Nr 11 jesień 2023 recenzje Marta Kudelska

Podsumowanie roku 2023

 

SMUTKI

Odruchowym skojarzeniem związanym z hasłem „smutek” byłoby to dotyczące polityki Ministerstwa Kultury, która doprowadziła do marginalizacji i degradacji instytucji publicznych zajmujących się w Polsce sztuką współczesną. W tej sytuacji można by oczekiwać, że samorządy, inaczej niż „centrala”, będą skupiać się na tym, by wzmacniać lokalne instytucje, respektować dialog i przejrzyste procedury, ale może przede wszystkim – że nie będą szkodzić. Niestety, na naszym krakowskim poletku widać, że różnicy praktycznie nie ma. Pracownicy Wydziału Kultury Urzędu Miasta chełpią się swoimi PR-owymi sukcesami, konsultacjami społecznymi, otwartością na dialog i chęć rozmowy. Jakie są tego efekty, widać na przykładzie sytuacji ze Składem Solnym, gdzie dialog z władzami miasta przypomina raczej próbę zatrzymania walca piórkiem. Zarówno to, jak i sytuacja związana z konkursem na stanowisko dyrektora/dyrektorki Bunkra Sztuki, pokazuje, jaki jest stosunek władzy do nas, ludzi tworzących kulturę. Nie jesteśmy i nigdy nie byliśmy traktowani po partnersku, pomimo pięknych PR-owych zapewnień. Po raz kolejny w roku 2023 zostaliśmy oszukani, potraktowani jak przysłowiowy pożyteczny idiota. Jesteśmy potrzebni wówczas, gdy nasze działania, nasza praca mogą wypełnić tabelki w urzędniczych statystykach, gdy można naszą pracą pochwalić się w mediach społecznościowych… Nie traktuje się nas jako partnerów merytorycznych, czego przykładem jest „Program dla sztuk wizualnych”, który powstał bez szerokich konsultacji z ludźmi faktycznie zajmującymi się sztuką w Krakowie. Naprawdę, nie jest trudno nas znaleźć, jesteśmy na insta, na fb, kontakty do części z nas można znaleźć w publikacji , który powstał w 2016 roku w wyniku współpracy Bunkra Sztuki, Miasta Kraków i KBF, a do którego sama miałam przyjemność robić kwerendę. Nie ulega wątpliwości, że znaleźliśmy się obecnie się w trudnej sytuacji, którą potęguje tylko poczucie rozczarowania czy wykorzystania. Mimo tego mamy świadomość, że bez nas, ludzi tworzących kulturę, nie będzie się dało wypełnić treścią tych wszystkich urzędniczych raportów, zapewnić publiczności dla tych planowanych nowych wspaniałych instytucji. Cóż, prawdziwa kultura nie powstaje w urzędniczych gabinetach, lecz w mieście.

Do smutków zaliczyłabym również:

  • Planowaną obecność Ignacego Czwartosa w polskim pawilonie na 60. Biennale w Wenecji.
  • Wystawę Pejzaż malarstwa polskiego w Zachęcie.
  • Sytuację w Teatrze Dramatycznym w Warszawie i to, że doprowadzi ona do „zaorania” kolegialnego, bardziej wspólnotowego podejścia do zarządzania instytucjami kultury.
  • To, że wciąż nie doczekaliśmy się szerokiej i naprawdę oczyszczającej dyskusji dotyczącej przemocy, wyzysku w instytucjach kultury czy na uczelniach artystycznych.

 

