Nowa kobieta. (NIE)nowa rzeczywistość. Lotte Laserstein
Obraz Wieczór nad Poczdamem niemieckiej malarki o żydowskich korzeniach, Lotte Laserstein, został zaprezentowany publiczności po raz pierwszy w 1931 roku, w berlińskiej galerii Gurlitt podczas indywidualnej wystawy artystki. „Praca przedstawia koniec pewnego małego bankietu. Pięć osób ma już dość przyjęcia. Na stole pozostało jeszcze trochę chleba, owoców i wina. (…) Dwóch mężczyzn, trzy kobiety, każda postać trochę zagubiona, wycofana, zmęczona. Wymieniono myśli, wszystkie pytania pozostały bez odpowiedzi. Nad sceną unosi się nastrój przygnębienia. [Obraz] pokazuje społeczeństwo w zawieszeniu. (…) Jest ono zmęczone i słabe, wypalone, u kresu. (…) Szalone lata dwudzieste minęły, ustępując miejsca melancholijnemu oczekiwaniu na niepewną przyszłość” – tak o jednym z najbardziej znanych obrazów Lotte Laserstein pisze Harald Jähner w swojej książce Rausz. Niemcy między wojnami (tłum. Monika Kilis). W zmierzchu zapadającym nad miastem i biesiadujących na tarasie młodych ludziach krytycy dostrzegli metaforyczny portret Republiki Weimarskiej, która właśnie chyliła się ku upadkowi. Szara godzina, symboliczne przejście dnia w noc, jak i moment przemiany demokratycznego państwa w totalitarny reżim, zostały mistrzowsko uchwycone przez autorkę obrazu.
Lotte Laserstein była jedną z pierwszych kobiet, które podjęły studia artystyczne w Niemczech, a talent i twórczość dość szybko zapewniły jej wysoką pozycję w zdominowanym przez mężczyzn świecie sztuki. Choć styl autorki Wieczoru nad Poczdamem nawiązuje do klasycznego, dziewiętnastowiecznego malarstwa, to jej motywy i kompozycje są nowoczesne i wpisują się w dominujący w tamtym czasie kierunek, jakim była nowa rzeczowość. Malarka portretuje w swoich pracach rzeczywistość lat 20. ubiegłego wieku, kierując swoją uwagę przede wszystkim na kobiety: wyzwolone i wyemancypowane szykowne dziewczyny z krótkimi włosami i papierosem w dłoni. Laserstein mierzyła się z wizerunkiem ówczesnej „nowej kobiety” przede wszystkim w licznych autoportretach oraz wizerunkach swojej przyjaciółki i muzy Traute Rose. Biegła w malarskim rzemiośle artystka czerpała zarówno z rodzącej się awangardy, jak i z historii sztuki. Reinterpretowała dawne motywy ikonograficzne, przekształcając je w nowoczesne wypowiedzi odnoszące się do współczesności.
Lotte Meta Ida Laserstein urodziła się 28 listopada 1898 roku w Pasłęku w Prusach Wschodnich w zasymilowanej żydowskiej rodzinie należącej do klasy średniej. Ojciec przyszłej malarki, Hugo Laserstein, był właścicielem apteki, i kiedy trzy lata po urodzeniu Lotte zmarł na serce, jej matka przeprowadziła się z nią i jej młodszą siostrą Käte do Gdańska. Mieszkała tam babka dziewczynek, Ida Birnbaum, z najmłodszą córką Elsą, która prowadziła szkołę artystyczną dla dziewcząt i która została pierwszą nauczycielką rysunku Lotte Laserstein. Bliski związek z ciotką, kobietą niezależną i żyjącą według własnych zasad, miał z pewnością duży wpływ na siostrzenicę i jej późniejszą decyzję o niezakładaniu rodziny i poświęceniu się sztuce.
