypukłymi. Przesunięte w stosunku do nich, tworzą rodzaj wizualnego pogłosu. Są powidokami tego, co zostało najpierw ujęte jako kompozycja ze świateł i cieni rysowanych na krawędziach i płaszczyznach wytłoczonych form.

W cyklu Via Lucis kluczową rolę odgrywa światło. Stanowi ono niezbywalny warunek widzenia w ogóle, bez niego nie istniałaby sztuka w formie, jaką znamy. Tutaj jednak światło zostało użyte specjalnie i świadomie. Dzięki niemu autorka stworzyła w swoich pracach rysunki potencjalne; kompozycje, które zmieniają się w zależności od rodzaju oświetlenia i innych jego parametrów – barwy, natężenia, kąta padania. Światło i cień tworzą więc rysunki z pomocą wklęsło-wypukłych form. Rysunki, które w pewnych warunkach tracą ostrość aż do ich całkowitego zaniknięcia. Ta gotowość do ujawnienia się kompozycji, ta gra optyczna z pojawianiem się i znikaniem rysunku istnieje więc dzięki oświetleniu i jest skierowana do zmysłu wzroku.

Na tym jednak nie koniec, bo równie ważną rolę, co wzrok w cyklu Via Lucis odgrywa zmysł dotyku. Tak naprawdę, te kompozycje wcale nie znikają, gdy gaśnie światło; po prostu istnieją w inny sposób. Prace te bowiem są o tyle wyjątkowe, że można przesuwać po nich dłonią, opuszkami palców można dotykać krawędzi, można wodzić po wklęsłościach i wypukłościach form, po chropowatym papierze, krawędziach ostrych i łukowatych lub wijących się. W ten sposób można wyczuwać też nadrukowane pola o powierzchni bardziej śliskiej niż pozostałe płaszczyzny pracy graficznej.

W ten sposób Łakoma przypomina o aspekcie dotykowym sztuki. W gruncie rzeczy jest on obecny w każdej odbitce graficznej, ba! w każdej pracy plastycznej w ogóle, lecz często go pomijamy i lekceważymy. W cyklu Via Lucis haptyczność odzyskuje swoje znaczenie.

**

Prace należące do Via Lucis przedstawiają sobą wyrafinowaną prostotę, w której dostrzeże się zdecydowanie i pewność. Bogactwo splata się tutaj harmonijnie z subtelnością. Kompozycje mają zazwyczaj średnie formaty, niektóre złożone są z części. Są podobne do siebie, lecz nie takie same. Rozwijają pewną nienarracyjną „opowieść”, którą można odczuwać bardziej niż wymyślać, niż rekonstruować, układając ją w słowa. I znowu trzeba powtórzyć: motywy i sposoby ujęcia kompozycji powtarzają się na sposób refleksów na powierzchni wody czy echa wśród skał, jednak odbijając się nawzajem w sobie, podążają dalej, jakby artystka pragnęła sprawdzić wszelkie potencjalne układy form i linii, form i tła, gdzie konfiguracje tego, co na wierzchu i tego, co pod spodem, szybko się zmieniają, gdy zmienia się punkt widzenia.

I tak, najstarsze prace z serii zawierają w sobie jeszcze echa działalności wcześniejszej, inspirowanej z jednej strony sztuką abstrakcyjną, z drugiej botaniką. Ich kompozycja została ułożona według wzoru łagodnie wijących się linii i pasów, budzących skojarzenia z poziomicami map jakichś terytoriów, z przekrojami warstw gleby albo ze śladami fal na piasku. Następne prace są już tworzone w autorskiej, wspomnianej wcześniej technice wyciskania w mięsistym papierze wypukłych i wklęsłych figur. Tutaj znajdziemy więc kompozycje zapełnione prostymi podziałami, wykreślonymi przez poziome pasy. Wyciskane w czarnym papierze, uzupełnione niknącymi w tle, nieco rozmazanymi pasami złota, niosą ze sobą oczywiste reminiscencje pejzażowe. Następnie pojawiają się prace zapełnione formami okrągłymi i łukowatymi, na kremowym papierze, przywodzącymi skojarzenia z muszlami żyjących dzisiaj przedstawicieli morskiej fauny albo ze skamieniałymi przykładami wymarłych podwodnych stworzeń. Dalej pojawiają się kompozycje zapełnione opływowymi formami przypominającymi łzy, a także najbogatsze – jeśli to słowo jest adekwatne wobec zamierzonej prostoty Via Lucis – przypominające rozłożone motyle skrzydła lub może odciski szkieletów pradawnych stworzeń.

