Nr 12 zima 2024 kronika Weronika Plińska

Piotr Kolanko, All my hairy thoughts, wystawa w Galerii Podbrzezie

Miejsce: Galeria Podbrzezie, Kraków
Czas: 26.01 – 16.02.2024
Kuratorka: Weronika Plińska

Widok wystawy, Piotr Kolanko, “All my hairy thoughts”, Galeria Podbrzezie

W początkach zeszłego stulecia artystów takich jak Henri Matisse czy Pablo Picasso fascynował fenomen śladu malarskiego i podejmowane za jego pośrednictwem próby uchwycenia tego, co etnograficznie surrealne. Mit „szlachetnego dzikusa”, któremu ulegali, powstał w dużej mierze jako odpowiedź na rozczarowanie oświeceniowym racjonalizmem i dystopijną wizją niepohamowanego rozwoju techniki. Ich głód tego, co aintelektualne, irracjonalne i nieokiełznane, zaspakajały obiekty sztuki pozaeuropejskiej, nazywanej wówczas „prymitywną”. Piotr Kolanko, podobnie jak twórcy w początkach XX w., eksploruje fenomen śladu malarskiego, postrzegając go jako rodzaj znaku, który nie musi być możliwym do odczytania symbolem. Polem jego poszukiwań jest jednak inne, specyficzne archiwum: to próba uchwycenia stanów własnej nieświadomości, w które jedyny możliwy wgląd daje analiza snów, eksperyment albo introspekcja. Sam biograficznie doświadczony już nieuchronnością śmierci, artysta pielęgnuje élan vital, kolekcjonując transgresyjne zdarzenia i doświadczenia. Jednym z powracających do niego powidoków jest odziedziczona po zmarłym ojcu fabryka w Jaśle, usytuowana na peryferiach globalnego kapitalizmu. W nawiązaniu do jej genius loci, Kolanko eksploruje wątek własnego uwikłania w mechanizm produkcji dóbr jednorazowego użytku. Artysta przechwytuje pofabryczne nieużytki, cechujące się wysoką śmiertelnością, którym ich nieadekwatność pozwoliła uniknąć losu towarów lub które, zgodnie z logiką późnego kapitalizmu, dopełniły już swych biografii. W ekstazie kompulsywnego zawłaszczania i zapełniania tego rodzaju podobrazi, niczym współczesny szaman na pofabrycznych zgliszczach, maluje osobliwe mapy swych podróży do sztucznych rajów – niewolnych od piekła globalnego kapitalizmu. Pulsujące niespokojną linią prace Kolanki powstają w wyniku procesu, polegającego na poddawaniu się intuicji i podążaniu za logiką długotrwale praktykowanego oduczania się. Artystę interesuje akt odkrywania kształtu w rysunku, w byciu uważnym na linię. Jako twórca czerpie inspirację m.in. z graffiti. Interesuje go rodzaj nieprzewidywalnego ornamentu, który zawłaszcza i pokrywa dotychczas nieme powierzchnie do niedawna utowarowionej materialności. Wszechogarniające malarstwo Kolanki nierzadko wykracza poza ramy podobrazia, przybierając postać wręcz afektywnego environmentu, uobecniającego się za pośrednictwem form przestrzennych i w aktach rebelianckiego przechwytywania zastanych elementów miejskiej infrastruktury. Środkiem ekspresji nie zawsze jest pędzel; częściej staje się nim farba w spreju, a pretekst do stworzenia wielkoformatowych realizacji podsuwa uzupełniane na bieżąco archiwum, liczące tysiące stron szkicowników. Praktyka malarska Piotra Kolanki przemienia przechwycone przez niego „lumpenefemerydy” (lumpen ephemera1), odpady kapitalizmu – bez jego ingerencji materialność ta nikogo prawdopodobnie by już nie interesowała. Obiekty te, włączone w praktykę artystyczną, stają się personifikacją określonej jaźni, a ich fenomen wiąże się z badaniem pamięci i krajobrazu naznaczonego antagonizmem.

1 Nicolas Saunders, Bodies of metal, shells of memory: trench art and the Great War recycled, [w:] The material culture reader, red. V. Buchli, Oxford–New York, s. 183.