
Przypadki mocy
MOC_PRZEMOC_NIEMOC_MOC, wystawa w Pałacu Potockich
Miejsce: Pałac Potockich w Krakowie
Czas: 6.06 – 6.07.2025
Artystki i artyści: Grzegorz Banaszkiewicz, Jan Bujnowski, Teresa Bujnowska, Piotr Bujak, Halina Cader Marta Deskur, Xawery Deskur, Mariusz Front, Krescenty Głazik, Irena Kalicka,
Aleksandra Młynarczyk-Gemza, Andrzej Najder, Marcin Pawłowski, Maria Luiza Pyrlik, Zbigniew Sałaj, Mariusz Sołtysik, Dominik Stanisławski, Grzegorz Sztwiertnia
Kuratorka: Maria Luiza Pyrlik
Wystawa zorganizowana w ramach 4. Krakowskich Spotkań Artystycznych 2025
Moc, w znaczeniu siły oddziaływania w sposób duchowy lub fizyczny, energii i sprawczości, wydaje się raczej procesem, podlegającym zmianom i przewartościowaniom, niż stanem stałym i trwałym. W różnych sytuacjach i kontekstach może przybierać formy zarówno twórcze, jak i destrukcyjne, i zarówno wobec dyspozytorów tej siły, jak i tych, którzy jej efektów doświadczają.
O przemianach mocy świadczą dodawane do niej przedrostki – jak prze-moc lub nie-moc – w różny, niełatwy do przewidzenia sposób objawiające się w życiu społecznym, w relacjach, w przekazach medialnych. Jakie przybiera formy? I jaką moc mają dzieła sztuki, za pośrednictwem, których artyści nazywają nierozpoznane obszary rzeczywistości, oswajają obawy i lęki lub czerpią energię do innych działań? Na te pytania próbują odpowiedzieć pomysłodawczyni i kuratorka wystawy MOC_PRZEMOC_NIEMOC_MOC Maria Luiza Pyrlik oraz kilkanaścioro zaproszonych przez nią osób. Kształt wystawy – wychodzącej od fotografii i obiektów fotograficznych – zdeterminowany został przestrzenią, w jakiej się odbywa. Tworzona była, jako site specific – w nasyconych długą historią i zmiennymi losami piwnicach pałacu Potockich przy ulicy Brackiej. Minimalistyczny, konceptualny charakter działań i gestów artystycznych wpisuje się w surowy charakter tego wnętrza, wykorzystując niekiedy pofałdowaną tektonikę jego ścian, układ cegieł, ślady konstrukcyjne. Wystawa zorganizowana została w ramach festiwalu sztuk wizualnych „4. Krakowskie Spotkania Artystyczne 2025 – Tożsamość idei”, którego organizatorem jest Związek Polskich Artystów Plastyków Okręg Krakowski.
W doświadczany bezpośrednio, fizyczny wymiar mocy wprowadzają pojawiające się w kilku punktach wystawy Stany poruszone, czyli ekscentryczne obroty rzeczy, Zbigniewa Sałaja, obracające się papierowe tarcze – koła zębate, których obroty zakłócają integralność innych obiektów, wprowadzają element zagrożenia, z nieprzerwaną siłą tną i zawłaszczają przestrzeń. Ukryta, często anonimowa „przemoc w rodzinie” przybiera twarz samej artystki Marty Deskur, w jednominutowej interwencji w reportaż telewizyjny – format przekazu medialnego. Ale przemoc słowa, obrazu, niezliczonych bodźców, jakimi jesteśmy atakowani, może być równie niszcząca i bolesna. 10 rybaków, 258 absolwentów, 23 cudzoziemców, kilka osób, 5 mln ludzi – to Newsy skany umieszczone przez Marcina Pawłowskiego na białych kartkach, wyrwane z kontekstu liczby. Pochodzą z konkretnych informacji prasowych, ale możemy podłożyć pod nie dowolne sytuacje i wydarzenia, mnożące się w trudny do ogarnięcia ogrom, który zdaje się czasem odbierać moc sprawczą jednostkom niewłączonym w te zbiory liczb. Jedne słowa zastępują inne, obrazy pojawiają się i znikają. Jedne gadające głowy strącają inne – w instalacji Mariusza Fronta, na ekranach starych telewizorów im niżej spadają te głowy, tym więcej usterek, w końcu przestajemy odbierać jakikolwiek przekaz: „media informują, manipulują, kontrolują, opiniują, propagują, argumentują, reklamują. Monitory promieniują” – pisze w załączonym do pracy tekście artysta Nie możemy jednak być pewni tego, co widzimy, którą z warstw rzeczywistości poznajemy. Ekrany deformują obraz, tak jak zarejestrowany widok meczu słynnego zespołu Borussia Dortmund (Dominik Stanisławski, Eliminacje) zmienia się w miarę podchodzenia do ściany, na której został wyświetlony. Załamuje się, traci równowagę, symetrię, jedne postaci znikają w szczelinach, inne wyrastają na wypukłościach cegieł, zgodnie z morfologią kamiennej starej ściany.








