Natural Art oraz performans „Drzewo/Drzewo Odwrócone” jako wyjście ku ekosztuce w twórczości Aleksandry Rudzkiej- Miazga
W Złotej gałęzi Jamesa George’a Frazera jedynym zadaniem plemiennego władcy jest obrona wielkiego, rozłożystego drzewa. Symbolika tego drzewa jest wieloraka. Jego układ wertykalny łączy doświadczenia metafizyczne wspólnoty. Głęboko wnikające w ziemię korzenie to tradycja, oznaczająca związek zmarłych z żywymi. Jednocześnie wskazują na związek człowieka z naturą, z tym co ziemskie, chtoniczne. Korona drzewa odwołuje się do horyzontalności, gałęzie mają wymiar antropologiczny, ich rozłożystość alegoryzuje system strukturalny: społeczny, kulturowy i ekonomiczny. Pień łączy pamięć kulturową wspólnoty z obecnym cyklem czasu, w którym funkcjonują żywi członkowie plemienia. Lecz również i oni kiedyś, poprzez pień, wnikną do korzeni, stając się częścią kształtującej tożsamość pamięci. U Frazera wspólnota żyje w ekosystemie natury i kultury. Na straży tej równowagi stoi władca. Jego śmierć oznacza koniec kolejnego cyklu historii plemienia.
Relacje między naturą a kulturą stanowią bardzo ważny element twórczości Aleksandry Rudzkiej-Miazga. To artystka wyczulona na harmonię mikrokosmosu wnętrza człowieka z kosmosem natury. Sztuka jako dziedzina kultury jest dla niej językiem narracyjnym, za pomocą którego wchodzi w dialog między tym, co zewnętrzne, dane jako świat przyrody i cywilizacji (w rozumieniu Władysława Tatarkiewicza), a kulturą wnętrza, światem intymnych przeżyć. Malarstwo, rysunek, instalacja, performans to środki wyrazu, za pomocą których konstruuje narrację. Ważne miejsce w procesie twórczym zajmuje muzyka oraz matematyka, rozumiane jako narzędzia kreowania i porządkowania obu sfer: przestrzeni wewnętrznej i rzeczywistości zewnętrznej.
Aleksandra Rudzka-Miazga jest krakowianką. Ma za sobą pięć lat studiów geologicznych na Akademii Górniczo-Hutniczej. W 2005 roku wstąpiła na Wydział Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Studiowała pod kierunkiem profesorów: Leszka Misiaka i Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej. Sześć lat później uzyskała dyplom z malarstwa, wraz z aneksem z rysunku. Od czasów studenckich prezentuje swe prace na wielu wystawach zbiorowych i indywidualnych. Dzieła łączy w autorskie cykle, poprzez które konstruuje określone narracje. Transponuje w nich, za pomocą różnorodnych technik plastycznych, zarówno świat zewnętrzny – krajobraz naturalny i kulturowy, jak i mikrokosmos wewnętrznych refleksji intelektualnych oraz emocjonalnej ekspresji w autonomiczne przestrzenie kreacji.
Drzewa uzyskują rangę podmiotu, partnera w procesie twórczym. Ten proces współtworzenia w ujęciu artystki polega nie tylko na inspiracji światem flory i fauny, lecz także na odczytywaniu podpowiedzi płynących stamtąd. Ważny jest także świat zmysłowy – zapachów, dźwięków, dotyku – wszystko to pełni istotną funkcję we współodczuwaniu bytu. Bytu, budującego z wielorakości podmiotów istnienia jedność ontologiczną człowieka i przyrody. Ogród Sztuki jest obszarem naznaczonym performatywnie – performansem cyklu wegetacyjnego współistniejącego z gestem ludzkiej twórczości.
