Nr 8 zima 2023 recenzja dyplomu Elżbieta Wysakowska-Walters

Recenzja pracy magisterskiej Aleksandry Nenko pt. Nadając nowy sens

Autorka: Aleksandra Nenko
Tytuł: Nadając nowy sens
Praca dyplomowa na Wydziale Rzeźby
Promotor: prof. dr hab. Jan Tutaj
Recenzent: dr Elżbieta Wysakowska-Walters

↑ Aleksandra Nenko, Nadając nowy sens, 2022, całość wykonana ze stalowych blach na metalowej konstrukcji z wypalanymi rysunkami, 5 x 2 x 2 m, ekspozycja: ogródki działkowe, 2022


Dyplomowa praca magisterska pt. Nadając nowy sens spełnia wszystkie formalne wymogi konstrukcji pracy pisemnej. Stanowi autorski komentarz do pracy artystycznej, w którym autorka jasno prowadzi czytelnika przez poszczególne tropy interpretacyjne: od definicji i zakresu podjętego tematu, przez osobiste doświadczenia, aż do opisu pracy artystycznej z wyjaśnieniem poszczególnych decyzji artystycznych, takich jak wybór środków czy umiejscowienie obiektu w przestrzeni. W tekście znajdują się prawidłowo sformatowane odniesienia, przypisy i źródła. Praca składa się ze wstępu i pięciu rozdziałów kolejno zatytułowanych: Idea domu; Dom rodzinny; Wędrówka; Czym jest namiot?; oraz Proces, rzeźba; Zakończenie. Ostatnie dwie części pracy pisemnej to Opis pracy dyplomowej i Opis aneksu z metalu.

Część artystyczna

Artystyczna część pracy Pani Aleksandry Nenko składa się z metalowego obiektu – namiotu, opartego na metalowej konstrukcji, na której zostały zamontowane metalowe blachy. Tworzy ona strukturę o wymiarach: 500 × 250 × 200 cm, której forma – swoim kształtem i ułożeniem poszczególnych elementów – imituje, jak pisze autorka, namiot, powszechnie znany z popularnego sklepu sportowego. Integralną częścią pracy jest również przestrzeń, w której namiot został postawiony. Autorka wybrała na przestrzeń ekspozycyjną rodzinne ogródki działkowe. Obiekt został umieszczony na działce należącej do autorki. Jego powierzchnia jest pokryta wypalonymi rysunkami nawiązującymi, według opisu autorki, do masowych protestów społecznych, które rozpoczęły się w 2020 w Polsce. Autorka nazywa je mistycznymi obiektami, ożywionymi transparentami. Całość jest zdecydowanie oryginalnym dziełem, które nacechowane jest eksperymentalnym, duchowym i auto-ekspresyjnym charakterem. Praca uwzględnia specyfikę kierunku studiów poprzez osadzenie dzieła w formie rzeźbiarskiej – obiekcie. Należy ponadto podkreślić świadome łącznie różnych środków wyrazu w celu jak najlepszego oddania obszarów poszukiwań podjętych przez Panią Aleksandrę Nenko. Autorka nie tylko prezentuje obiekt, ale wplata w jego formę również elementy graficzne. Dodatkowo, przestrzeń obiektu jest wypełniona i wprawiona w drgania za pomocą głośnika wibracyjnego. Ruch zresztą pojawia się w tej pracy nie tylko za pośrednictwem dźwięku, ale również dzięki światłu naturalnemu, które – przenikając przez obiekt – rysuje nowe znaczenia wewnątrz i na zewnątrz.

Konkluzja/ocena

Rozważania autorki na temat domu przywołują w pamięci tekst Marty Skowrońskiej pt. Przestrzeń domu, to co normalne 1  1  M. Skowrońska, Przestrzeń domu, to co normalne, [w:] Miejsca codzienności: Przestrzeń domu. Galeria Miejska Arsenał, Poznań, 2020 ↩︎ w którym autorka pisze, że:

Aby dom był normalnym domem, musi zostać wyodrębniony z przestrzeni i w jakiś sposób wyizolowany. Dom jest domem, o ile ma granice. Tym zaś, co definiuje mieszkańca, jest kontrola tych granic. Wyraża się ona na różne sposoby – przede wszystkim w możliwości decydowania o tym, kto, kiedy, na jakich warunkach i na jak długo może przekroczyć próg domu, a także o tym, jaki dom jest.