W 1912 roku Meta Laserstein przeprowadza się wraz z córkami z Gdańska do Berlina, aby zapewnić im lepsze możliwości zdobycia dobrego wykształcenia. Po maturze Lotte zaczęła studiować filozofię i historię sztuki na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma w Berlinie, uczęszczając jednocześnie do prywatnej szkoły artystycznej Leo von Königa. W 1921 roku poczuła się na tyle pewnie, że złożyła podanie o przyjęcie do Akademii Sztuk Pięknych, której drzwi dwa lata wcześniej otworzono także dla kobiet. Na krótko przed dwudziestymi trzecimi urodzinami rozpoczęła studia na wymarzonej uczelni w klasie Ericha Wolfsfelda.
W opublikowanym w 1929 roku w Lipsku zbiorze tekstów Die Frau von Morgen. Wie wir sie wünschen (Kobieta jutra. Jakiej sobie życzymy) Stefan Zweig tak opisuje proces emancypacji kobiet, którego był świadkiem: „Przede wszystkim powiedzmy jasno i z pełną świadomością, że od niepamiętnych czasów, w zasadzie nigdy w epoce chrześcijańskiej nie miała miejsca tak burzliwa i radykalna przemiana wszelkich stosunków moralnych i seksualnych na korzyść kobiet, jak obecnie. (…) Kobieta jutra w swoim dalszym rozwoju nie będzie dbała o to, czego chcą i żądają od niej dawni i dzisiejsi ludzie. Będzie zupełnie inaczej, ponieważ czeka ją ogromny rozwój: ostateczne wyzwolenie od moralności ukierunkowanej na mężczyzn”. Słowem kluczem, pisze dalej Zweig, będzie „koleżeństwo, które stanie się ważniejsze niż więzi rodzinne, a nawet więzi erotyczne. Kobieta nie będzie już, jak dawniej, popadać z jednej niewoli w drugą, to znaczy przechodzić spod opieki rodziców pod kuratelę i dowodzenie męża”. Autor Niecierpliwości serca był jedynym wśród siedemnastu autorów, który z takim entuzjazmem podchodził do zjawiska, jakim była nowa kobieta. Większość jego kolegów po piórze była raczej sceptyczna i z dużą ostrożnością komentowała przemiany zarówno obyczajowe, jak i wizerunkowe współczesnych im kobiet.
Lotte Laserstein była idealnym przykładem kobiety opisanej przez Stefana Zweiga: świadomie zrezygnowała z założenia rodziny, postanowiła być niezależną artystką, która utrzymuje się ze sztuki i przez cały berliński okres „koleżankowała” się ze swoją ulubioną modelką i z pewnością najbliższą i najważniejszą dla niej osobą, jaką była Traute (Gertruda) Rose. Poznana w 1924 roku przyjaciółka tak wspominała ich spotkanie: „Lotte L. zagadnęła mnie, czy nie zechciałbym dla niej pozować. Ponieważ zawsze interesowałam się sztuką i odwiedzałam wszystkie możliwe wystawy, byłam zachwycona, że dzięki temu będę mogła poznać tę sztukę z bliska”. Krytycy są zgodni, że Traute Rose była nie tylko modelką, sportretowaną na licznych płótnach Laserstein, ale miała też wielki i inspirujący wpływ na jej berlińską twórczość. Intymność wielu aktów i portretów Rose, jakie stworzyła Laserstein, wychodzi daleko poza relację malarka – modelka i świadczy o ich wyjątkowej bliskości. Nie ma jednak żadnych śladów wskazujących na to, że ich związek miał miłosny charakter. Traute była mężatką, a do grona przyjaciół artystki należał również Ernst Rose.
