Piotr Bujak i Dominik Stanisławski, Uczta i Wasserwaga, wystawy w Galerii Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie

Miejsce: Galeria Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie
Czas: 13–21.07.2024
Kuratorzy: Dominik Stanisławski i Piotr Bujak

Widok wystawy, Piotr Bujak, „Uczta”, Galeria Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie, fot. Dominik Stanisławski

W lipcu 2024 w Galerii Wydziału Malarstwa ASP w Krakowie odbyła się podwójna, eksperymentalna wystawa „krzyżującego się” autorstwa i kuratorstwa artystów Piotra Bujaka i Dominika Stanisławskiego, której wspólnym mianownikiem jest nawiązanie do frazy „O Chlebie i Wodzie”. Sama prezentacja jest wynikiem prowadzonych niezależnie przez obydwu twórców prac artystyczno-badawczych, dotyczących aktualnych relacji antropologii i Celów Zrównoważonego Rozwoju. Skupiając się wprost i bez przesadnych udziwnień na chlebie i wodzie jako kluczowych i bezpośrednich przedmiotach swojej uwagi, zarówno Stanisławski, jak i Bujak, poruszają zagadnienia związane z podstawowymi procesami życiowymi w kontekście indywidualnego oraz kolektywnego bezpieczeństwa. Szczególnie podkreślona jest w tym projekcie kwestia szeroko rozumianej dostępności i dystrybucji zasobów w odniesieniu do dynamiki przemian w późno-kapitalistycznej rzeczywistości społeczno-ekonomiczno-politycznej.

Piotr Bujak, Uczta
Kurator: Dominik Stanisławski

Instalacja bierze na tapet pieczywo, które stanowi lokalną bazę pożywienia. Podobno chleb i jego pokrewne stanowią podstawę żywieniową większości ludzkich kultur. Być może dlatego właśnie podczas podróży do innych rejonów świata najdobitniej odczuwamy różnicę w smaku czy konsystencji właśnie chleba. Pieczywo potrafi być fundamentalnie odmienne, niczym język odwiedzanego przez nas kraju. Nawiasem mówiąc, uchodzące za pierwsze zapisane w języku polskim zdanie: „daj ać ja pobruszę, a ty poczywaj” dotyczy dzielenia się pracą mielenia ziarna.

Piotr „Zniejednegopieca” Bujak dzieli się kluczem do swej realizacji: „nie tyle chodzi tu o suchy chleb, ile o odrzut z powodów estetycznych”. A zatem musi chodzić o obraz. Skoro koślawa bułeczka – mając takie same wartości odżywcze, właściwą wagę i wszystko, wszystko poza wyglądem właśnie, mieści się w normatywnych widełkach – wyskakuje na naszych oczach poza merkantylny nawias, to czujna realizacja Piotrka odsyła nas w inne rewiry strukturyzującej się kultury. Do kwestii imago. Tym samym temat głodu i jego zaspokajania, czyli gwarancji podstawowego bezpieczeństwa egzystencjalnego zostaje (jako przepracowany) dyskursywnie pominięty. W naszej części świata jedzenia jest obecnie na tyle dużo, że – tadam! – nie umieramy z głodu (każdy, kto czytał chociażby Knuta Hamsuna odpamięta sobie, że do niedawna nie było to wcale oczywiste), co bynajmniej nie oznacza, że wszyscy jemy dobrze.

