Czas na zmianę

Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, fot. Juliusz K. Sokołowski, archiwum Zachęty

Pierwszą nominacją ogłoszoną przez Hannę Wróblewską po objęciu kierownictwa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego było powołanie Doroty Ignatjew na stanowisko dyrektora Starego Teatru w Krakowie, jednej z najważniejszych instytucji kultury w Polsce (która, w następstwie błędnych decyzji Piotra Glińskiego, znalazła się w sytuacji kryzysowej). Nie dziwi zatem, że to tę zmianę uznano za dobrą na otwarcie rządów nowej minister. Jednak ważna jest nie tylko instytucja, której ta zmiana dotyczy i nominowana osoba, ale sam sposób wyboru: na drodze konkursu. A to właśnie procedura powoływania na stanowisko szefów instytucji kultury stała się w ostatnich latach jednym z kluczowych tematów przykuwających uwagę nie tylko środowisk artystycznych, ale też mediów.

Konkurs na dyrektora „stanowi najpełniejszą realizację konstytucyjnej zasady korzystania z praw publicznych” – pisał w 2019 roku ówczesny minister kultury Piotr Gliński w odpowiedzi na pismo prezydenta Białegostoku dotyczące powołania w trybie pozakonkursowym Moniki Szewczyk, dyrektorki tamtejszej galerii Arsenał. I dodawał, że konkurs jest najbardziej transparentną procedurą i rekomendowaną „przez środowiska twórców metodą wyboru dyrektora instytucji kultury”  1  1  Cytat za: M. Chołodowski, Minister Gliński chce konkursu na szefa Galerii Arsenał. W imię konstytucji, „Gazeta Wyborcza. Białystok”, 7.05.2019, https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,24758872,bialystok-minister-glinski-chce-konkursu-na-szefa-galerii-arsenal.html↩︎. Organizacji konkursów wymagał od samorządów, zwłaszcza w przypadku instytucji, ale też lokalnych włodarzy zaliczanych do krytyków rządów Zjednoczonej Prawicy, by wymienić Lublin i tamtejszą Galerię Labirynt. Sam jednak rzadko sięgał po ten sposób wyboru dyrektorów i w większości przypadków korzystał z – zapisanej w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej – pozakonkursowej drogi mianowania „po zasięgnięciu opinii związków zawodowych działających w [danej] instytucji kultury oraz stowarzyszeń zawodowych i twórczych właściwych ze względu na rodzaj działalności prowadzonej przez instytucję”  2  2  Ustawa z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, Dz.U. 1991 nr 114 poz. 493. ↩︎.. W ten sposób zostali powołani m.in. – budzący największe kontrowersje – szefowie: warszawskiej Zachęty – Janusz Janowski – i Zamku Ujazdowskiego – Piotr Bernatowicz. Piotr Gliński potrafił też nie mianować osoby wybranej na drodze konkursu, co przydarzyło się Dariuszowi Stoli, wybranemu na kolejna kadencję w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin (Ministerstwo Kultury współprowadzi tę instytucję).

Jednym z przypadków, kiedy to samo Ministerstwo Kultury zorganizowało konkurs, było Muzeum Sztuki w Łodzi. Nagłe odwołanie Jarosława Suchana, a przede wszystkim powołanie na jego miejsce jako p.o. dyrektora Andrzeja Biernackiego, wywołały protesty, nie tylko w Polsce. Między innymi francuski „Libération” opublikował list, pod którym podpisało się blisko 150 przedstawicieli i przedstawicielek najważniejszych na świecie instytucji zajmujących się gromadzeniem sztuki nowoczesnej i jej i promocją. W ciągu zaledwie kilkunastu dniu Ministerstwu Kultury udało się skutecznie podkopać prestiż muzeum, którego budowanie zajęło wiele lat pracy i wysiłku.

Sytuację miał poprawić konkurs na dyrektora. Jednak sposób jego przeprowadzenia, skład komisji, wybór osoby potwierdziły najgorsze przypuszczenia co do przyszłości Muzeum Sztuki. Co gorsze, przedstawiony przez Andrzeja Biernackiego program to jedyny znany mi w kraju oficjalny dokument określający plany działania ważnej instytucji, w którym znalazły się insynuacje wobec osoby, która wcześniej z wielkimi sukcesami nią kierowała. A pod tymi enuncjacjami podpisali się, uznając tę propozycję za najlepszą, członkowie komisji konkursowej, w tym Piotr Bernatowicz, Janusz Janowski, Maciej Mazurek i Barbara Schabowska (osoby kluczowe dla polityki kulturalnej ówczesnego ministra), wreszcie sam Piotr Gliński, przyjmując go do realizacji.

