Nr 3 jesień 2021 kronika Marek Janczyk

Pewność fotografa. Refleksje wokół wystawy fotografii Zbigniewa Łagockiego

Miejsce: Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha
Czas: 26.09 – 14.11.2021
Kuratorka: Maria Luiza Pyrlik

Zbigniew Łagocki, Walka, Jardin des Tuileries, Paryż, Francja, 1966

Zbigniew Łagocki, z serii – Poliformia (Body Building), 1967

Zbigniew Łagocki, Szkoła muzyczna dla niewidomych dzieci w Krakowie V, 1960

W Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha, w dwupoziomowej przestrzeni pawilonu Europa – Daleki Wschód, prezentowana jest wystawa zatytułowana PEWNE granice. Zbigniew Łagocki: Fotografia. Kuratorką wystawy jest Maria Luiza Pyrlik, artystka intermedialna przez wiele lat współpracująca z Łagockim, która z obszernego dossier artystycznego fotografa wybrała 111 prac, jej zdaniem najbardziej reprezentatywnych dla jego twórczości. Co istotne, wystawa powstała przy udziale młodych artystów: oryginalną aranżację zawdzięczamy Mateuszowi Okońskiemu, zaś autorem interesującej oprawy graficznej jest Jakub Woynarowski.

Ekspozycja obejmuje prace o zróżnicowanej tematyce: od dokumentu, poprzez akt, portret, pejzaż po fotografię reklamową. Kuratorka zadbała, aby obok cenionych prac artysty znalazły się także te mniej znane. Podobnie przemyślana i celowa jest rezygnacja z retrospektywnego sposobu prezentacji. Zamiast tego – zróżnicowane formaty zdjęć korespondują ze sobą w nieregularnym rytmie, co nie tylko pozwala uniknąć ekspozycyjnej monotonii, ale także kreuje przestrzeń wizualną aktywizującą widza i kierującą jego uwagę na wybrane fotografie, a także podkreśla oddziaływanie znaczeń i relacji plastycznych pomiędzy poszczególnymi pracami. W istocie, na wystawie Łagockiego nie mamy do czynienia, jak to się nierzadko zdarza, ze skrępowaniem i przytłoczeniem przez Ordnung następujących po sobie, w dojmująco monotonnych odstępach, obrazów. Dzięki temu uzyskano efekt swobodnego układu prac, mającego zachęcić publiczność do interaktywności. Wszystko to świadczy nie tylko o staranności strategii ekspozycyjnych, ale także o gruntownej znajomości twórczości Łagockiego, która – pomimo swej różnorodności tematycznej – jest spójna i konsekwentna. Jest to bowiem fotografia powstająca z myślą nie tyle o jej eksponowaniu, ile raczej o byciu kontemplowaną przez widza, do którego wrażliwości się odwołuje, a zatem staranna kompozycyjnie i doskonała technicznie.

Wystawa ukazuje całą paletę możliwości twórczych artysty, który traktował fotografię jako medium nadawania formy rzeczywistości, wyraz dążenia do harmonii i piękna oraz narzędzie wydobywania ukrytych w rzeczywistości znaczeń. W potocznym mniemaniu twórczość Łagockiego kojarzy się z wyrafinowaniem estetycznym, choć przecież on sam używał fotografii także w bardziej bezpośredni sposób, czego doskonałym przykładem są zdjęcia z reportażu Szkoła muzyczna dla niewidomych dzieci w Krakowie

(1960), przekonujące, dzięki swej subtelnej bezpośredniości w potraktowaniu tematu. O sile tych fotografii stanowią ujęcia dzieci podczas zajęć, w których wyczuwa się dyskretną obecność i skupienie fotografa, wraz z jego empatią. Cykl ten kieruje jednocześnie uwagę widza ku stałej obecności aspektu humanistycznego w twórczości Łagockiego 1. Aspekt ten można odnaleźć także w humorystycznych i refleksyjnych scenkach, np. z francuskich ulic, oraz widokach zawsze bliskiej Łagockiemu architektury, stanowiących wyraz jego fascynacji studiowaniem form w przestrzeni, świadczących o zainteresowaniu zarówno nowoczesnością, jak i kulturą klasyczną. Kiedy oglądamy te prace, spostrzegamy, że każdy detal jest istotny, a gest, cień, uśmiech, banalny przedmiot stają się dla nas tak ważne, jak arcydzieła kultury czy pomniki historii. Jednocześnie podzielamy przekonanie artysty, że sztuka jest, tak jak codzienne czynności, niezbędnym dopełnieniem życia. Z doświadczeniem niepokoju, wywołanym zaburzeniem harmonii światła i cienia oraz nienagannej rytmiki form, mamy do czynienia wyłącznie w pracach w nieoczywisty sposób odnoszących się do tematyki wojennej. Łagocki pozostaje tutaj wierny sobie: nie epatuje widza drastycznością scen ani nie stara się przyciągnąć uwagi atrakcyjną fabułą, a mimo to niezwykle sugestywnie ukazuje, jak krucha jest granica pomiędzy codziennością a eskalacją przemocy. Stałą cechą prac Łagockiego jest uważność, bez której nie powstałaby żadna z jego fotografii, ale według mnie jej obecność jest szczególnie intensywna w sugestywnych obrazach zaburzonej rzeczywistości. Są to, być może, w dorobku Łagockiego prace dla widza najbardziej wymagające, domagające się od niego także maksymalnej koncentracji.

