Nr 9 wiosna 2023 recenzja dyplomu Małgorzata Zbroińska-Piątek

(Nie)dawny dwór w Bistuszowej – teatr sztuki

Autor: Ewelina Słomska
Tytuł: (Nie)dawny dwór w Bistuszowej – teatr sztuki
Praca dyplomowa na Wydziale Architektury Wnętrz
Promotor: prof. dr hab. Rafał Ziembiński
Asystent promotora: mgr Marta Wolny
Recenzent: dr Małgorzata Zbroińska-Piątek

↑ Ewelina Słomska, (Nie)dawny dwór w Bistuszowej – teatr sztuki, 2022, wizualizacja (fragment)

W swojej pracy dyplomowej p. Ewelina Słomska analizuje oraz tworzy „przestrzeń, która rozumie sztukę”.

W części teoretycznej pracy dyplomowej wydaje się z satysfakcją stawiać tezę, że związek architektury ze sztuką jest nierozerwalny.

Sprzężenie to zostało dostrzeżone już przed wiekami, a stało się osią myślenia o projektowaniu w dobie funkcjonalizmu.

Autorka zastanawia się, jak odbieramy przestrzeń, jak przebiega spotkanie odbiorcy z architekturą, gdzie jest linia styku, na ile jest on bezpośredni. Przygląda się przykładom realizacji przestrzeni ekspozycyjnych projektu znamienitych twórców, takich jak m.in. Frank O. Gehry, Daniel Libeskind czy Gerrit Rietveld, które leżą na różnych biegunach palety rozwiązań formalnych. Analizuje tym samym szeroką gamę sposobów i skutków oddziaływania przestrzeni na użytkownika, uczestnika zdarzeń.

Obserwacje z powodzeniem przenosi do świata teatru sztuki, który ma być manifestem, jak pisze, „nowej koncepcji postrzegania”.

Praca projektowa

Analizując projekt dyplomowy p. Eweliny Słomskiej, dostrzegam dwa różne sposoby odczuwania przestrzeni. Z jednej strony odnajduję w projekcie przemożną chęć porządkowania, z drugiej zaś zanurzene się we wspomnieniach z dzieciństwa. Czy da się te światy połączyć?

Myślę, że autorka z powodzeniem odnalazła sposób na to, jak nostalgiczne obrazy sprzed lat ułożyć w sekwencję zdarzeń przestrzennych. Rozpoczynając proces projektowy od poszukiwania rytmów i ram, syntetyzując perspektywy, niejako dystansuje się od emocji, a skupia na postrzeganiu tego, co wokół. Wibrujące kreski rysunków wyznaczają niezliczone pionowe granice kadrów, tworząc siatkę postrzegania, która – przybierając formę ścian i szczelin – nieustannie zmienia się w zależności od widza oraz konfiguracji ruchomych płaszczyzn wewnątrz projektowanych przestrzeni.

Jeżeli „Sztuka powinna porządkować i uczytelniać świat” (za projektantem Krystianem Burdą), to p. Ewelina Słomska stwarza ku temu odpowiednie warunki.

Projektuje scenariusze stopniowego wnikania w przestrzeń, odkrywania treści. Momentami okazuje się, że ten spacer staje się treścią samą w sobie, a teza Katarzyny Kobro i Władysława Strzemińskiego, że „architektura organizuje rytm ruchów człowieka w przestrzeni […]” się ucieleśnia.

Ale projekt Eweliny Słomskiej jest nie tylko matematyczną kalkulacją i chłodną analizą.

Przy pierwszym zetknięciu z projektem mignął kadr z przestrzeni – przez to mignięcie zostało tylko wrażenie i zsyntetyzowane skojarzenie – falująca kurtyna.

Na pierwszej stronie opisu części projektowej została umieszczona fotografia, która zdaje się źródłem rozważań o świetle i rytmach.

Pasy cieni drzew o różnej gęstości odbijają się echem w głównym pasażu (nie)dawnego dworu.

Pewnie, spacerując między drzewami przyszkolnego parku, autorka nie raz obserwowała poszatkowane kadry przestrzeni zieleni z architekturą w tle.

Z powodzeniem te obserwacje przenosi do projektu. Architektura w określonych strefach jest tłem dla sztuki, jednocześnie będąc silną determinantą punktów widzenia, zdecydowanie dawkując ilości pochłanianych przez widza bodźców przestrzennych.

Warstwa merytoryczna – zakres interwencji

Istniejąca architektura dworu została potraktowana z szacunkiem, a jednocześnie zdecydowanymi ruchami ukierunkowana na relację nastawionej na interakcje sztuka-odbiorca. Niewątpliwie niedawny dwór współtworzy spektakl doznań estetycznych i nostalgicznych – w końcu tworzy scenę z falującą i uchylającą się miejscami kurtyną.

Dyplomantka stosuje minimalne ingerencje w istniejącą tkankę. W elewacji likwiduje jedynie okna w głównym korytarzu, w celu zbudowania atmosfery półmroku oraz wrażenia nieskończoności perspektywy, przy użyciu luster na zamknięciach osi.

Przenosi ciężar optyczny i konstrukcyjny z osi budynku na dwie równoległe projektowane ściany, które wyznaczają osie funkcjonalne i ideowe projektu.