Kilka miesięcy po skończeniu studiów, w maju 1927 roku Lotte Laserstein wynajmuje swoją pierwszą pracownię. To tu powstał słynny akt W moim Atelier, na którym malarka sportretowała siebie – jako artystkę podczas pracy – i Traute Rose – jako modelkę, w pozie znanej z licznych płócien dawnych mistrzów: Giorgionego, Tycjana, Ingres’a, Goi, Maneta i wielu innych. Na obrazie widzimy dwie androginiczne kobiety, przyglądamy się procesowi twórczemu, którego efektem jest reinterpretacja znanego tematu, całkowicie pozbawiona pierwiastka erotycznego. Laserstein chętnie podejmuje grę ze znanymi obrazami czy popularnymi w czasach międzywojnia tematami. Sposób przedstawienia postaci i kolorystyka w autoportrecie z kotem nawiązuje do jednego z najbardziej znanych konterfektów Albrechta Dürera z 1498 roku; w obrazie Mackie Messer und ich z kolei czuć duszną atmosferę paryskich spelunek i tingel-tangli z prac Toulouse-Lautreca. Sceny z barów, kabaretów, nocnych klubów i kawiarni to jeden z ulubionych motywów ówczesnych artystów. Znajdziemy je u Otto Dixa, Christiana Schada, Josefa Scharla, Jeanne Mammen, Georga Grosza i Lotte Laserstein. Oglądane na nich samotne kobiety przy kawiarnianym stoliku to nie przedstawicielki półświatka, lecz stałe bywalczynie wielu lokali wyrosłych w wielkomiejskim krajobrazie. Stenotypistki, sekretarki, sprzedawczynie, telefonistki, artystki, dziennikarki, czyli nowe kobiety, stały się samodzielne i same decydowały o tym, gdzie i z kim bywają. Kolejnym ważnym elementem kobiecej emancypacji był sport. Gimnastyczki, pływaczki, wioślarki, czy – jak u Laserstein – tenisistki również pojawiają się w sztuce dwudziestolecia międzywojennego, na obrazach, ale przede wszystkim – na fotografiach.
Ówczesny „ciasny” sposób kadrowania zdjęcia, szczególnie portretowego, jaki możemy zobaczyć u Germaine Krull, Lucii Moholy czy Lotte Jacobi, stosuje także Laserstein. Tak zakomponowany jest jej autoportret z 1928 roku czy wizerunki przyciągających uwagę cudzoziemców, których spotyka na ulicach kosmopolitycznego Berlina.
Na przełomie lat 20. i 30. sztukę tworzoną przez kobiety można było oglądać na wystawach zarówno w tętniącej życiem stolicy (Twórcza kobieta w sztukach wizualnych, 1927; Dzisiejsza kobieta, 1929; Kreatywna kobieta, 1930), jak i w Hamburgu (Twórczość kobiet w XX wieku, 1927) czy Wiedniu (Jak patrzy kobieta, 1930). Elisabeth Wolff-Zimmermann, graficzka i malarka z Królewca, donosiła w 1931 roku, że „berlińskie życie artystyczne skupia się wokół kobiety. Wystawy, czasopisma, kalendarze wyrastają jak grzyby po deszczu; kobieta-projektantka, kobieta-twórczyni to są dzisiaj dominujące pojęcia”. Wszystkie te przedsięwzięcia były w całości kształtowane i organizowane przez kobiety. Z plakatu zaprojektowanego przez Lotte Laserstein w 1930 roku do berlińskiej wystawy prezentującej dorobek kobiet można wyczytać, że obok sztuk wizualnych prezentowana była na nich także twórczość w takich dziedzinach, jak: rzemiosło i techniki artystyczne, muzyka oraz pisanie kreatywne. Grafika użytkowa, którą obok malarstwa i rysunku zajmowała się Laserstein, była jej źródłem utrzymania aż do 1927 roku, kiedy to otworzyła własną szkołę artystyczną.