RADOŚCI

W mijającym roku moją szczególną radość wzbudziły nie tyle wystawy, ile książki poświęcone sztuce. Pierwsza to Słów brak. Ewa Mikina Teksty z lat 1991–2012, która ukazała się jedenaście lat po śmierci autorki. – Postaci ważnej, kojarzonej przede wszystkim z latami 90. XX wieku. To wówczas miała miejsce kuratorowana przez nią wystawa Bakunin w Dreźnie, która symbolicznie zamykała lata 80. w sztuce polskiej, ale jednocześnie sygnalizowała, co należałoby z niej kontynuować w kolejnych latach. Mikina była również tłumaczką. To jej zawdzięczamy polskie przekłady książek Jak Nowy Jork ukradł ideę sztuki nowoczesnej Serge’a Guilbauta (1992) oraz Gwałt na kulturze Stewarta Home’a (1993). Zajmowała się również pisaniem: komentowała wystawy, opisywała zjawiska pojawiające się w sztuce. Pochylała się również nad badaniami dotyczącymi sytuacji społecznej artystów. Niestety, wiele z jej aktywności kończyło się niepowodzeniem, urywały się nagle albo też nigdy nie wyszły z fazy planów. Dla mojego pokolenia Mikina jest postacią dość enigmatyczną. Pamiętam informacje o jej śmierci, ale także mgliste wspomnienie lektury jej tekstu, gdzie snuła rozważania nad problematyką galerii sztuki. Była cały czas obecna, jednak ciągle gdzieś obok. Dobrze zatem, że Jakub Gawkowski i Marysia Lewandowska zdecydowali się pochylić nad tekstami Mikiny, wydobyć je z archiwów i ułożyli je w przemyślaną książkę, byśmy o niej nie zapomnieli i mogli czerpać inspirację z jej bezkompromisowego podejścia do sztuki.

Drugą książką, której pojawienie się mnie szczególnie uradowało w tym roku jestŚnialnia. Śląski underground autorstwa Rafała Księżyka. Jej bohaterami są członkowie działającej w Katowicach grupy Oneiron, tworzonej przez Urszulę Broll, Andrzeja Urbanowicza, Henryka Wańka, Antoniego Halora i Zygmunta Stuchlika. Siedzibą tej grupy była legendarna dziś pracownia przy ulicy Piastowskiej 1, znajdująca się nieopodal katowickiego BWA. W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy zainteresowanie wśród artystów tematyką związaną z szeroko rozumianą ezoteryką, mistycyzmem i okultyzmem, a Górny Śląsk pozostaje dla tego nurtu istotnym punktem odniesienia. Przykładem tego może być świetna wystawa z 2020 roku poświęcona twórczości Broll, Atman znaczy Oddech w warszawskiej Królikarni, czy też tegoroczna wystawa Słońce było pierwsze podczas Warsaw Gallery Weekend, która za punkt wyjścia brała twórczość związanego z Grupą Janowską Teofila Ociepki. Wciąż jednak czekamy na nowe działania kuratorskie i badawcze dotyczące specyfiki i historii twórczości poszczególnych członków Oneironu. Tym bardziej cieszy mnie książka Księżyka, która w moim odczuciu pokazuje szerszej publiczności prawdziwy śląski diament.

Do radości zaliczyłabym również następujące wydarzenia:

  • W nowym rządzie Hanna Wróblewska pokieruje Departamentem Narodowych Instytucji Kultury.
  • W tym roku obchodziliśmy 18. urodziny Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, budynek już gotowy, więc czekamy na otwarcie.
  • Inicjatywę pierwszych targów Art Fair Kraków: na razie skromnie, ale trzymamy kciuki – jak za wszystkie inicjatywy tego typu w Krakowie.
  • Muzeum w podziemiu”, czyli działająca od 2023 roku patainstytucja, która powstała na skutek zmęczenia wrocławskim obiegiem instytucjonalnym.
  • Działalność galerii Piana, Szaber i Jak zapomnieć – dobrze, że są i oby trwały jak najdłużej.
  • Wystawę UrbaMistyka. Sztuka w Zakopanem, kuratorowaną przez Annę Batko i Julię Dembowską, która pokazała bardziej psychodeliczną i nie-cepeliową stronę tego miasta.
  • Działalność Oblatów 4 w Katowicach. W tym mieście pojawienie się każdej oddolnej inicjatywy cieszy, bo mam wrażenie, że ostatnimi czasy Katowice, znów popadają w pewien marazm.
  • Wyspia Kingi Nowak na Wawelu, kuratorowana przez Agnieszkę Jankowską-Marzec, czyli sztuka współczesna i dziewczyny zdobywają królewskie wzgórze.

 

 

Marta Kudelska

Marta Kudelska

Kuratorka, krytyczka sztuki. Ukończyła kulturoznawstwo (kulturę współczesną) i historię sztuki (UJ). Członkini Sekcji Polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Pracowała m.in. w Bunkrze Sztuki i Muzeum Fotografii. Interesuje się związkami pomiędzy sztuką współczesną a tradycją romantyczną (zainteresowaniem artystów wątkami magicznymi, grozy i ezoterycznymi). Pracuje w Katedrze Kultury Współczesnej w Instytucie Kultury (UJ).