Ciąg dalszy – wystawa prac Mikołaja Szpaczyńskiego
Miejsce: BWA w Katowicach, Mała Przestrzeń
Czas trwania: 12.02 – 21.03.2021
Kuratorka: Marta Lisok
Odkopywanie zasypanych korytarzy jaskini jako praktyka twórcza Mikołaja Szpaczyńskiego, łączy w sobie rzeźbiarskie zmagania z materią, tradycje land artowe, element performatywny i konceptualny.
W przeciwieństwie do tradycyjnej, wertykalnej rzeźby pomnikowej, upamiętniającej ważne wydarzenie czy postać, drążenie w głąb ziemi jako metoda pracy Szpaczyńskiego, opiera się na formie negatywowej, kształtowaniu horyzontalnych ciągów powietrza i wody. Ten wgłębny pomnik ku czci ziemi, uzupełniany jest metodyczne tworzoną kartografią podziemi, poprzedzoną fizycznym zmęczeniem artysty kopiącego, przeciskającego się i czołgającego. Wielomiesięczne zmagania z ciałem, które więźnie w wąskich przejściach tuneli, klinuje się, w końcu prześlizguje w dalsze partie jaskini, uświadamiają jego kształty, uwyraźniające się dosadnie w dusznym i ciasnym środowisku.
Działania Szpaczyńskiego nasuwają skojarzenia z próbą ukrycia się pod ziemią. Prowokują przy tym wiele pytań. Artysta częściowo odpowiada na nie, odsłaniając w video-dokumentacjach klaustrofobiczną atmosferę wilgotnej jamy. Światło latarki ślizga się po w skałach ujętych w zbliżeniach. Kolejnym kadrom rejestrującym zmagania artysty towarzyszą: postukiwania drobnych kamieni, które wyślizgują się spod poszukujących oparcia stóp i palców, szelesty, westchnienia i przyspieszony oddech.
Przebywanie artysty pod ziemią jest sposobem odczytywania historii zapisanej w warstwach geologicznych, rozmyślaniem o czasie. Jaskinia zamuliła się w całości od dna aż do stropu, i była w ten sposób ukryta od setek tysięcy, a może nawet milionów lat przed istnieniem człowieka, aż do teraz. To kapsuła, w której czas i przestrzeń zniknęły przez wypełniającą ją zbitą masę gliny, mówi Szpaczyński. Historia ziemi, odsłonięta w korytarzach jaskini, jest rozpisana na zmienione w zwietrzałe skały pradawne rośliny i organizmy, rafy koralowe i głowonogi. Zawiera w sobie zapis zmian linii brzegowych dawnych mórz, szlaki, którymi kiedyś płynęły rzeki, historie wybuchów wulkanów, susz i zlodowaceń.
Jaskiniowe medytacje Szpaczyńskiego odprawiane w ciemnościach wydają się pewną formą oddawania czci ziemi, echem starożytnych kultów misteryjnych, odtwarzających cykl kiełkowania, kwitnienia, owocowania i obumierania. Upajanie się hipnotyzującym zapachem rozkopanej gleby, będącej wypadkową działalności mikroorganizmów z rzędu promieniowców i innych procesów rozkładu materii organicznej, staje się częścią zapominanego rytuału celebrującego materialność, zapowiedzią nieuchronnego finału każdego ciała.