Dla Aleksandry Rudzkiej- Miazga sztuka jest transgresją, za pomocą której tworzy swój bardzo osobisty świat. Nie jest łatwo go zrozumieć, odczytać warstwy koegzystencji kultury i natury, kolejne kody znaczeń. Tworzeniu tego osobnego świata sprzyja opuszczenie miasta i osiedlenie się w Hucisku, miejscowości położonej niedaleko Wieliczki, gdzie artystka od lat kreuje autorską galerię sztuki Natural Art. Pod tym pojęciem kryją się dwie pracownie, położone w świadomie zaplanowanym Ogrodzie Sztuki. W jego przestrzeni drzewa oraz pozostały świat roślinny w płynny sposób wchodzą dialog z instalacjami. Drzewa uzyskują rangę podmiotu, partnera w procesie twórczym. Ten proces współtworzenia w ujęciu artystki polega nie tylko na inspiracji światem flory i fauny, lecz także na odczytywaniu podpowiedzi płynących stamtąd. Ważny jest także świat zmysłowy – zapachów, dźwięków, dotyku – wszystko to pełni istotną funkcję we współodczuwaniu bytu. Bytu, budującego z wielorakości podmiotów istnienia jedność ontologiczną człowieka i przyrody. Ogród Sztuki jest obszarem naznaczonym performatywnie – performansem cyklu wegetacyjnego współistniejącego z gestem ludzkiej twórczości.
Całość tworzy harmonię ogrodu japońskiego. Dom z pracownią oraz pawilon letni to horyzontalna oś konstrukcyjna: miejsce umożliwiające – poprzez oddech, wzrok i słuch – wnikanie do wnętrza jestestwa i kontemplację, której wizualizacją jest dzieło sztuki: obraz, instalacja, performans. Położony nieco na uboczu niewielki staw, Oko Ziemi, buduje metaforę związaną z obrzędami przejścia, stawania się, cyklicznej metamorfozy przyrody oraz człowieka; widzenia w głąb, wnikania sensorycznego poprzez kolejne warstwy gleby i skał ku wnętrzu poznania i samoświadomości, oświecenia; leczenia poprzez kontakt z innymi istnieniami, ożywionymi i nieożywionymi. W Ogrodzie Sztuki, praktykując medytację, jogę, ajurwedę, można przywrócić stan równowagi między kosmicznymi żywiołami. Powstaje w ten sposób ekosystem, w którym twory natury, uśmiercone np. w wyniku rabunkowej wycinki drzew, połączone świadomym aktem kreacji z metalem, plastykiem i innymi wytworami kulturowymi, tworzą instalacje. Przemieniają się w obiekty ocalające materię, wydawałoby się porzuconą, niepotrzebną. Te zbędne resztki tworzą nowy rodzaj bytu, ekosystem łączący ludzkie z pozaludzkim, powracającym refleksem raju i nadzieją na nową jakość egzystencji.
Doświadczenie geologiczne okazało się ważne w twórczości plastycznej artystki, nie tylko przy powstawaniu cyklu Góry Osobiste, będącego projekcją fascynacji strukturą skały, jej ambiwalencji: twardością i kruchością zarazem; podatnością na procesy ekologiczne i klimatyczne. Cykl jest zapisem sensorycznego odczuwania górskiego krajobrazu, w którym walory wizualne łączą się z zapachem, smakiem, odczuwaniem zmęczenia w czasie wędrówki. Człowiek ze swoją niesioną na plecach – dosłownie – kulturą: warstwy ubrania, mapy, plecak i inne przedmioty, jest performatywnie połączony ze zmieniającym się w czasie wędrówki krajobrazem. Tej wieloaspektowości odczuwania artystka daje wyraz w zastosowanych środkach malarskich: akryl, olej, tusz, węgiel, płótno, papier. A. Rudzka-Miazga w tekście opublikowanym w „Głosie Plastyków” tak pisze o swym wielowymiarowym postrzeganiu kamienia: „A zatem, do estetycznego wymiaru poznania poprzez widzenie, dołącza etyczny rodzaj wglądu w kamienne struktury, co pozwala widzieć kamień bardziej świadomie, nadawać mu znaczenia. Otwarcie na kontekst etyczny, ekoetyczny przybliża człowieka do wymiaru archetypicznego. Stawia we wspólnej sferze «metaxu» – pomiędzy Ziemią a niebem. (…) Kamienie zmieniają swoje miejsce, formę – nieustannie – stają się, istnieją niezależnie od naszego spojrzenia. Ich wartość i piękno dostrzega oko ludzkie, dokonując potwierdzenia kamiennego bytu1 1 .
