Przebłyski nadziei
Cracow Art Week Krakers
(NO)HOPE
Czas: 13–20.06.2021
↑ Cricoteca, wydarzenie Niezrealizowane projekty ostatniej dekady, fot. organizatora Cracow Art Week Krakers
Jednym z najważniejszych punktów tegorocznej edycji Krakersa było bez wątpienia wydarzenie zorganizowane w Cricotece pod hasłem Niezrealizowane projekty ostatniej dekady, których kuratorami byli Łukasz Surowiec, Marta Romankiv, Łukasz Trzciński oraz Kamil Kuitkowski. W podziemiach Cricoteki przygotowali tymczasowy warsztat wydawniczy, czego efektem stała się publikacja-cegiełka, prezentująca pomysły ponad stu polskich artystów, które nigdy nie doczekały się realizacji – z różnych przyczyn, najczęściej politycznych i światopoglądowych.
Dziesiąta, jubileuszowa edycja Cracow Art Week Krakers dobiegła już końca. Hasłem przewodnim tegorocznego wydarzenia było (NO)HOPE, będące nieco przewrotną odpowiedzią na otaczającą nas pandemiczną rzeczywistość. Nikogo specjalnie przekonywać nie trzeba, że epidemia znacząco wpłynęła zarówno na świat sztuki, jak i na samych artystów, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Przeniesienie wydarzeń kulturalnych do sieci spowodowało także zmianę w sposobie partycypowania publiczności, która z dnia na dzień została odcięta od realnego kontaktu ze sztuką, zastąpionego przez relacje online. Epidemia obnażyła także wiele problemów, które mocno wybrzmiały w trakcie trwania izolacji. Przede wszystkim był to brak perspektywicznego myślenia rządzących, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, kompletnie nieprzygotowanych na ewentualny wybuch epidemii, przed którym ostrzegali już od pewnego czasu naukowcy. Ów brak tego rodzaju myślenia, a także krótkowzroczność polityków, generuje również – następujące błyskawicznie po sobie, obecne jeszcze przed pandemią – kryzysy ekonomiczne, polityczne, społeczne i klimatyczne, a jedność świata w ich pokonywaniu już dawno odeszła w przeszłość. Często w kontekście pandemii pojawia się pytanie, jak bardzo zmieniła ona rzeczywistość. Można odnieść wrażenie, że każde tąpnięcie ostatecznie niesie ze sobą jedynie chwilowy zwrot, bo w końcu o jakich zmianach chcemy mówić, skoro tak naprawdę dążymy do powrotu do „normalności”, do starego status quo? Jednak każdy przełom, każdy kryzys pozostawia po sobie mniej lub bardziej subtelne blizny. Pandemia pogłębiła istniejące wcześniej podziały społeczne, a świat na dodatek opanowała prawdziwa plaga fake newsów, których namnażanie się i zaraźliwość można porównać do najbardziej zjadliwych szczepów wirusa. Można zatem zauważyć, że epidemia zatarła i tak już cienkie granice pomiędzy fikcją a prawdą, racjonalnym myśleniem a szaleństwem. Są to najprawdopodobniej jedne z dotkliwszych zmian, które można odczuć na własnej skórze.
Wokół m.in. takich zagadnień skupiała się tegoroczna edycja Krakersa, która oscylowała między dwoma przeciwstawnymi biegunami: z jednej strony obfitowała w wydarzenia, które jak w soczewce skupiały w sobie działania związane z odzyskiwaniem nadziei na lepszą przyszłość po pandemii, z drugiej zaś kierowała uwagę na wątpliwości i apokaliptyczne wizje świata pozbawionego jakichkolwiek perspektyw. Jednakże w trakcie trwania festiwalu, wypełnionego rekordową wręcz ilością działań artystycznych, paneli dyskusyjnych i wystaw, mimowolnie pojawiła się również trzecia perspektywa, tym razem dotycząca miejsca sztuki, a także jej realnego wpływu na odbiorców, których praktyki uczestnictwa w kulturze w trakcie trwania izolacji dość znacząco się zmieniły. Organoleptyczne doświadczanie rzeczywistości, w tym także szeroko rozumianej kultury i sztuki, zastąpione zostało w trakcie lockdownu „onlajnowym”. Sprzyja też temu wciąż ograniczona liczba miejsc, jeśli chodzi o udział publiczności, a także przedefiniowanie statusu tego, co można nazwać, podążając za Martinem Heideggerem, indywidualnym byciem-w-świecie. Odseparowani od siebie ludzie, żyjący przed epidemią w stanie silnej potrzeby ciągłego konsumowania rzeczywistości, zmodyfikowali swoje nawyki w obliczu zmieniających się jak w kalejdoskopie obostrzeń na tyle, że oglądanie sztuki z perspektywy własnego komputera stało się najwygodniejszą i zarazem najbezpieczniejszą formą estetycznego doświadczenia. Jednakże publiczność tłumnie odwiedzająca wydarzenia towarzyszące Cracow Art Week Krakers pokazała, jak wciąż wielkie znaczenie ma prawdziwy, bezpośredni kontakt ze sztuką oraz interakcja z publicznością.