Nadając nowy sens jest, w moim odczuciu, pracą zadającą uniwersalne pytania o tożsamość i o relacje z przestrzenią każdego z nas. Pani Aleksandra Nenko skłania odbiorcę do rozważenia kilku fundamentalnych pytań: czy dom, rodzina, domowość buduje, czy też ogranicza moje prawo do powołania mnie samej/samego do pełni moich możliwości? Czy moja wolność jest, w dużym stopniu, wypadkową wychowania, genów i geografii? Praca Pani Nenko jest pełna paradoksów i przeciwieństw – bo z jednej strony jej obiekt nawiązuje do tego, co ulotne, tymczasowe, wędrowne, a z drugiej, materiał wykonania obciąża go, wciska w podłoże, sprawia, że jej namiot staje się obiektem tymczasowym-niemożliwym. Tym samym wyraża tęsknotę każdego z nas do oderwania się od kontekstów kulturowych, społecznych, genderowych, obojętnie jakich, ale takich, które sprawiają, że ta tęsknota się wzmaga. Piszę tu o tęsknocie pozbycia się ołowianych butów, jak pisał Sartre, butów, które ktoś nam założył bez naszej wiedzy i naszego udziału. Pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie: co znaczy stawiać się autentycznym i wyjątkowym w dzisiejszych czasach? Suma tych przede mną definiuje mnie, a autorstwo moich wyborów wydaje się mocno podejrzane, biorąc pod uwagę nie tylko uwarunkowania społeczne, ale również polityczne. Małgorzata Kubacka  2  2  M. Kubacka, Domowe nic – esej o nijakości i nudzie, [w:] Miejsca codzienności: Przestrzeń domu. Galeria Miejska Arsenał, Poznań, 2020 ↩︎:

Kiedy myślimy o ognisku domowym, pierwsze skojarzenia zazwyczaj przywodzą na myśl ciepło. Ciepło, bo rodzina, miłość, bezpieczeństwo i schronienie. (…) Jednak, nasze domy śmierdzą. Śmierdzą starym myjakiem, grzybem, gotowaniem. Nasze domy wypełniają lęki, niepokoje, nieporozumienia, kłótnie. (…) Dwie najczęściej pojawiające się narracje o domu obejmują albo to, co jest tak idealne, sielankowe, że trudno uwierzyć, iż może istnieć, albo to, co niedziałające, niefunkcjonalne, repulsywne.

W pracy Pani Nenko wybrzmiewają obie te narracje. Rysunki, dźwięk, światło i forma tego obiektu skutecznie wybijają nas z sielankowego i marzycielskiego drzemania o wolności i o kiedyś, kiedy będziemy na tyle wolni, żeby móc trwać w harmonii ze sobą i światem. Ten dom-namiot sprawdza się w roli papierka lakmusowego badającego napięcia występujące w codziennej rzeczywistości; mediującego między naszym wnętrzem, tożsamością, statusem, oraz tym co na zewnątrz.

Uważam, że praca Pani Nenko demonstruje świetną znajomość warsztatu artysty i metod sztuki. Ciekawy jest również proces badania tematu, o którym autorka wspomina w swojej pracy. Praca jest spójna i pozwala na rozważanie tematu na wielu różnych poziomach poznania. Chciałabym również podkreślić, że autorce udało się uchwycić to, co zwykle pomijamy w naszych narracjach o domu – w domu robimy nic, w domu siedzimy. I to wówczas, kiedy zmuszeni jesteśmy do nicnierobienia, pojawia się przestrzeń do manifestowania się konfliktów i napięć. Stajemy się niemymi obserwatorami tego, co zwykle ukrywamy pod dzielnym orderem bycia zajętym. Kiedy pojawia się słońce, kiedy zastygamy, żeby patrzeć na ten obiekt-dom, w jego wnętrzu zaczyna się malować drążący rysunek światła. Stajemy twarzą w twarz z tym, czego nie chcemy zwykle widzieć.