
Angelika Puff, Krew korzeni, wystawa w galerii Jak Zapomnieć
Miejsce: Galeria Jak Zapomnieć, Kraków
Czas: 10.01 – 28.03.2025
Kuratorka: Katarzyna Oczkowska
Przed przystąpieniem do podróży, zastanawiała się, co powinna ze sobą zabrać. Ale podróż w głąb ziemi nie wymagała od niej niczego, oprócz podjęcia decyzji o zstąpieniu. Znając okoliczne mokradła i lasy, wyruszyła o zmierzchu, kierując się znajomym zapachem wilgoci, błota, mchu i rozkładu. Wybrała tę porę roku, w której wszystko zasypia tak głęboko, że nawet nie śni. Jej ciało również znajdowało się w cyklu zimy, więc te kilka kropel krwi pozwoliło rozszczelnić twardą, zmarzniętą ziemię. Rozgrzebywała ją palcami i wchodziła coraz głębiej w kolejne warstwy. Kiedy w końcu znalazła się w miejscu, z którego nie ma szybkiego sposobu na wyjście, zauważyła, że jest naga i chodzi po lśniących kościach umarłych. Zewsząd otaczały ją korzenie. Wiedziała, że jest tutaj z ich powodu. Pamiętała, przekazywaną z ust do ust i z pokolenia na pokolenie, wiedzę o roślinach oraz szczególnych właściwościach ich korzeni. Wiedzę zawłaszczoną, wypartą, której dysponentkami były niegdyś głównie kobiety. Pod rękę z podziemnymi przewodniczkami − Hekate i Persefoną – podążała tropem beta vulgaris, czyli buraka, którego rubinowe soki od dawna ją odżywiały. Szukała angelica archangelica, a więc arcydzięgla, od wieków stosowanego w związku z menstruacją, porodem, noszonego również jako amulet ochronny. Z zebranych składników chciała stworzyć miksturę, dzięki której przywróci to, co zostało jej odebrane. Szukając korzeni, szukając pokawałkowanych fragmentów samej siebie, miała w pamięci jedną z alchemicznych prawd mówiącą, że żadna substancja nie powinna być tworzona inaczej, niż z jej własnej krwi. Krążąc wśród ciemnych korytarzy, mijając serpentyny podziemnych źródeł, nasłuchując odgłosów nieznanych istot, oswajała mrok, wcale nie spiesząc się na powierzchnię. W trakcie swojej podróży, po długim czasie samotności, zaczęła spotykać inne z nas. Wszystkie wiedziałyśmy, że kiedy wrócimy ze świata podziemi, będziemy całkiem inne.