Czytelny układ funkcjonalny zapewnia sprawne działanie obiektu użyteczności publicznej.

Dyplomantka w sposób ascetyczny rozwiązuje strefę wejścia z recepcją i szatnią. Dalej na poziomie parteru znajduje się pięć sal ekspozycyjnych i dwa magazyny, kawiarnia z niewielkim zapleczem. Program funkcjonalny uzupełnia dyskretnie zlokalizowane pomieszczenie administracyjne z zapleczem sanitarnym. Na poziom parteru można dostać się pokonując zachowane dworskie schody lub wybierając rampę. Parter skomunikowany jest klatką schodową oraz windą z przyziemiem, w którym znajdują się pracownie, magazyny i węzeł sanitarny.

Skoro głównym założeniem projektu jest stworzenie architektury, która rozumie sztukę, można się domyślać, że p. Ewelina Słomska będzie się starać stworzyć takie miejsce, w którym owa sztuka zaistnieje w pełnej krasie. Projektuje więc przestrzenie ekspozycyjne różnych wielkości z możliwością generowania dowolnego układu płaszczyzn dla sztuki – ścian przesuwnych, które – będąc tłem dla potencjalnych eksponatów – regulują również ilość światła naturalnego, które dostaje się do wnętrza.

Rozgrywając układy geometrii podziałów przestrzennych autorka proponuje różne warianty przechodzenia przez ekspozycję, otwiera lub zamyka poszczególne sektory. Siatka postrzegania, tak widoczna w początkowych szkicach, materializuje się i nieustannie może się zmieniać w zależności od widza oraz konfiguracji ruchomych ścian ekspozycyjnych.

Podkreślić należy szeroki zakres opracowania projektu dyplomowego. Autorka nie ogranicza się do przemyślenia przestrzeni wewnątrz budynku, a decyduje się ze swoją koncepcją wyjść do ogrodu, jako że chce widzieć projektowaną przestrzeń jako „miejsce integrujące człowieka z architekturą, sztuką i naturą”. Także i tu, w parku, mamy jasno wytyczone kierunki spacerów i zaplanowane kadry, gdzie sztuka sąsiaduje z odpowiednio zestawionymi wycinkami dzikiej zieloności.

Projekt emanuje wrażliwością materiałową i oszczędnością zastosowanych środków, wszystko w celu wydobycia walorów sztuki i proporcji samej przestrzeni.

Elementy wyposażenia wpisują się w koncepcję eleganckich prostych form, które umożliwiają realizację funkcji, nie zagłuszając swoją egzystencją głosu ekspozycji.

Na szczególną uwagę zasługuje wątek światła jako budulca przestrzeni.

Wspomniany wcześniej główny korytarz w półmroku i doświetlenie sal ekspozycyjnych daje efekt różnorodnej gęstości cieni, jak w parku wokół dworu.

Naturalne światło wpada do wnętrz przez optycznie powiększone przeszklenia oraz drzwi. Autorka stosuje ciekawy zabieg: drukiem na szkle przywołuje echo starych zarysów stolarki, jednocześnie nadając otworom nowe zsyntetyzowane oblicze, jednocześnie zwiększając ich światło.

Światło słoneczne wlewa życie w architekturę parku: o różnych porach dnia nabiera ona różnego wyrazu.

Bywa rześka, ostra i zdecydowana; bywa tajemnicza i romantyczna, wciągająca czy prawie niebiańska – czuć niemal wilgoć w powietrzu, zapach roślin i szum listowia.

Ciekawi mnie, jakie oblicze ujawni się wraz z upływem czasu, kiedy natura zostawi swoje ślady na surowych w wyrazie materiach. Domyślam się, że nierówności, rysunki zacieków, spękania, mech… tylko dopełnią wizji projektantki i wzmocnią oddziaływanie przestrzeni na chłonącego atmosferę widza, a zarazem uczestnika spektaklu.

Warstwa graficzna projektu

Opracowanie w formie książki stanowi zwarty, elegancki i logicznie zestawiony komplet materiałów o oszczędnym formalnie wyrazie.

Praca projektowa przedstawiona na licznych wizualizacjach, schematach i rysunkach technicznych również wpisuje się w poetykę działań prostych formalnie, a jednocześnie o ogromnym oddziaływaniu.

Wizualizacje oddają z pełną mocą nastrój przestrzeni, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, światłem budują niepowtarzalny nastrój.

Dokumentacja techniczna jest czytelna, w jasny sposób przekazuje założenia projektowe.

(Nie)dawny dwór w Bistuszowejteatr sztuki, to przestrzeń, którą z założenia się przemierza. Widz i uczestnik wydarzeń zarazem zagłębia się i wnika w przestrzeń, odmierzając ją swoją miarą, miarą bycia ciała w przestrzeni. A jeśli owa przestrzeń nie epatuje zbędnymi bodźcami – odsyła i odrywa myśli i skojarzenia gdzieś dalej, co nadaje jej wielowymiarowość i nienamacalny wielowarstwowy przekaz.

Zwracam się do Komisji WAW o przyjęcie pracy i jej wysoką ocenę.