Eksploracje natury dają o sobie znać także i w innych pracach, np. w Cyklu muzycznym, w którym artystka nakłada na płótno warstwy farby, przenosząc tym samym kolejne poziomy swego pejzażu wewnętrznego na płaszczyznę obrazu. Inspirowany różnymi utworami muzycznymi cykl jest bardzo bogaty formalnie. Należą do niego przebijające się przez płótno formy drzewiaste. Artystka poświęciła tej tematyce już niewielkie formy rysunkowe, zatytułowane Pieśni drzewa. W Cyklu muzycznym znalazły one swe rozwinięcie i dopełnienie. Jak pisze Rudzka-Miazga w tekście Ogród sztuki: „Drzewa postrzegam również jako źródło muzyki, a arboryczny wątek wraz z muzyką przenoszę na obiekty – kompozycje – instalacje o charakterze muzycznym. Henri Dutilleux o swoim koncercie skrzypcowym L’Arbre des songes mówi: «utwór rośnie niczym drzewo, gdyż nieustanne mnożenie i odnawianie gałęzi stanowi liryczną istotę drzewa»”2 2 .
Na obrazach XXII., XXIII. Muzyka francuska (akryl, olej na płótnie) z ciemnogranatowego, naznaczonego czerniami tła wyłaniają się białe, otoczone czarnym konturem zarysy drzew – cienkie pnie rozrastające się w równie delikatne gałęzie. Oglądającemu objawiają się nieco z oddali, kolejne plany są płytkie. Drzewa ledwie zaznaczają swoją żywotność; są pokryte szronem obrazującym ich delikatność, ale także autonomię, wręcz pewną obcość. Wydają się zawieszone w czasie. Żywe skupisko czyni wrażenie samowystarczalnego uniwersum, odrębnego świata, w którym egzystuje. Jeśli już zaprasza do bliższego poznania, to tylko tych, którzy potrafią wniknąć w głąb, narazić się na zranienie. Przenikanie bólu zapowiada również obraz XIV. W tle dominują różne odcienie granatu, z którego wyłania się miejscami kontrast czerni i bieli. Konary są niewidoczne, drzewa wyrastają prosto z tła. W ich kolorystyce znów dominuje biel. Kulturowe znaczenie bieli jest ambiwalentne. W naszej kulturze oznacza ona życie, jego witalność wbrew wszystkim przeciwnościom losu. W kulturach dalekowschodnich biel oznacza śmierć, powrót do łona-wnętrza ziemi. Wskazuje na obumieranie, będące jednoczesnym odradzaniem ku nowej inkarnacji. Część pni jest rozgałęziona, gałązki są ostre niczym sople lodu. Faktura obrazu jest gruba, gdzieniegdzie skupiają się grudkowate formy materii. Podobnie jak na dwu pierwszych obrazach drzewa są bezlistne. Jest czas zimy, uśpienia, stan po porwaniu Kory do Hadesu, cała natura czeka na odrodzenie. Las nagich drzew jest o wiele gęstszy; mrok poznania i niepokój, choć mniej czerni i prześwituje biel. Na obrazie XV. zwraca uwagę znacznie większa jedność tła oraz świata przedstawionego. Znów pojawiają się odcienie rozjaśnione bielą i przyciemnione czernią. Jasność wypełnia środkową i górną część płótna. W oddali białe, poranione, zdefragmentowane pnie drzew. Narastają, uniemożliwiając już zupełnie spojrzenie w głąb, w kolejne warstwy świata przedstawionego. Wnikliwsze poznanie jest właściwie (prawie) niemożliwe. Dominuje rzeczywistość zdekonstruowana, materia i forma zlewają się z sobą. Na pierwszym planie wyłania się kikut rozgałęziającego się pnia. Pozostałość po – jak to określa sama artystka – nalocie pił. Dominują żółcienie; obdarty z kory, ale żyjący jeszcze organizm, krwawi posoką żywicy. Wokół drzewa żółte i białe pręty, odrzucone pozostałości ludzkiej cywilizacji, kiedyś pełniące swą utylitarną funkcję, dziś już niepotrzebne. Połączone przez Rudzką-Miazga w akcie twórczej kreacji, przemieniają się w ekologiczne dzieło sztuki. W procesie inkarnacji tworzą nowe ciało – symbiozę kultury i natury.