Wśród osób nominowanych za rządów Zjednoczonej Prawicy były oczywiście osoby kompetentne i mogące się pochwalić dużym doświadczeniem. Jednak przypadek Janusza Janowskiego, a także Jerzego Miziołka, którego rządy wywołały ostry kryzys w Muzeum Narodowym w Warszawie, czy Barbary Schabowskiej, która skutecznie zmarginalizowała znaczenie Instytutu Adama Mickiewicza, powinny skłonić następców ministra do odejścia od woluntaryzmu w powoływaniu szefów podległych mu instytucji kultury. Tym bardziej, że – jak w 2021 roku zwracał uwagę Stanisław Trociuk, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, w piśmie adresowanym właśnie do Glińskiego – „dopuszczalne na gruncie przepisów arbitralne podejmowanie przez ministra decyzji dotyczących obsady stanowisk kierowniczych w podległych mu instytucjach kultury budzi jednak uzasadnione wątpliwości dotyczące transparentności tych decyzji i zapewnienia poszanowania pluralizmu”. I dodawał: „Wydaje się, że podnoszony w debacie postulat zmiany przepisów ustawowych poprzez wprowadzenie obligatoryjnej procedury konkursowej zasługuje na rozpatrzenie”  3  3  Pismo Stanisława Trociuka, zastępcy Rzecznika Praw Obywatelskich, do Piotra Glińskiego, Wiceprezesa Rady Ministrów Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, 7.07.2021, https://bip.brpo.gov.pl/sites/default/files/RPO_do_MKDNiS_Zacheta_7.07.2021.pdf↩︎..

Problem dotyczy nie tylko instytucji podlegających bezpośrednio MKiDN, lecz także samorządom. Wystarczy przypomnieć decyzje podjęte tuż przed ostatnimi wyborami przez prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. Przedłużył on kontrakty całej grupie dyrektorów miejskich instytucji kultury. Wśród nich znaleźli się m.in. Marek Świca, kierujący Muzeum Fotografii MuFo, oraz Maria Anna Potocka, dyrektorka MOCAK-u. Podobnie postąpił Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, powołując na kolejne kadencje sześciu dyrektorów, w tym Monikę Szewczyk, kierującą Galerią Arsenał.

„Obecni dyrektorzy instytucji kultury okazują się dobrymi zarządzającymi” – tłumaczył w mediach społecznościowych Jacek Majchrowski. I dodawał: „Nie zawsze postępowanie konkursowe jest konieczne. Z całym przekonaniem powierzam im kolejne kadencje, bo jestem pewien ich wiedzy, umiejętności i doświadczeń zdobytych w zarządzaniu kulturą”  4  4  A. Piątkowska, Jacek Majchrowski tłumaczy się z „betonowania” kultury, „Gazeta Krakowska”, 13.02.2024, https://gazetakrakowska.pl/jacek-majchrowski-tlumaczy-sie-z-betonowania-kultury-sa-dobrymi-zarzadzajacymi/ar/c13-18307991↩︎.. Jednak trudno nie było uznać jego decyzji, podobnie jak działań prezydenta Białegostoku, za „betonowanie instytucji”. Co więcej, o ile Marek Świca czy Monika Szewczyk w przeszłości wygrali konkursy na szefowanie podległym sobie instytucjom, a ich działalność jest oceniana wysoko, o tyle Maria Anna Potocka, kierująca MOCAK-iem od 14 lat, nigdy takiej procedury nie przeszła, a teraz podpisała kolejny, siedmioletni kontrakt, i to przed upływem obecnej kadencji, która powinna zakończyć się w listopadzie 2025 roku.