Reprezentacja fotografii portretowej, będąca obok fotografii ciała najbardziej znaną dziedziną twórczości Zbigniewa Łagockiego, jest na wystawie celowo ograniczona. Na szczęście widzowie nie zostali pozbawieni możliwości zobaczenia niekonwencjonalnych portretów sytuacyjnych, powstałych m.in. w Polsce, we Francji czy w Meksyku. Świadczą one o doskonałej intuicji i spostrzegawczości fotografa. Wraz z wystudiowanymi wizerunkami Ewy Demarczyk, Henryka Sztompki, Stanisława Lema, Piotra Skrzyneckiego czy Tadeusza Kantora są znakomitymi przykładami nietuzinkowego stylu artysty2. Wyznawana przez Łagockiego autorska filozofia fotografii portretowej opierała się na nawiązaniu kontaktu z modelem, cierpliwości i zaangażowaniu. W rezultacie klimat wielu zdjęć maksymalnie współgrał z osobowością portretowanych, co pozwalało Łagockiemu w pełni wydobyć i utrwalić sugestywną charakterystykę osobowości pozujących osób.

Znaczna część wystawy poświęcona jest fotografii ciała, stanowiącej swoistą wizytówkę twórczości artysty, dzięki czemu możemy podziwiać m.in. klasyczne już dziś akty należące do słynnych cyklów: Aerotica (1965), Poliformia (Body building) (1967), Deballage (1970) oraz Dotknięcia (1980). W tej dziedzinie twórczości Łagocki wykorzystywał, adekwatnie do artystycznych celów, całą gamę strategii twórczych: od niemal bezpośredniej rejestracji postaci modelki, poprzez manipulacje kadrem oraz perspektywą w obrazie, po użycie dekonstrukcji i fotomontażu. Łagocki dążył konsekwentnie do poszerzenia semantycznego potencjału obrazów. Część z nich jest rezultatem studiów nad możliwościami poszerzenia ekspresji poprzez spotęgowanie plastyczności obrazów (Poliformia), inne – jak Dotknięcia – pozornie sugerujące erotyczną bliskość, w istocie komunikują artystyczne credo i refleksję o kruchości równowagi w relacji człowieka z jego otoczeniem. Z kolei prace z cyklu Deballage wyrażają gest artystycznego zdystansowania wobec współczesnych tendencji zmierzających do zredukowania obecności człowieka w przestrzeni sztuki do formalnego znaku3. Podobnie zatem jak to ma miejsce w reportażu czy portretach, także w fotografii ciała uprawianej przez Łagockiego postać ludzka jest zawsze podmiotem obrazu, jego głównym tematem, nigdy formalnym pretekstem dla twórczości.

Bez wątpienia fotograficzna aktywność Łagockiego była obszar em autorskiej eksploracji współczesności, a jednocześnie kreacji wciąż nowych form i znaczeń. Warto również zauważyć, iż estetyka prezentowanych prac dobrze zniosła próbę czasu, a zawarte w nich uniwersalne przesłanie w znacznej mierze nadal pozostaje aktualne. Krakowska wystawa Zbigniewa Łagockiego – stanowiąc więcej niż zajmującą prezentację prac artysty – jest także udaną interpretacją jego postawy twórczej, będącej bez wątpienia jednym z najistotniejszych zjawisk w humanistycznym nurcie polskiej fotografii kreacyjnej drugiej połowy XX wieku.

1. Reportażowe prace Łagockiego, zwracające uwagę aktualnością i autentycznością ujęć, zyskały uznanie już we wczesnym okresie jego twórczości, zob. np. U. Czartoryska, Kraków – poważny ośrodek, „Fotografia” 1957, 9, s. 2019 oraz: tejże, W poszukiwaniu niepowtarzalnego (na marginesie VIII Ogólnej Wystawy Fotografiki), „Fotografia” 1959, 4, s. 161.
2. Portrety Łagockiego, wpisując się w aktualne tendencje fotografii światowej, odzwierciedlają jednocześnie jego intelektualną postawę wobec uprawiania fotografii, zob. np. U. Czartoryska, Obserwowani przez Łagockiego, „Fotografia” 1960, 2, s. 50–54.
3. Na aspekt psychologiczny towarzyszący powstawaniu aktów zwrócił uwagę m.in. A. Sobota, zob. tenże, Dotknięcia realności, [w:] M. L. Pyrlik (red.), Zbigniew Łagocki, Kraków 2017, s. 76.

Marek Janczyk

Marek Janczyk

Historyk sztuki, absolwent UJ. Pracuje w MuFo w Krakowie. Kurator wystaw, projektów i instytucji, autor publikacji poświęconych praktykom fotograficznym i ich konsekwencjom, szczególnie w obszarze fotografii polskiej XX w. Prowadzi zajęcia z  wybranych zagadnień historii i teorii fotografii na Podyplomowym Studium Muzealnym UJ oraz podyplomowych studiach „Rynek Sztuki i Antyków” w KA im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Należy do Stowarzyszenia Historyków Fotografii.