Aktualności kronika Natalia Cieślak

Michał Sroka: Małe formy – dokumentacja wystawy w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu

Miejsce: Galeria Sztuki Wozownia w Toruniu
Artysta: Michał Sroka
Czas: 2.07 – 1.08.2021
kuratorka: Natalia Cieślak

Tytułowe „małe formy” to obiekty o niekonkretnym, płynnym statusie. Oczom jednych mogą jawić się jako modele architektoniczne czy projekty pomników, inni zobaczą w nich konstelacje niewielkich rzeźb albo urbanistyczne makiety. To rezultaty pracy z materią i przestrzenią – aspektami podstawowymi dla twórczych doświadczeń Michała Sroki, artysty praktykującego w obszarze od malarstwa, przez rzeźbę i instalację po techniki cyfrowe, a równocześnie wykształconego architekta. Tworzone przez niego niewielkich rozmiarów obiekty mają hybrydową naturę, lekceważą wszelkie podziały i oscylują między mediami. Realizują ideę czystej potencjalności i nieograniczonych możliwości wyłaniania się nowych artystycznych bytów z tworzywa swobodnie kształtowanego lub znalezionego i przetworzonego czy re-konstruowanego.

Trudno pozbyć się wrażenia, że prace zgromadzone na wystawie powstały jako pokłosie licznych eksperymentów oraz badań efektów wdrażania różnorodnych metod pracy. Z jednej strony znajdziemy tu formy o klarownej, geometrycznej konstrukcji, sprawiające wrażenie intelektualnie wykoncypowanych, z drugiej – takie, którym kształt nadany został pod wpływem impulsu czy nawet afektu, jaki pojawił się w momencie kontaktu dłoni artysty z materią. Owo nastawienie na testowanie i doświadczalność skłania, by spojrzeć na wystawę „małych form” jak na laboratorium, jednak w rozumieniu sprzed oświeceniowego przełomu. Siedemnastowieczni filozofowie przyrody, np. Robert Boyle,  1  1  Współczesne formy twórczości artystycznej jako realizację idei przednaukowego laboratorium Roberta Boyle’a opisał Mateusz Chaberski w artykule Laboratorium, [w:] Performatyka: terytoria, red. E. Bal, D. Kosiński, Kraków 2017, s. 109–117. ↩︎ traktowali je bowiem jako przestrzeń otwartą, w której prowadzi się swobodny dyskurs i wymianę myśli. W takim laboratorium dowartościowywano szczególnie rolę visitori – odwiedzających, którzy mogli śledzić rezultaty prowadzonych eksperymentów i na bieżąco je komentować. Dziwność i niejednoznaczność fenomenów, z jakimi stykali się owi „wizytujący”, sprawiała, że ich doświadczenia przyjmowały zazwyczaj postać fuzji wrażeń zmysłowych i intelektualnych. Podobnie ma się rzecz z pracami prezentowanymi na wystawie, które odbiorca rozważać może zarówno pod kątem formy i estetyki, jak i znaczeniowego potencjału wynikającego bezpośrednio z ich struktury. Można czytać je m.in. w odniesieniu do problemów żywych w sferze architektury, rozumianej nie tylko jako element kształtowania przestrzeni miejskiej, ale także narzędzie sprawowania władzy i prowadzenia polityki. Utopijne wizje, wyrastające z idei poszukiwania formy przestrzennej zapewniającej mieszkańcom wysoki poziom komfortu, krzyżują się ze skojarzeniami z architekturą brutalistyczną, ożywiającą widma mrocznej przeszłości. „Małe formy” postrzegane jako makiety pomników każą z kolei zapytać, kto miałby być za ich sprawą upamiętniany i jakie treści ów monument by niósł. Rozważając możliwe punkty odniesienia prac Michała Sroki, nie sposób pominąć również wątku metaartystycznego: dialogu, w jaki wchodzą one z dziedzictwem XX-wiecznych awangard.