Realizacja odnosi się jednocześnie do tematu społecznej normalizacji pewnych zjawisk, czyli procesu stopniowego odbarwiania określonych aspektów rzeczywistości, co ma prowadzić do ich przezroczystości. Jak w codziennym używaniu języka, usus jest przezroczysty, bezwiedny = przykładowo: jako Polki i Polacy zanurzeni w języku nie potrzebujemy sobie co rusz przypominać, że posługujemy się polszczyzną. Cała rzecz opiera się na działaniu. Zupełnie jak w kapitalizmie. W daily life, będąc w piekarni lub na stoisku z pieczywem w markecie, bezwiednie, atawistycznie odrzucimy niesymetryczną kajzerkę czy rogala o nieporadnej formie, wybierając „zdrowsze” egzemplarze, mimo iż różnica tkwi jedynie w imago, a przeznaczeniem wyrobów piekarniczych jest zniknięcie już za moment w czeluściach naszych układów pokarmowych. Pamiętacie anegdotyczne brukselskie debaty o krzywiznach banana? W istocie to samo symptomatyczne pole otwiera przed nami instalacja bazująca na pieczywie. Gdybym stanął przed zadaniem „zadewizowania” realizacji Bujaka, dostałaby ona brzmienie „różnica tkwi w obrazie!” [D.S.]

Dominik Stanisławski, Wasserwaga
Kurator: Piotr Bujak

Realizację Dominika stanowi dość rozbudowany cykl portretów osób pijących transparentną ciecz z przezroczystych butelek, za każdym razem fotografowanych w podobnym profilowym ujęciu. Brzmi to może nieco mało spektakularnie, ale to nie tyle spektakularność jest tutaj najbardziej istotna, ile skierowanie uwagi w stronę czegoś, co nazwałbym cichymi skryptami albo procesami tła, których znaczeniu ta seria zdjęć jest dedykowana. Dominik zaczynał szkicować koncepcję tego działania od kategorii równowagi, którą odnosił do narzędzia poziomicy (z niemieckiego Wasserwaage), prostego urządzenia pozwalającego ustalić poziom oraz pion, stosowanego najczęściej w pracach budowlanych. Głównym elementem poziomicy jest bańka gazu o właściwie dobranej objętości, która „pływając” w tubie wypełnionej cieczą grawitacyjnie wskazuje na środek, gdy urządzenie zostaje ustawione w poziomie, względnie w pionie. Cytując wprost za artystą: „Equality to ten moment, kiedy bańka gazu ma po swojej lewej oraz prawej stronie taką samą objętość cieczy. Potencjalna równość jest umożliwiona przez płynność materii. Przepływ. Flow. Equality = liquidity”.

Jest chyba zupełnie oczywiste, jak bardzo kluczowym elementem otaczającej nas rzeczywistości jest woda i raczej nie ma większej potrzeby się nad tym w sposób szczegółowy rozpisywać. A więc omijając takie kwestie, jak kontekst bezpieczeństwa ekologicznego i wręcz biologicznego przetrwania, ciekawie jest zastanowić się nad tym, jak w prozaicznym i swojskim działaniu Dominika można dostrzec poetycką refleksję nad problemem kolektywnych i zindywidualizowanych procesów kognitywnych. To właśnie przecież poziom wody „trzyma (nas) w pionie”. Odwołując się do tak pozornie czerstwej i naiwnej retoryki/narracji, ten prosty gest – poprzez zrytualizowane, wielokrotne powtórzenia – udaje się zgrabnie nasycić nieinwazyjną, ale bardzo istotną refleksją. Akt myślenia i jego wydajność jest ostatecznie wprost uzależniony od ilości wody w organizmie, widocznie zwalniając i zmieniając rytm w przypadkach zaburzenia nawodnienia. Samo myślenie można w ten sposób bardzo łatwo określić jako motor pracujący na paliwie wodnym, a cały pomysł Dominika potraktować jako przekorną, przewrotną i tak naprawdę poetycką – ale, co istotne, nie desperacką, co zresztą obecne jest w surowej estetyce tego projektu – próbę wizualnego serwisowania takiej aparatury. Natomiast biorąc poprawkę na lokalny pejzaż kulturowo-społeczny, perwersyjnie będzie zadać sobie teraz pytanie, czy na pewno nie jest to „woda ognista”, i jak taki eksperyment myślowy może wpłynąć na dalsze odczytywanie Dominikowej instalacji, w szerszej perspektywie społecznej i politycznej, wręcz samoistnie przywołując arcypolskie hasło „Pij, nie pierdol!”. [P.B.]