Drzewa są niszczone w merkantylnym świecie konsumpcji, rozstrzeliwane przez pociski artyleryjskie podczas nowoczesnych wojen. Do Huciska docierają emigranci, a pośród otaczających miejscowość lasów słychać natarczywe, mechaniczne wycie pił, bezlitośnie ścinających, a następnie defragmentujących kolejne pnie. Lasy umierają, zwierzęta pozbawione zostają matecznika, ekosystem ulega zachwianiu. Z protestu przeciwko tej apokalipsie Rudzka-Miazga tworzy swoje działanie artystyczne. Jego data wybrana została intencjonalnie, przypada na dzień przed świętem Rosz ha-Szana, w Polsce zwanym Świętem Trąbek. To początek żydowskiego Nowego Roku, czas cyklicznego odnowienia świata. Otwiera on okres pokuty, trwający aż do Jom Kipur, dnia pojednania.
Zgodnie ze znaną definicją theatre is playing, performance is being, performans jest artystycznym działaniem w przestrzeni, z zastosowaniem ruchu, dźwięku, muzyki. Działanie performatywne jest ruchem granicznym między ciałem/wnętrzem artysty a kosmosem. Jest akcją na granicy sztuki i rzeczywistości. W ekologicznym systemie twórczym Rudzkiej- Miazga funkcję syntetyzującą – przynajmniej do tej pory – pełni performans Drzewo/Drzewo Odwrócone. Został on zrealizowany 24 września 2022 roku w Ogrodzie Sztuki w Hucisku w miejscu zadomowionym, nad Okiem Ziemi. Trwał siódmy miesiąc wojny w Ukrainie, krwawiły Strefa Gazy i Sudan Południowy, w Afganistanie skończyła się względna wolność kobiet. Śmierć drzew jest podobna do śmierci ludzi. Drzewa są niszczone w merkantylnym świecie konsumpcji, rozstrzeliwane przez pociski artyleryjskie podczas nowoczesnych wojen. Do Huciska docierają emigranci, a pośród otaczających miejscowość lasów słychać natarczywe, mechaniczne wycie pił, bezlitośnie ścinających, a następnie defragmentujących kolejne pnie. Lasy umierają, zwierzęta pozbawione zostają matecznika, ekosystem ulega zachwianiu. Z protestu przeciwko tej apokalipsie Rudzka-Miazga tworzy swoje działanie artystyczne. Jego data wybrana została intencjonalnie, przypada na dzień przed świętem Rosz ha-Szana, w Polsce zwanym Świętem Trąbek. To początek żydowskiego Nowego Roku, czas cyklicznego odnowienia świata. Otwiera on okres pokuty, trwający aż do Jom Kipur, dnia pojednania. Rekwizytem obrzędowym tych dni jest wykonany z baraniego rogu szofar, instrument muzyczny, którego dźwięk wyznacza ważne wydarzenia: początek i koniec czasu pokuty, w starożytności także ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem. W performansie dźwięk instrumentu liturgicznego zastąpiony zostaje przez nie mniej niepokojące fragmenty kompozycji Andrzeja Panufnika Autumn Music; rozbrzmiewają dźwięki: On The Nature of Daylight Maxa Richtera, Symfonii wrześniowej, Lamentu Wojciecha Kilara oraz Dwóch preludiów i Nocturnes Pawła Łukaszewskiego. Artystka w warstwie narracyjne odwołuje się do etyki przyrody Paula Celana, przywołując fragment jego poezji: „Widziałem, jak moja topola schodziła do wody, / Widziałem, jak jej ramię zanurza się w głębi, / Widziałem, jak jej korzenie błagały niebo o noc” (wiersz Słyszałem jak mówiono). Dojmujące są również słowa z ekologicznego dekalogu Franciszka z Asyżu: „Kiedy ścinasz drzewo, zostaw choć jeden pęd, aby jego życie nie zostało przerwane”. W partyturze performansu A. Rudzka-Miazga przywołuje – jako jedną z inspiracji – wielkie płótna Anselma Kiefera, prezentowane na wystawie Pour Paul Celan w paryskim Grand Palais Éphémère (2022)3 3 .