W programie głównym tegorocznego Krakersa znalazło się wiele intrygujących wydarzeń, z których kilka należy wyróżnić. Jednym z nich była wystawa fotografii Natalii Borowicz Miasto kobiet zorganizowana w Galerii Trzecie Oko. Artystka na swoich czarno-białych kadrach prezentowała manekiny, które – pozbawione zarówno głosu, jak i podmiotowości – stały się swoistym krzykiem odzyskiwania własnej cielesności, własnego „ja”, tłumionych na co dzień przez politykę, stereotypy czy nawet media społecznościowe.
W programie głównym tegorocznego Krakersa znalazło się wiele intrygujących wydarzeń, z których kilka należy wyróżnić. Jednym z nich była wystawa fotografii Natalii Borowicz Miasto kobiet zorganizowana w Galerii Trzecie Oko. Artystka na swoich czarno-białych kadrach prezentowała manekiny, które – pozbawione zarówno głosu, jak i podmiotowości – stały się swoistym krzykiem odzyskiwania własnej cielesności, własnego „ja”, tłumionych na co dzień przez politykę, stereotypy czy nawet media społecznościowe. W przestrzeni Art Agenda Nova można było obejrzeć projekcję filmu dokumentalnego Jesteś tu? zrealizowanego przez Xawerego Deskura. Utrzymany w stylistyce science-fiction obraz, poruszał kontekst sztucznej inteligencji. Bohaterem dokumentu artysty jest cierpiący na jaskrę wrodzoną muzyk Edward Gil Deskur, znany także pod pseudonimami Dj Edee Dee i Gypsyman. W procesie adaptowania się do otoczenia towarzyszy mu sztuczna inteligencja, Alexa, która staje się jednocześnie wyrocznią przeczuwającą nadchodzącą przyszłość. Obraz artysty jest ponurą wizją świata, w którym emocje zostają sprowadzone do algorytmu, a bliski, cielesny kontakt z człowiekiem zostaje zastąpiony przez płynący gdzieś z otchłani głos, pozbawiony jakiejkolwiek określonej podmiotowości.
W przestrzeni Art Agenda Nova można było obejrzeć projekcję filmu dokumentalnego Jesteś tu? zrealizowanego przez Xawerego Deskura. Utrzymany w stylistyce science-fiction obraz, poruszał kontekst sztucznej inteligencji. Bohaterem dokumentu artysty jest cierpiący na jaskrę wrodzoną muzyk Edward Gil Deskur, znany także pod pseudonimami Dj Edee Dee i Gypsyman.
Jednym z najważniejszych punktów tegorocznej edycji Krakersa było bez wątpienia wydarzenie zorganizowane w Cricotece pod hasłem Niezrealizowane projekty ostatniej dekady, których kuratorami: byli Łukasz Surowiec, Marta Romankiv, Łukasz Trzciński oraz Kamil Kuitkowski. W podziemiach Cricoteki przygotowali tymczasowy warsztat wydawniczy, czego efektem stała się publikacja-cegiełka, prezentująca pomysły ponad stu polskich artystów, które nigdy nie doczekały się realizacji – z różnych przyczyn, najczęściej politycznych i światopoglądowych. Dochód ze sprzedaży tej publikacji przeznaczony będzie na niewypłacone honoraria dla artystów. Podczas premiery książki, która obnaża przy okazji skalę cenzury, oraz polityczne uwikłanie instytucji kultury, artyści odczytali manifest, w którym żądali m.in. poprawy własnej sytuacji materialnej poprzez przyznanie odpowiednich świadczeń, ale także przywrócenia do przestrzeni wystawienniczej Cricoteki instalacji Krzysztofa Powierży, prezentowanej w ramach Miesiąca Fotografii w Krakowie, usuniętej ze względów politycznych z powodu jej tematyki – związanej ze Strajkiem Kobiet.
Równie interesującym wydarzeniem, wpisującym się w pandemiczny kontekst, stała się wystawa Basi Budniak Czarne serce, prezentowana w ZPAF Gallery. Czarne serce to, jak określa sama artystka, „instalacja-interwencja”, której punktem centralnym stała się kamera-serce, wykonana z metalowych puszek, dostarczonych artystce przez innych twórców.