Czy można zatrzymać odchodzące – zmieniające funkcje, przeznaczenie i wygląd – miejsca? Dokonując inwentaryzacji tego, co było, jego czasu i trwania, podlegających charakterystycznej dla współczesnych miast gentryfikacji. Polaroidy z cyklu archiwum nieistniejących przestrzeni, wykonane przez Marię Luizę Pyrlik, zgodnie ze swoją specyfiką zatrzymują jedynie niewyraźny ślad – znaki, światło, nastrój. Ale, paradoksalnie, przekształcając znikającą przestrzeń w symbol, obdarzają ją siłą pamięci. Artystka zastosowała zardzewiałą kratę zbrojeniową jako element aranżacji wystawy – krata stała się w wypadku tych niewielkich zdjęć symbolem wieloznacznym, stanowi granicę, oddziela, ogranicza, zamyka, ale może też chronić. Krata pojawia się tu parokrotnie, służąc nie tylko do zawieszenia na niej odbitek fotograficznych, jak w instalacji Piotra Bujaka Black and white, złożonej z czarno-białych wydruków zdjęcia świateł policyjnych z Tokio, ale też, jako znak i sygnał ograniczeń mocy. Fotografia potrafi być narzędziem interwencyjnym, jak w cyklu Relokacje Grzegorza Sztwiertni. W pracach przypominających znalezione czarno-białe fotografie artysta zamienia miejscami amerykańskich graczy ekstremalnego golfa i ukraińskich uchodźców wojennych, odwracając sytuacje, w jakich zmuszeni zostaliby negocjować warunki pokoju, pozbawieni podstawowego wyboru ludzie. Niemoc może dotyczyć samego patrzenia – stare, pokryte kurzem, zarośnięte brudem okna fotografuje Halina Cader, tworząc z nich kadry utraty mocy twórczej, zastygnięcia, samotności. Można też patrzeć inaczej, przez szybkę swoistego fotoplastykonu ożywiając opuszczone stare podwórka (Jan Bujnowski i Grzegorz Banaszkiewicz). Żeby niemoc, zwłaszcza tych poranionych, osamotnionych, niesprawnych, przeszła do kolejnego etapu – odzyskiwania mocy – potrzeba po-mocy, aktu twórczego, nadziei, wsparcia. Tak jak w wideo Xawerego Deskura Alexa, Powiedz mi coś miłego, w którym sztuczna inteligencja wprowadza w życie ociemniałego DJ Edee Dee oparcie poprzez stały kontakt i możliwość rozmowy. Z niemocą wobec zjawisk, na które nie mamy wpływu, można sobie radzić także za pomocą humoru – oswajania demonów, które okazują się zabawnymi postaciami z różnych opowieści, jak Baba Jaga, kosa i inne rekwizyty w kolażach Ireny Kalickiej. Z kolei fotografie Teresy Bujnowskiej, które artystka łączy z rysunkiem geometrycznej konstrukcji, zaczerpniętej z rewersu obrazu Dürer, nadaje im podwójną harmonię i porządek, jako punkt odniesienia, poczucie sensu, a co za tym idzie, mocy. MOC_PRZEMOC_NIEMOC_MOC to zapętlony, powtarzający się rytm życia, zmiennych kolei losu, etapów ludzkiej egzystencji. Wyznacza również rytm tej skupionej, oszczędnej wystawy. Artyści, zamiast formułować pewniki i moralizować, wolą penetrowanie szczelin, niejasnych granic pomiędzy mocą, niemocą i przemocą.