Sytuacja zmieniła się diametralnie po dojściu do władzy Adolfa Hitlera. „Od 1933 roku zabroniono mi pokazywać moje prace. Wypowiedziano mi członkostwo we wszystkich stowarzyszeniach artystycznych, do których należałam. Moi uczniowie mogli wywodzić się tylko z rodzin żydowskich (…). Nie pozwolono mi także sprzedawać moich obrazów” – tak swoją sytuację w nazistowskich Niemczech opisywała artystka w latach 50., podczas przesłuchania przed komisją odszkodowawczą. W 1935 roku została zmuszona do opuszczenia zarówno pracowni, jak i pomieszczeń wynajmowanych na cele szkolne. W niewielkim mieszkaniu, do którego się przeprowadziła, praca twórcza stała się bardzo trudna, a wkrótce potem, ze względu na zakaz zakupu materiałów niezbędnych do malowania, niemożliwa. W 1937 roku udało się jej wyjechać po raz pierwszy do Szwecji, gdzie poznała kierowniczkę galerii Moderne Fotografien. Spotkanie to zaowocowało wystawą na przełomie lat 1937/1938, dzięki której Laserstein mogła wywieźć z Berlina większość swoich obrazów. Zaproszenie do Sztokholmu uratowało ją i jej dzieło, ale emigracja do prowincjonalnej wtedy Szwecji położyła kres świetnie zapowiadającej się karierze artystycznej.
Sztuka współczesna dość szybko znalazła się na celowniku hitlerowskich rządów. Jak pisze Harald Jähner w cytowanej już wyżej książce Rausz. Niemcy między wojnami – dla konserwatywnej i nacjonalistycznej publiczności była ona „destrukcyjnym dziełem skorumpowanej elity, chcącej rzekomo wypędzić duszę z narodu. (…) W ten sposób ugruntowano kulturowo-polityczne wrażenie, że rządy narodowych socjalistów to rządy narodu, podczas gdy w demokracji rządzi egocentryczna elita terroryzująca naród swoją kulturą mniejszości”. Na drugi ogień poszły kobiety: ich wygląd i emancypacyjne zdobycze. „Fryzura bob zniknęła ze stron gazet poświęconych modzie, podobnie jak chłopięcy typ garçonne jako taki. Zamiast nich na scenę wkraczał zmodernizowany typ Gretchen. (…) Wygląd jak ze starego zdjęcia jest dziś życzeniem każdej, bardzo nowoczesnej kobiety. Kobieca, skromna i bezradna – oto wielki trend w modzie! – pisała Lucy von Jacobi w magazynie «Tempo» z 30 stycznia 1933 roku, w dniu, w którym Hitler został kanclerzem Rzeszy”. Wśród książek, które trzy miesiące później palono na ulicach i placach niemieckich miast uniwersyteckich, były też powieści bardzo popularnej pisarki, Irmgard Keun, bo „zbyt nowoczesne i pewne siebie były kobiety, które portretowała w Lili – jedna z nas… i Doris, dziewczynka ze sztucznego jedwabiu” (Volker Weidermann, Ostende. 1936, Sommer der Freundschaft). Emancypacja, mająca według Stefana Zweiga zmienić „cały kraj głębiej niż wszystko to, co dokonało się w architekturze, transporcie, technologii, a nawet w polityce”, okazała się krótkotrwałym kobiecym świętem, po którym wszystko wróciło do konserwatywnej normy.
Lotte Laserstein nigdy nie wróciła do Niemiec. Zmarła w 1993 roku w Kalmarze. Malowała do końca życia, głównie portrety na zamówienie, pejzaże, rzadziej martwe natury. Przełomem w jej karierze była wystawa w Royal Academy of Arts w Londynie, w 1985 roku, ale dopiero prezentacje w muzeach: Ephraim-Palais w Berlinie (2003), Städel-Museum we Frankfurcie nad Menem (2019), Berlinische Galerie w Berlinie (2020) i Moderna Museet w Sztokholmie (2024) przyniosły jej międzynarodowe uznanie.
Renata Kopyto
Absolwentka Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. W latach 1994-2000 pracowała jako asystentka d/s kursów językowych w krakowskim Instytucie Goethego. Od roku 2000 kieruje Domem Norymberskim. Jest kuratorką i organizatorką międzynarodowych projektów kulturalnych z dziedziny filmu, teatru, literatury i sztuk wizualnych. Pełni funkcję wiceprezesa w Towarzystwie Polsko-Niemieckim.