Cepelia i queerowa herstoria

Liliana Zeic / Natalia Bobrówna, Ręce mam wypełnione pracą
Miejsce: Galeria Lisowski, Warszawa
Czas: 25.05 – 13.07.2024
Kurator: Cezary Lisowski

Natalia Bober, „Koguty” (fragment), wg Apoloniusza Kędzierskiego, Zakład Inkrustacji i Mozaiki Natalii Bober, Warszawa, 1906-1909, intarsja barwiona, drewno, kolekcja Cezarego Lisowskiego | Fundacja Archiwa Designu, fot. Paweł Bobrowski, dzięki uprzejmości galerii Lisowski

Przestrzeń jest niewielka, oślepia bielą świeżo pomalowanych ścian. Przyciąga zapachem trawy i drewna. Od poharatanej przebudową ulicy Chmielnej, deptaku i traktu handlowego w centrum miasta, oddziela ją przykurzona wycieraczka. Przechodnie często tu zaglądają.

Wystawa Liliana Zeic/Natalia Bobrówna. Ręce mam wypełnione pracą jest kolejnym projektem galerii Cezarego Lisowskiego, historyka sztuki, kuratora i kolekcjonera („kolekcjoner historii przedmiotów”, mówi o sobie). Galeria, otwarta w listopadzie 2023 roku przy placu Konstytucji, w dawnym salonie Orbisu, od maja ma siedzibę w jednym z pomieszczeń dawnego sklepu Cepelii. Zostanie tu do jesieni. Do końca roku w planach są jeszcze trzy wystawy. I trzy nowe miejsca. Działanie w systemie pop-up – tłumaczy Lisowski – „to zawsze wyzwanie, bo za każdym razem trzeba przystosować przestrzeń do wystawy, ale też może być dodatkową wartością, stwarzającą dla niej kontekst”. Tym kontekstem jest ręko-dzieło.

 

 

Intarsja, technika dekoracyjna stosowana w historycznym meblarstwie, wymaga doskonałej znajomości drewna, perfekcyjnego warsztatu i cierpliwości. Lubiło ją rokoko, zaadaptował mieszczański biedermeier, odnowiła secesja na fali Arts&Crafts. W wieku XX przetrwała dzięki Art-Deco. Trudna i rzadka technika obsługuje dziś dwa obiegi: elitarny, kolekcjonerski i masowy. Intarsjowane panele ze scenami rodzajowymi czy pejzażem, wykonane najczęściej przez rzemieślników-amatorów, znajdziemy na e-Bayu.

Dzięki Lilianie Zeic (dawniej Piskorska, rocznik 1988), queerowej artystce i aktywistce, intarsja weszła do galerii, bez roszczeń o estetyczne nadwyżki. Monochromatyczne drewniane panele, na których w różnych konfiguracjach byty ludzkie i nie-ludzkie wiodą harmonijną koegzystencję, nie walczą o uwagę widzów. Nie robią efektu wow! Co nie znaczy, że gdy przełamiemy nawyk widzów galerii, karmionych przekonaniem, że na akademiach uczy się już tylko malarstwa, podobne olśnienie nam się nie przydarzy.

 

 

Jako pierwsze pojawia się pytanie o technikę i materiał. Jak to jest zrobione i z czego? Żółtawe tło scen figuratywnych to czeczota, a bardziej precyzyjnie, fornir czeczotowy, cienki na sześć milimetrów płat drewna. Zeic najchętniej pracuje z topolą i orzechem. Nieregularne kształty sęków, drobne pęknięcia porozrzucane na powierzchni, pozostawiły bakterie wywołujące choroby drzewa. Ślady zmagań z intruzami i samoleczenia, usterka materiału była szczególnie atrakcyjna dla meblarzy ze względu na niepowtarzalność deseniu. Zeic służy do artykulacji własnego języka artystycznego – ekspresji „kłirowej kobiecości lesbijskiej”.

Natalia Bobrówna (1875–1942), podobnie jak Zeic, robiła w drewnie i równie biegle opanowała technikę intarsji. Może nawet była lepsza. Zeic poznała technikę obróbki materiału w pracowni meblarskiej rodziców. I ciągle się uczy. Bobrówna, córka warszawskiego urzędnika, w wieku lat dwudziestu sześciu zaczęła naukę w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych i Przemysłu Artystycznego dla Kobiet. Jeden z jej rysunków, detal „z malowanej skrzyni włościańskiej z Księstwa Łowickiego”, pokazano na pierwszej wystawie Stowarzyszenia w Sukiennicach w 1902 roku. Po kursie technik dekoracyjnych, „intarsji i mozaiki drzewnej” w Muzeum Rzemiosł i Sztuki Stosowanej, w 1906 roku idzie na swoje.

Natalia Bober, Szkatułka,  Zakład Inkrustacji i Mozaiki Natalii Bober, Warszawa, 1 ćw.