Przypadek Muzeum Sztuki pokazuje, że niezbędne jest też przemyślenie samych procedur konkursowych. Ich przeprowadzenie w obecnej formule nie daje bowiem pełnej rękojmi wyboru najlepszego kandydata, ale też, co jest też ważnym elementem, legitymizacji osoby powołanej w tym trybie na dyrektora. Dobrze pokazuje to przypadek krakowskiego Bunkra Sztuki. W listopadzie 2023 roku ogłoszono, że konkurs na jego dyrektor wygrała Delfina Jałowik, wieloletnia kuratorka MOCAK-u. Wybór ten wywołał wiele krytycznych uwag – jej konkurentami były osoby o ogromnym doświadczeniu, w tym Anna Łazar, Daniel Muzyczuk i Joanna Warsza, która nota bene ostatnio wygrała konkurs na kuratorkę (Stadtkuratorin) Hamburga i od października tego roku będzie zarządzała programem sztuki w przestrzeni publicznej tego miasta. „Merytoryczna dysproporcja pomiędzy kandydaturami nie może być oceniona inaczej niż jako rażąca” – komentowała decyzję komisji redakcja „Szumu”  5  5  Delfina Jałowik dyrektorką Bunkra Sztuki, czyli w Krakowie bez zmian. Komentarz redakcji, Magazyn „Szum”, nf 48/2023, https://magazynszum.pl/delfina-jalowik-dyrektorka-bunkra-sztuki-czyli-w-krakowie-bez-zmian-komentarz-redakcji/↩︎.. Jeżeli nawet ten osąd jest krzywdzący, to pokazuje słabość legitymizacji wyboru komisji konkursowej.

„Kiedy powoływano bez konkursu Joannę Mytkowską na dyrektorkę MSN czy Hannę Wróblewską do Zachęty, to takie decyzje były przez środowisko sztuki akceptowane” – przypominała Dorota Jarecka w dyskusji na temat nominacji szefów instytucji kultury zorganizowanej przez Polską Sekcję AICA w 2022 roku  6  6  Jak nominować dyrekcje instytucji publicznych?, „Czas Kultury”, nr 21/2023, https://czaskultury.pl/artykul/metakrytyka-jak-nominowac-dyrekcje-instytucji-publicznych/↩︎.. „Nominowanie osób, które nie startowały w konkursach, ale mają dobrą opinię i są świetnymi profesjonalistkami, nie wywoływało żadnych kontrowersji”. I dodawała: „Taki wentyl bezpieczeństwa – opcja powołania bez konkursu – być może jest potrzebny”.

Dziś jednak nie ma powrotu do sytuacji sprzed 2015 roku. Rządy ministra PiS-u w dobitny sposób pokazały, do czego prowadzi powoływanie się na „środowiskową zgodę”. Do niej bowiem Piotr Gliński niejednokrotnie się odwoływał, mając na myśli po prostu inne, popierające go środowiska. Jednak najważniejsze jest, chociaż nadal widać pokusę myślenia w kategoriach „nasi wiedzą lepiej”, że instytucje, zwłaszcza po rządach Zjednoczonej Prawicy, potrzebują silniejszej legitymizacji społecznej, którą buduje się także dzięki transparentnym sposobom powoływania osób, które nimi kierują – przedstawianiem poważnych, merytorycznych argumentów za powołaniem, ale też – jeżeli do takiej sytuacji dochodzi – wcześniej odwoływaniem kierownictwa instytucji kultury (najlepiej upubliczniając wyniki niezależnego audytu).

Niespełna pięć miesięcy rządów Bartłomieja Sienkiewicza zostanie zapamiętane jako okres głośnych zmian personalnych w ministerstwie oraz w instytucjach mu podległych. To on odwołał (lub zapoczątkował działania w tej sprawie) budzących największe kontrowersje nominatów Piotra Glińskiego. Zaczęto też organizować konkursy na stanowiska zwolnione przez odwołanych, w tym na szefostwo Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego czy Teatru Starego właśnie. Jednak za tymi decyzjami nie tylko nie poszły zmiany systemowe– na te na pewno potrzebny jest czas – ale też jednoznaczne deklaracje. Co więcej, w przypadku Olgi Wysockiej, która została nową dyrektorką Instytutu Adama Mickiewicza, w ogóle pominięto drogę konkursową. Tymczasem powoływanie osób o dużym dorobku i silnych podglądach, jak Adam Leszczyński, mianowany p.o. dyrektora Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, czy Grzegorz Jankowicz, pełniący funkcję pełnomocnika ds. połączenia Instytutu Książki i Instytutu Literatury, może bardzo utrudnić organizację konkursów w przyszłości. Ich działania bowiem w znaczniej mierze na nowo określą funkcje i profil tych instytucji.