Jak wynika nawet z tych pobieżnych wzmianek, w pracach dominują odniesienia zwierzęce, roślinne i pejzażowe. Kompozycje Via Lucis związane są z pierwotnością materii, gleby, ze śladami w niej odciśniętymi. Takie ślady są przecież pierwszymi odbitkami graficznymi. Artystka wyraźnie się takimi prymarnymi, jakby naturalnymi printami inspiruje. Mam wrażenie, że każe nam spoglądać na ziemię, po której chodzimy, pod stopy. To, co nam proponuje, związane jest z samym życiem i ze zwykłą, codzienną krzątaniną. Żyjąc, chcąc nie chcąc, zostawiamy po sobie ślady. Wyciskamy je w nietrwałej materii życia, która w sprzyjających warunkach staje się trwalsza niż spiż, a utrwalony ślad może dać nam błyskawiczny wgląd w głębiny czasu. Odciski w pracach Łakomej wydają się skamielinami, sprasowanym czasem.

***

Agnieszka Łakoma powtarza, że natura jest najlepszym artystą. W pracach z cyklu Via Lucis trwają wspomnienia plaż zalanych słońcem, piasku oblewanego falami, muszli spoczywających na sfalowanym dnie, morskich roślin porastających wydmy, obłych kamieni, których kontury wygładziła woda. Te wspomnienia są bardzo plastyczne i bardzo sugestywne, powiedzieć można, że wręcz dotykalne.

Twórczyni czerpie inspiracje z wielu źródeł. Jednym z nich jest kultura japońska. W niej właśnie mieści się to, co artystka praktykowała podczas pracy nad Via Lucis: współczująca obserwacja natury. Z estetyki Dalekiego Wschodu zaczerpnięte zostały takie wartości, jak: bliskie związki z naturą, prostota, harmonia kompozycji, oszczędnie zastosowane środki wyrazu. W efekcie powstają prace pełne pozytywnie rozumianej pustki, przestrzeni i ciszy. Estetyka japońska czyni wyrafinowanymi rzeczy zaczerpnięte z życia, przeniknięta jest duchem zen. Stąd bierze się poczucie uważności, wszystko przenikającej życiowej energii i braku podmiotu, zjednoczenia się z dziełem. Nawiasem mówiąc, temu służyć może właśnie zmysł dotyku, eliminujący dystans pomiędzy odbiorcą a obiektem sztuki.

****

Tytuł uruchamia zresztą całe bogactwo odniesień i nie sposób tutaj wszystkich omówić. Dość wspomnieć, że artystka sięga także do mitologii geograficznego Południa, nie tylko europejskiego. Tego Południa, które oferuje mocne, rażące światło i nasycone barwy, jakich nie znajdzie się na mglistej Północy; światło, które tak silnie przyciągało modernistycznych malarzy. W kulturze Zachodu światło ma głębokie i bogate znaczenie symboliczne, kształtujące się co najmniej od pierwszych kultur rolniczych, świata starożytnego, po chrześcijaństwo. Via Lucis to w końcu także nazwa specjalnego obrządku religijnego, Drogi Światła, odprawianej po Wielkanocy w miejsce drogi krzyżowej, upamiętniające wydarzenia od Zmartwychwstania po Zesłanie Ducha Świętego.

Światło symbolizować może rzeczy święte, transcendentne, inną, ponadziemską rzeczywistość. Te znaczenia wyczuwalne są w Via Lucis Agnieszki Łakomej. Kolejne prace z cyklu są jakby śladami i niosą opowieść o świetle, które powołało nas do życia i które będzie znaczyło nasz koniec.

Magdalena Ujma

Magdalena Ujma

Historyczka i krytyczka sztuki, kuratorka wystaw i projektów z zakresu sztuki współczesnej. Ukończyła studia z historii sztuki (KUL) i zarządzania kulturą (Ecole de Commerce, Dijon). Prowadziła Galerię NN w Lublinie, pracowała w redakcji kwartalnika literackiego „Kresy”, w Muzeum Sztuki w Łodzi i w Galerii Bunkier Sztuki w Krakowie. Obecnie sprawuje opiekę nad kolekcją w Ośrodku Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora „Cricoteka” w Krakowie. Jest wiceprezeską Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA.