Nr 16 zima 2025 recenzje Agata Sulikowska-Dejena

Dom Kobiet. Dziesięć lat marcowych wystaw artystek w Galerii Domu Norymberskiego

Fot. 1. „Harowaczki”, plakat wystawy z wykorzystaniem zdjęcia Nadine Zenker

Otwarta 8 marca 2025 r. w Galerii Domu Norymberskiego wystawa Harowaczki jest jubileuszowym, dziesiątym feministycznym projektem prezentowanym w tej galerii. Dzień Kobiet coraz częściej skłania instytucje artystyczne do skupienia się na tematyce kobiecej. Jednak w przypadku Domu Norymberskiego i dwóch kuratorek – Iwony Demko i Renaty Kopyto, można mówić zarówno o stałej tradycji, która jest konsekwentnie z roku na rok kontynuowana, jak i o bardzo obszernym programie cyklicznej pracy z artystkami na rzecz kobiet.

Fot.2. Wystawa „Harowaczki”, oprowadzanie kuratorskie, fot. Iwona Demko

Ich wspólne działania kuratorskie rozpoczęły się w 2015 roku wystawą Krzątaczki, po której otworzyły Gastronomki, Decydentki, Ciałaczki, BlasfemINistki, Herbalistki i obecnie dostępne dla publiczności Harowaczki. Pomiędzy tymi projektami Iwona Demko indywidualnie jako kuratorka zrealizowała cztery edycje HERstorii sztuki. W przypadku pierwszej grupy projektów, kuratorkom tematów dostarcza obserwacja otaczającej rzeczywistości. Wystawy problemowo dotyczą tych sfer aktywności kobiet, które są zwykle niezauważane, niedoceniane i dodatkowo obciążone wieloma krzywdzącymi stereotypami.

Fot. 3. Flash „mop” na Placu Wolnica w Krakowie, przy okazji wystawy „Krzątaczki”, fot. Wilhelm Bielawa

Fot.4. Stragan na Placu Nowym w Krakowie w ramach wystawy „Krzątaczki”, fot. archiwum Domu Norymberskiego. Za ladą kuratorki Renata Kopyto i Iwona Demko.

Fot. 5. Praca Bettiny Bereś w witrynie sklepu pasmanteryjnego przy ul. Krakowskiej w Krakowie z okazji wystawy „Krzątaczki”, fot. I. Demko

Pomimo faktu, że wiele obszarów kobiecej codzienności wielokrotnie pojawiało się jako przedmiot działań artystycznych i wystaw oraz zostało kompleksowo omówione teoretycznie, to właśnie realia naszej codzienności pokazują najlepiej, że wiedza stamtąd płynąca nie przeniknęła do szerokiej świadomości społecznej. Za przykład mogą posłużyć choćby Krzątaczki, których tytuł i tematyka były inspirowane wydaną ponad dwadzieścia lat wcześniej książką Jolanty Brach‑Czainy pt. Szczeliny istnienia. Hołd autorki dla kobiet wykonujących codziennie tysiące niezauważalnych czynności domowych, następnie dziesiątki prac artystek i liczne wystawy bazujące na publikacji w prawdzie inicjowały w różnych środowiskach zmiany, ale w 2015 roku problem ten był nadal przez kobiety dotkliwie odczuwalny. Przyjęta przez kuratorki strategia działań pokazuje, że traktują sztukę jako skuteczne narzędzie w pracy na rzecz konkretnych zmian społecznych. Dlatego nawet jeżeli dane tematy nie są w sztuce i teorii nowe, to ich zdaniem, dopóki nie dokona się realna zmiana w życiu kobiet, pewne treści potrzebują być wielokrotnie przypominane i ugruntowywane.

Fot. 6. Wystawa „Decydentki”, baner – wydrukowany haft MYŚLĘ CZUJĘ DECYDUJĘ, Kolektyw Złote Rączki, fot. archiwum Domu Norymberskiego.

Fot.7. Wystawa „Decydentki”, baner na bramie wejściowej do Galerii Domu Norymberskiego ze zdjęciem Małgorzaty Markiewicz, fot. I. Demko.

W Gastronomkach kuratorki wraz z artystkami potraktowały kuchnię i  gotowanie jako formę protestu wobec współczesnej polskiej rzeczywistości, z nierównym podziałem ról w rodzinie, redukowaniem aktywności kobiet do przestrzeni domu czy kuchni. W Decydentkach przypomniały historię ruchu emancypacyjnego, wieki walki o dostęp kobiet do edukacji i praw obywatelskich oraz upomniały się o swoje prawo do dokonywania wyborów dotyczących życia osobistego, społecznego i zawodowego. Ciałaczki były próbą przywrócenia kobiecemu ciału kobiecej perspektywy postrzegania i odczuwania, odmiennej od dominującego męskiego spojrzenia.

Fot 8. Kolacja po wystawie „Gastronomek”, fot. archiwum Domu Norymberskiego.