Po powołaniu nowej dyrektor Starego Teatru następują kolejne nominacje osób, które wygrały konkursy, m.in. z początkiem lipca br. szefostwo Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej obejmie Karolina Rozwód. Pojawiają się ogłoszenia o kolejnych. Pod koniec czerwca br. opublikowano informacje o konkursie na dyrektora Zachęty i poinformowano o zamiarze kolejnego: na stanowisko dyrektora Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Jednak bardziej znaczące jest ogłoszenie przez Hannę Wróblewską, że w ministerstwie działa zespół przygotowujący nowe procedury konkursów na nowych dyrektorów instytucji kultury. W jego skład weszli przedstawiciele polskiej sekcji Międzynarodowej Rady Muzeów ICOM i Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA, Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej, Rady Krajowej Sekcji Muzeów i Instytucji Ochrony Zabytków NSZZ “Solidarność”, oraz Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego w Warszawie. Grono to przygotowało rekomendacje dotyczące samej procedury konkursowej, m.in. wprowadzenie mechanizmu weryfikacji kompetencji członków komisji, przygotowanie pakietu danych udostępnianego wszystkim zainteresowanym udziałem w konkursie zawijającego informacje o bieżącej sytuacji finansowo-organizacyjnej instytucji czy wybór kandydata/kandydatki w tajnym głosowaniu, by uniknąć wpływu na tych członków komisji, którzy są w relacji służbowej z organizatorem instytucji bądź jednym z kandydatów. Propozycje te porządkują organizację konkursów oraz, co najważniejsze, wprowadzają zabezpieczenia w sama procedurę lepiej niż dotychczas zabezpieczające ich poziom merytoryczny i transparentność samego procesu wyboru. Do ich wprowadzenia w życie nie potrzebne są zmiany ustawowe – wystarczy rozprzędzanie Ministra. I dobrze, gdyby te wydano zanim zostaną ogłoszone kolejne, kluczowe konkursy, m.in dotyczące Zamku Ujazdowskiego.

Jednak nie mniej istotne jest wprowadzenie do systemu konkursów mechanizmów pozwalających na realne włączenie do procesu wyboru pracowników, a także jakiejś formy przedstawicielstwa publiczności, której nie można sprowadzać jedynie do reprezentantów środowisk twórczych (pewną ich formą są towarzystwa przyjaciół instytucji, istniejące już przy niektórych galeriach czy muzeach).

Jednym z elementów nowego ładu instytucjonalnego powinny stać się konkursy na stanowiska dyrektorskie, a powołanie poza tym trybem powinno być możliwe jedynie w przypadkach nagłych, np. śmierci dyrektora, i tylko na czas niezbędny do zorganizowania kolejnego konkursu. Procedury te powinny dotyczyć instytucji kultury prowadzonych lub współprowadzonych przez ministerstwo, ale także znajdujących się w wykazie samorządowych instytucji kultury, w których wyłonienie kandydata na stanowisko dyrektora następuje w drodze konkursu (obecnie ich jest ponad 380). Procedura ta powinna dotyczyć też wszystkich instytutów realizujących politykę kulturalną państwa podlegających bezpośrednio ministerstwu, jak Narodowy Instytut Dziedzictwa, Narodowy Instytut Muzeów czy Instytut Teatralny – w przypadku tego ostatniego taki konkurs już zapowiedziano.

Koniecznie jest też być może ich większe zróżnicowanie, np. ministerstwo czy samorządy powinny mieć możliwość zastosowania odpowiednich mechanizmów konkursowych: innych w przypadku małych galerii z kilkuosobowym zespołem, a innych w instytucjach takich, jak muzea narodowe, w których pracują setki osób. Jednak nie mniej istotne jest wprowadzenie do systemu konkursów mechanizmów pozwalających na realne włączenie do procesu wyboru pracowników, a także jakiejś formy przedstawicielstwa publiczności, której nie można sprowadzać jedynie do reprezentantów środowisk twórczych (pewną ich formą są towarzystwa przyjaciół instytucji, istniejące już przy niektórych galeriach czy muzeach). Jej głos obecnie w ogóle nie jest słyszalny, a przecież często są to osoby bardzo zaangażowane w funkcjonowanie instytucji, co było widoczne chociażby w przypadku protestów przeciwko powołaniu Janusza Janowskiego na dyrektora Zachęty, w które włączyło się nie tylko środowisko artystyczne, ale też osoby, które przychodziły na wystawy, brały udział w warsztatach czy innych działaniach edukacyjnych.