Równie interesującym wydarzeniem, wpisującym się w pandemiczny kontekst, stała się wystawa Basi Budniak Czarne serce, prezentowana w ZPAF Gallery. Czarne serce to, jak określa sama artystka, „instalacja-interwencja”, której punktem centralnym stała się kamera-serce, wykonana z metalowych puszek, dostarczonych artystce przez innych twórców. Powstała ona podczas izolacji, w trakcie której każdy człowiek musiał się mierzyć z trudnymi emocjami, takimi jak strach, niepewność, złość, smutek czy lęk przed śmiercią. Zawieszona została w Krakowie 4 lipca zeszłego roku, a zdjęto ją 20 grudnia 2020. Naświetlała się niespełna 4000 godzin. W trakcie wystawy można było obejrzeć obrazy powstałe dzięki instalacji artystki, które na specjalnie przygotowanej projekcji zmieniały się co sekundę. Praca Budniak to pewnego rodzaju procesualny zapis zmian, jakie zaszły w człowieku w ciągu pandemicznego roku. Artystka zwraca szczególną uwagę na niepewność związaną z przyszłością, która poprzez zmiany – nie tylko epidemiczne czy klimatyczne, ale przede wszystkim polityczne – degraduje różnorodność, podsyca nienawiść i lęk przed Innym.
Tymczasem artystki Olga Holzschuh, Nina Paszkowski oraz Justyna Smoleń przygotowały ekspozycję Without lashes, którą można było oglądać przy ulicy Dietla 7. Wystawa również poruszała się w kontekście pandemicznego czasu, który stanowił dla artystek okres zawieszenia pomiędzy tym, co było, a tym, co ma dopiero nadejść.
Tymczasem artystki Olga Holzschuh, Nina Paszkowski oraz Justyna Smoleń przygotowały ekspozycję Without lashes, którą można było oglądać przy ulicy Dietla 7. Wystawa również poruszała się w kontekście pandemicznego czasu, który stanowił dla artystek okres zawieszenia pomiędzy tym, co było, a tym, co ma dopiero nadejść. Ich prace skupiały się przede wszystkim na zaakcentowaniu zmian, jakie nastąpiły w codziennych rytuałach człowieka, cierpiącego w trakcie izolacji na niedowład zmysłów i dotkliwą nudę. Równie interesująco prezentowała się ekspozycja Geometria niepokoju, którą można było oglądać w Domu Norymberskim. Wizualny dialog, operujący językiem abstrakcji geometrycznej, pomiędzy dwojgiem artystów – Urszulą Śliz oraz Tobiasem Stengelem – stanowił udaną próbę zmierzenia się z tym, co racjonalne, a niepoznawalne.
Równie interesująco prezentowała się ekspozycja Geometria niepokoju, którą można było oglądać w Domu Norymberskim. Wizualny dialog, operujący językiem abstrakcji geometrycznej, pomiędzy dwojgiem artystów – Urszulą Śliz oraz Tobiasem Stengelem – stanowił udaną próbę zmierzenia się z tym, co racjonalne, a niepoznawalne.
Tegoroczna edycja Krakersa nie stawia jednoznacznej diagnozy w kontekście tego, co będzie się działo po pandemii, raczej generuje wątpliwości, jak długo będzie ona rezonować w ludzkiej świadomości i jak tak naprawdę wpłynęła na zbiorową wyobraźnię. Wydarzenia zaproponowane przez organizatorów dopiero wypracowują język i definicje, które stają się próbą odnalezienia w rzeczywistości, w której przestało już być bezpiecznie. Jednakże pochopny pęd do powrotu do czasów sprzed pandemii wskazuje raczej na chęć szybkiego zapomnienia, wyjścia z impasu, a tym samym na brak wyciągnięcia wniosków z lekcji, jaką dała przymusowa izolacja i widmo śmiertelnej choroby. Cracow Art Week Krakers dość mocno uwypuklił również wspomniany wcześniej problem cenzury, a także wykluczenia, z którym zmagają się polscy artyści, tłamszeni przez reakcyjne ideologie, coraz bardziej zyskujące na sile. Jubileuszowa edycja Krakersa była jedną ciekawszych odsłon cyklu i nie ukrywam, że czekam z niecierpliwością na kolejną. Być może udzieli ona odpowiedzi na zasadnicze pytanie, które wybrzmiewało pomiędzy wydarzeniami krakowskiego tygodnia sztuki – jak ostatecznie będzie wyglądał czas po pandemii, który na pewno kiedyś nadejdzie.
Zuzanna Sokołowska
Ur. 1982, absolwentka historii i filozofii. Współpracuje z dwutygodnikiem „artPapier”, publikuje także na łamach „Kultury Liberalnej”. Doktorantka na programie Humanistyka Bez Granic na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.