Fot. 9. Wystawa „Gastronomki”, zupa ogórkowa rozdawana przez artystki gościom i gościniom wernisażowym w barze mlecznym Kazimierz przy ul. Krakowskiej, fot. archiwum Domu Norymberskiego.

Fot. 10. Wernisaż wystawy Gastronomki, ciasteczka z sentencjami o kobietach w Kawiarni Literackiej przy ul. Krakowskiej, fot. archiwum Domu Norymberskiego.

W BlasfemINistkach kobiety pokazały różne strategie feminizacji symboli religijnych, a przez to przywracania kobietom utraconego miejsca w religijnych systemach i wierzeniach. Herbalistki, kontynuując wielowymiarowy wątek sacrum, były opowieścią o relacji kobiet z naturą oraz czerpanej z niej wiedzy i mocy. Tegoroczne Harowaczki, prezentując współczesne siłaczki, działające społecznie dla swoich lokalnych społeczności, są twardym powrotem do rzeczywistości „tu i teraz”.

Fot. 11. „Herbalistki”, widok wystawy z podłogą wysypaną sianem, fot. Iwona Demko

Poszczególne realizacje miały różną skalę działań przestrzennych. Część anektowała zlokalizowane w sąsiedztwie obiekty usługowe, pustostany, skwery i place, część rozgrywała się dodatkowo w kilku zaprzyjaźnionych galeriach, inne kameralnie ograniczały się do Galerii Domu Norymberskiego. W Decydentkach wzięło udział blisko czterdzieści artystek, w Harowaczkach siedem, ale dla kuratorek niezmiennie ważna jest gościnność podczas wernisaży. Serwowane tortów, ciasteczek, domowych nalewek, grzańców i innych wiktuałów) służy wspólnemu celebrowaniu święta kobiet i tworzeniu rodzinnej atmosfery. Ta celebracja nie ogranicza się do jednego dnia wernisażu, ale poprzez warsztaty, oprowadzania, spotkania i akcje w przestrzeni publicznej rozciąga się na cały czas trwania wystaw.

Fot.12. Anna Zajdel aka Czeremcha, Koleżanki lecznicze, wystawa Herbalistki

Fot. 13. Wystawa „Ciałaczki”, wernisaż, od lewej: Iwona Demko, Keymo, Joanna Pawlik, Paulina Poczęta, Renata Kopyto, Yvonne Salzmann, fot. archiwum Domu Norymberskiego.

Fot. 14. Warsztaty z Anną Zajdel aka Czeremcha, wystawa Herbalistki, fot. Ewa Pasternak

Dyskutując poszczególne kobiece role społeczne, wystawy zawsze wpisują się w bieżące debaty nad kwestiami wolności i zniewolenia, posiadania lub braku władzy, możliwości i granic samostanowienia, dostępu do wiedzy, ekonomii pracy, nierównej dystrybucji przywilejów, religii i polityki. Pojawiały się na nich bezpośrednie reakcje na czarne protesty, zmiany legislacyjne w prawach kobiet, czy też na wybuch wojny w Ukrainie. Kuratorkom zawsze chodzi o wielogłos, o pokazanie problemu z perspektywy kobiet wywodzących się z odmiennych tradycji, należących do różnych pokoleń, mający różny status i doświadczenia. W galerii spotykały się prace artystek z Polski, Niemiec, Austrii, Słowacji, Ukrainy, Anglii i Hiszpanii.

Fot.15. Plakat do wystawy „HERstoria sztuki II”, trawestacja obrazu Jacobusa Lubertiego Augustini „Regents of the Leprozenhuis in Amsterdam” z 1773.

Nieco innymi w założeniach są HERstorie sztuki, w których studentki Akademii, podejmując próby feministycznej dekonstrukcji kanonów, odnoszą się bezpośrednio do historii sztuki. W pierwszych trzech edycjach projektu Iwona Demko, jako kuratorka, postawiła przed zaproszonymi artystkami zadanie wejścia w dialog z dowolnym „wybitnym” artystą i jego dziełem. Uczestniczki, tworząc własne wariacje na temat znanych prac, miały rozważyć listę postawionych przez kuratorkę pytań. Jak wyglądałyby znane dzieła, gdyby wyszły spod kobiecej ręki? Czy płeć może wpływać na kształt powstałego dzieła? Jaka byłaby historia sztuki, gdyby kobiety były równouprawnione z mężczyznami? Ile dzieł zapisanych na kartach historii sztuki byłoby autorstwa kobiet, gdyby mogły się kształcić? Dlaczego nie ma tak wielu wielkich artystek?

Czysta forma dzieł mistrzów w rękach młodych artystek, w każdej z edycji, zmieniała się w formy nasycone treścią kontekstu społecznego i historycznego oraz kobiecego doświadczenia. Kanoniczne, wyabstrahowane z prozaicznej codzienności prace były jej na nowo przywracane. Realizacje nie dały odpowiedzi na stawiane pytania, ponieważ uzyskanie ich nie jest już możliwe, natomiast podjęcie tego rodzaju gry z mistrzami i kanonem zawsze demaskowało androcentyczne mechanizmy historii i świata sztuki.