Pytanie o udział tych dwóch grup w wyborze dyrektora jest ważne, bo nadal w dyskusjach publicznych słabo obecne jest pytanie, na ile zmiana dyrektora ma oznaczać zmianę profilu całej instytucji i co za tym może iść – części pracowników i publiczności. Jak zachować równowagę między ciągłością, a tym, co nowe i być może konieczne, zwłaszcza w przypadku skostniałych czy pogrążonych w kryzysie instytucji. Joanna Warsza na łamach „The Art Newspaper”, po powołaniu Piotra Bernatowicza na dyrektora Zamku Ujazdowskiego, przestrzegała: „muzeum nie jest twoim salonem; nie jest to miejsce, w którym można po prostu napisać na nowo historię sztuki”  7  7  D. Batycka, Right-wing director begins overhaul of Warsaw contemporary art centre, „The Art Newspaper”, 25.02.2020, https://www.theartnewspaper.com/2020/02/25/right-wing-director-begins-overhaul-of-warsaw-contemporary-art-centre↩︎.. Obecnie, bo jego odwołaniu, kluczowe jest pytanie o to, w jakim kierunku ma się zmienić Zamek i czy będzie w nim miejsce dla pracowników, którzy zostali zatrudnieni w ostatnich latach, a także dla osób, do których przez ostatnie cztery lata była adresowana jego oferta programowa.

Jednak sama procedura konkursowa może nie wystarczyć. Do tego, by konkursy zaczęły dobrze funkcjonować, niezbędne jest wprowadzenie limitu kadencji, tak by pozwalało to na realizację programu, np. z możliwością powołania na drugą, bez konieczności organizowania konkursu, tylko po przeprowadzeniu audytu w instytucji – być może z równoczesnym wprowadzeniem rozsądnych wyjątków, dotyczących np. instytucji, które dopiero są w budowie.

Dobrze przygotowany system konkursów może stać się jednym z narzędzi budujących niezależność instytucji kultury i mogącym je lepiej uodpornić je na zakusy polityków, by tworzyć klientystyczny model relacji rządzący – instytucje i ludzie kultury – a z takim właśnie systemem mieliśmy do czynienia przez ostatnich osiem lat. I być może obecnie najtrudniej radzić sobie ze zniszczeniem reguł i obyczajów, z instytucjonalnym koniunkturalizmem oraz przyzwoleniem na autocenzurę, z którymi tak często mieliśmy wtedy do czynienia. I z pokusą kontynuacji takich praktyk.

Jednak nawet konkursy połączone z kadencyjnością dyrektorów nie stworzą skutecznej bariery między instytucjami i polityką. Dlatego potrzebne są dalej idące zmiany. Jeden z takich pomysłów – przedstawiony przed wyborami 15 października 2023 roku w ramach obywatelskich propozycji na zmiany w kraju – zaproponował zespół roboczy przy ICOM Polska. Jest on próbą odpowiedzi na, jak piszą jego twórcy, „szereg nieprawidłowości w relacjach między instytucjami kultury a władzami publicznymi pełniącymi wobec nich rolę organizatorów”. Najważniejszą przyczyną tych nieprawidłowości jest, dodają, „niedostatecznie precyzyjne rozgraniczenie prawa demokratycznie wybranych władz do realizowania własnej polityki kulturalnej – i wykorzystywania w tym celu instytucji publicznych – od prawa instytucji publicznych do zachowania programowej i organizacyjnej autonomii”  8  8  Roboczy projekt zmian w ustawie o muzeach oraz ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej – przygotowany przez zespół roboczy powołany przy ICOM Polska, https://icom-poland.mini.icom.museum/wp-content/uploads/sites/43/2023/09/Roboczy-projekt-zmian-w-ustawie-o-muzeach-14.09.2023-1.pdf↩︎.. Projekt ten dotyczy muzeów, ale podobne rozwiązanie może zostać wprowadzone także w innych instytucjach kultury. Według niego kluczowe dla ich funkcjonowania stałyby się rady powiernicze, które sprawowałyby nadzór nad instytucjami w imieniu państwa lub samorządu. To one powoływałyby i odwoływały dyrektora, a wcześniej organizowały same konkursy, przede wszystkim zaś sprawowałyby nadzór nad wypełnianiem przez muzeum jego zadań, uzgadniały z dyrektorem ramowy program działania muzeum na okres jego powołania i jego finansowanie, wreszcie przyjmowałyby roczny plan działalności muzeum.

To tylko jedno z możliwych rozwiązań wzmacniających niezależność instytucji. Jest jednak pytanie, czy kierujący obecnie MKiDN, ale też władze samorządowe – bo te zmiany muszą być z nimi skonsultowane – zdecydują się na realne ograniczenie swojego władztwa.

Piotr Kosiewski

Piotr Kosiewski

Ur. 1967. Historyk i krytyk sztuki, publicysta. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego” i magazynu „Szum”.  Członek AICA Polska. Publikował m.in. na łamach „Kresów”, „Odry”, „Przeglądu Politycznego” i „Znaku”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy w 2013 roku.