Panel Bobrówny, wykonany w technice intarsji, zatytułowany Koguty, kupił na aukcji Cezary Lisowski. Nic nie wiedział o autorce. Po czteroletniej kwerendzie, poszukiwaniu śladów artystki na rynku antykwarycznym, w stu pięćdziesięciu polskich muzeach i archiwach, powstał, wciąż niekompletny, pierwszy biogram. Nieobecna w polskim dyskursie historii sztuki, osiągnęła sukces zawodowy, artystyczny i finansowy. Brała udział w wystawach ogólnokrajowych i międzynarodowych, jak Wystawa Pracy Kobiety Polskiej w Pradze w 1912, i była na nich nagradzana. Zbierała entuzjastyczne recenzje na Dorocznych Salonach Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Jej firma miała swoje ekspozytury nawet w Kijowie.

Na portrecie Zeic, złożonym z sześciu elementów dużym panelu w technice intarsji, Bobrówna nosi czarną suknię i nie dba o fryzurę. Podobnie jak Anna Bilińska-Bohdanowicz na Autoportrecie z paletą, która z tego powodu była podejrzewana o nihilizm. Nagrzewnica elektryczna i pistolet do silikonu w dłoniach portretowanej to narzędzia pracy Zeic. Wraz z cwingami i sznycerami, którymi posługiwała się Bobrówna, tworzą konstelację przedmiotów-znaków pracowni obu kobiet. Siostrzeństwa ręko-dzieła.

Artefakty sygnowane przez Bobrównę – dwie drewniane szkatułki o intarsjowanych wieczkach – Koguty, recenzje prasowe, reklamy jej zakładu, folder wystawy praskiej, zgromadzone w rogu galerii, to jedyne materialne ślady jej aktywności, jakie Lisowskiemu udało się odnaleźć. Skromne dowody na istnienie. O jej życiu prywatnym nie wiemy nic. Zaangażowanie w ruch kobiecy jest hipotezą, choć bliskie kontakty zawodowe łączyły Bobrównę z działającą w latach 1903–1929 Szkołą Dekoracyjno-Artystyczną Cecylii (Cécile) Chalus i Antoniny Dunin-Sulgostowskiej, znanej aktywistki ruchu i członkini zarządu Stowarzyszenia na Rzecz Równouprawnienia Kobiet. Czy się przyjaźniły? Czy odwiedzała je na Wspólnej, gdzie Dunin-Sulgostowska odgrywała cross-dressingowy performans i na co dzień ubierała się jak mężczyzna? Czy bywała w domu dwóch kobiet, które na starość wynajęły dom w podwarszawskiej Radości i mieszkały w nim do śmierci?

Queerowa herstoria rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami. Za ścianką, którą możemy w galerii przegapić, przyczepione są, naprzeciwko siebie, dwie fotografie: portrety Chalus i Dunin-Sulgostowskiej. Na niewielkiej półeczce poniżej leży zdjęcie pracowni w trakcie zajęć. Dunin-Sulgostowska, w kaftanie i spodniach, stoi odwrócona do nas plecami. Chalus, siedzi przy sztaludze.

„Dwie pary oczu splecionych z łąkowych roślin w przestrzeni wystawy to spojrzenie, które Chalus i Dunin[-Sulgostowska] rzucają sobie przez szkolną pracownię malarską pełną uczennic” – pisze Cezary Lisowski w komentarzu do pracy Oczy Liliany Zeic – dwóch obiektów, zwisających z sufitu, między którymi rozciągnięte są czarne sznurki.

Instalacja, zwracająca spojrzenie ku dwóm kobietom, które w przestrzeni publicznej własnych spojrzeń musiały unikać, jest kolejną pracą z cyklu Sourcebook/Książka źródeł, „archiwum nienormatywnej polskiej historii kobiecej”, nad którym Liliana Zeic pracuje od 2020 roku.

Queerowa herstoria rozgrywa się w lokalu po Cepelii. Spółdzielczo-Państwowej Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego, organizującej i nadzorującej produkcję sztuki ludowej w PRL-u. – Której istnieniu kres położył kapitalizm i pogarda dla ręcznej roboty.

 

 

Widok wystawy, Liliana Zeic i Natalia Bobrówna, „Ręce mam wypełnione pracą”, galeria Lisowski w Warszawie, fot. Bartek Zalewski, dzięki uprzejmości galerii

Ewa Toniak

Ewa Toniak

Historyczka sztuki, doktora nauk humanistycznych, akademiczka i kuratorka. Autorka książek: Olbrzymki. Kobiety i socrealizm, Śmierć bohateraPrace rentowne. Polscy artyści między ekonomią a sztuką w okresie odwilży. Autorka i kuratorka wystaw m.in.: Alina Ślesińska (1926-1984), Trzy kobiety: Maria Pinińska-Bereś, Natalia Lach-Lachowicz, Ewa Partum, Wolny strzelec w „Zachęcie” Narodowej Galerii Sztuki i Moore and Auschwitz w Tate Britain oraz Natalia LL. Secretum et Tremor w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie. Mieszka w Warszawie.