Fot.16. Wystawa „HERstoria sztuki I”, widok wystawy, na pierwszym planie praca Doroty Hadrian, fot. I. Demko

Fot.17. Performance Urszuli Bojenko będący nawiązaniem do Błękitnego paska Edwarda Krasińskiego, wernisaż wystawy „HERstoria sztuki I”.

Ostatnia, czwarta edycja HERstorii sztuki być może zapowiada trwały zwrot w koncepcji wystawy. Tym razem kuratorka porzuciła formułę polemiki z artystami, na rzecz budowania siostrzanej więzi z poprzedniczkami ze świata sztuki. W ten sposób prace wielkich artystek zostały nie tylko przypomniane, ale również wykorzystane do walki o nowe kanony historii sztuki, w których nie brakuje kobiet.

Fot.18. Zdjęcie do wystawy „HERstoria sztuki IV” zainspirowane działalnością grupy Guerrilla Girls.

Fot. 19 Wystawa „HERstoria sztuki IV”, Galeria Domu Norymberskiego, fot. Iwona Demko

To co spaja wszystkie dziesięć wystaw, to konsekwentna praca na rzecz artystek i kobiet. Kuratorki starają się tworzyć międzypokoleniową kobiecą społeczność opartą na horyzontalnych więziach, a nie relacjach hierarchicznych. Osoby uznane, o rozpoznawalnej twórczości wystawiają razem z debiutantkami i artystkami znanymi jedynie w wąskich lokalnych środowiskach. Profesorki ze studentkami. Co więcej, ta inkluzywność oznacza też przekraczanie granic świata sztuki i włączanie do wspólnych działań akademiczek i twórczyń z innych dyscyplin. Kuratorki unikają operowania w zamkniętym obiegu artystek kojarzonych z feminizmem, artywizmem czy kobiecymi mediami. W HERstoriach sztuki uczestniczą osoby jeszcze studiujące na Akademii, poszukujące własnego języka ekspresji artystycznej i dopiero wchodzące do świata sztuki. Praca nad wystawą zawsze jest procesem budowania świadomości feministycznej, nawet wśród dojrzałych artystek. Uczestniczki są zachęcane do porzucania opresyjnych schematów funkcjonujących w świecie sztuki. Widać to w publikacjach towarzyszących wystawom. W biogramach artystek nacisk kładziony jest na ciągłość kobiecych genealogii, pokazanie prywatnych pasji i upodobań, a nie na ilość wystaw i osiągnięć, które zawsze prowokują porównania i rywalizację. Wspólne wysiłki nastawione są więc nie tylko na przewartościowanie niedocenianych i niezauważanych codziennych kobiecych działań, ale też tych niepunktowanych i nieistotnych dla świata sztuki.

Fot.20. Wernisaż wystawy „BLASFEMinISTKI”, od lewej: Iwona Demko, Aleksandra Liput, Katarzyna Wyszkowska,Julia Belova, Kle Mens, Julia Curyło, Beata Ewa Białecka, Renata Kopyto, fot. Ewa Pasternak

Fot.21. Wernisaż wystawy Harowaczki, od lewej: Paulina Narecka, Anna Maria Pilszak, Renata Kopyto, Iwona Demko, Marta Romankiv, Aleka Polis, Lila Kalinowska, Nadine Zenker. fot. Dominik Stanisławski

Dziesięć lat to okres, w którym można zauważyć dokonujące się zmiany. Artystki, które podczas pierwszych projektów obawiały się takich klasyfikacji twórczości jak sztuka feministyczna lub sztuka kobiet, obecnie widzą w nich potencjał zamiast ograniczenia. Kolejne roczniki studentek z pracowni Iwony Demko, biorące udział w HERstoriach sztuki śmiało eksplorują własną kobiecość, a feminizm staje się integralną częścią ich tożsamości. Wokół Galerii Domu Norymberskiego wytworzyła się społeczność artystek, teoretyczek, naukowczyń i publiczności, obecnych cyklicznie w marcu na otwarciu wystawy lub oprowadzaniu kuratorskim. Śledząc dotychczasowe projekty, w kolejnych latach oczekiwać można prezentacji zarówno prac wielu nieznanych jeszcze artystek, które od lat czekają na odkrycie, jak i debiutów nowych roczników studentek.

Agata Sulikowska-Dejena

Agata Sulikowska-Dejena

Socjolożka i historyczka sztuki. Ukończyła studia z historii sztuki (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) i z socjologii (studia doktoranckie na Uniwersytecie Rzeszowskim). Kuratorka wystaw, autorka tekstów o sztuce współczesnej, edukatorka. Tworzyła BWA Galerię Sanocką. Obecnie związana z Instytutem Sztuk Pięknych Uniwersytetu Rzeszowskiego. Realizuje projekty badawcze z obszaru nauk społecznych i sztuki.