Performans Drzewo/Drzewo Odwrócone jest bliskie postulowanemu przez Jerzego Grotowskiego Teatrowi Źródeł. Działanie Rudzkiej-Miazga wpisuje się też w pojęcie praktykowania kultury sobą. W jednym ze swoich wykładów Grotowski tak określił istotę tej formy parateatru:
Teatr Źródeł, jest on praktycznym odpowiednikiem myślenia ekologicznego w dziedzinie kultury. (…) Tym razem chodzi o odpowiednik ekologii „tout court”: słowo ekologia etymologicznie wiąże się z domem („oikos”). Swoistym tłem dla Teatru Źródeł jest fakt, że cywilizacja, którą od wielu pokoleń budujemy, pozbawiła nas pierwszego rodzinnego domu – poczucia „obecności człowieka w wielkim świecie stworzeń”. Jeśli w cywilizacji, bez której obejść się nie jesteśmy w stanie, nie umiemy lub bez której nie chcemy się obejść, znaleźliśmy się bezdomni – bez świata przyrodzonego, który od nas uchodzi: las staje się parkiem, polana staje się parkingiem – to powrót do domu rodzinnego mógłby nas odrodzić, przywrócić przynależności pierwszej. Mógłby, pod warunkiem, że nie oznaczałby rezygnacji z cywilizacji, a jedynie jej uzupełnienie. Bo cywilizacja stała się nieodłączną częścią naszego bytowania4 4 .
Galeria Natural Art, Ogród Sztuki oraz performans Drzewo/Drzewo Odwrócone wpisują się w formę działań ekohumanistycznych. Łączenie pozostałych po śmierci lasu tworów natury ze zdegradowanymi resztkami cywilizacji (druty, pręty i tym podobne ready mades) daje – zarówno naturze, jak i kulturze – nową formę istnienia. Powtórnie określa ich tożsamość, już teraz bez arystotelesowskiego dualizmu natury i społeczeństwa. To powrót do poszukiwania pierwotnej jedni, prazasady, nie podzielonej jeszcze rzeczywistości, właściwej dla jońskich filozofów przyrody. W performansie caritas rozszerzona zostaje – zgodnie z modlitwą Franciszka z Asyżu – na naturę. Szczególnie widoczne jest to w scenie, gdy artystka troskliwie opatruje zraniony pień drzewa białym płótnem: „(…) w kulturze koreańskiej z białego płótna szyje się pierwsze i ostatnie ubrania, symbolizując tym samym przejścia w dwie strony – stronę życia lub stronę śmierci”5 5 . Powrotem do pierwotnej jedni duchowej człowieka i przyrody jest także taniec performerki. Przypomina on obrzędowy taniec króla wokół złotej gałęzi. Niedaleko płonie ognisko; o metafizyce ognia pisał Gaston Bachelard. W jesiennym performansie, w Ogrodzie Sztuki, Rudzka-Miazga wraca do gry konstytuujących świat czterech żywiołów: powietrza, ziemi, wody i ognia.

